Uwielbiam tę grę! Aż trudno uwierzyć, że duże, trójwymiarowe miasto stworzono na 2 lata przed GTA 3! Jednak to zupełnie inny gatunek gry - nie tylko zręcznościowa, ale bardziej "napierdalanka", nawet o pewnych cechach platformówki. Całkiem niezły jest system walki - oczywiście uproszczony - malkontentom przypominam, że to nie miał być Mortal Kombat - można oprycha obezwładnić i zakuć w kajdany. Poza tym gra nie jest "zaczepiona" w rzeczywistości, to zupełnie inny, fantastyczny świat, a główna bohaterka ma nadnaturalne zdolności, zwłaszcza spadanie z wysokości kilkunastu metrów (no ale Kobieta-Kot to to nie jest). W tym świecie, podobnie jak np. w świecie "Kingpina", można gościa zatłuc na środku ulicy.
Gra nie została doceniona, zresztą stosunkowo niewielu graczy o niej w ogóle słyszało. Szkoda, że rozleciał się taki fajny zespół twórców.
Bardzo dobra gra ale niestety mało u nas znana. Bardzo fajnie ukazano miasto, tak mrocznie w klimatach jesiennych przez co czuć tą pustkę i bezradność.
dokladnie! kochalem te gre swego czasu, wtedy to byla rewelacja, ale mega malo znana giera.. klimat jesienno deszczowy byl tym co mnie pociagalo wowczas, mlodego smarkacza, ale zostalo do dzis :) <3
Ostatni raz grałem w nią jakieś 20 lat temu, była dodana do któregoś z czasopism o grach, prawdopodobnie Click! albo CD-Action, ale nie wiem na pewno. Zatrzymałem się na misji THE FALLEN, gdzie po raz pierwszy spotykamy panów w garniturach uzbrojonych w miniguny. Stwierdziłem, że skoro zostało mi w niej tylko 9 misji do zrobienia to sobie ją dokończę i przed chwilą obejrzałem zakończenie. Spodziewałem się walki z bossem albo czegoś epickiego, a tutaj nagle pojawił się napis THE END.
Gra niestety nie zyskała uznania na jakie zasługuje, na tamte lata zapewniała sporo dobrej zabawy, miasto kryło różne sytuacje w które można było ingerować. Walka najczęściej sprowadzała się do sprowadzenia delikwenta do parteru i natychmiastowego zakucia w kajdanki, z kolei walka na dystans nie stanowiła wyzwania, poza tym gra dawała nam trochę czasu na ucieczkę zanim wróg weźmie nas na muszkę. Dzisiaj jest nadal grywalna, ale jednak czuć problemy z optymalizacją (czasem rozgrywka spadała do 10 fpsów, często na dachach). Myślę, że jest to jedna z bardziej niedocenianych gier w historii.
To pierwsza i jedyna gra, którą przeszedłem i jej tytuł zapamiętałem. Dostałem ją w prezencie z Londynu i zarywałem noce kosztem szkoły. Zastanawiam się, czy wydać 68 PLN, żeby zagrać ponownie po ponad 20 latach.