PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=712573}

Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Rogue One: A Star Wars Story
2016
7,4 168 tys. ocen
7,4 10 1 168168
7,1 58 krytyków
Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie
powrót do forum filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Uniwersum Star Wars.

użytkownik usunięty

Jest zbyt różnorodne żeby je bezczelnie ograniczać tylko do ludzkiej rasy i do ludzkich rebeliantów. Disney będzie tylko żerował na Vaderze i Gwieździe Śmierci. A "The Force Awakens" było niczym innym jak kalką "New Hope". Ale w wersji dla dzieci. Nawet muzyka jest taka sama. Bez polotu, bez sensu. Osiągnięto taki sukces kasowy tylko dlatego, że Gwiezdnych Wojen nie było dziesięć lat na dużym ekranie. A "Rogue One" też jest sztucznie pompowany. Że niby skargi o to, że za poważny wydźwięk, że niby Edwards wcale nie miał zbyt dużo do powiedzenia, zmiana kompozytora. Ale stado i tak pójdzie. Pewnie na ten naprawdę zbędny prequel czy czym ma być o Hanie Solo też pójdą.

ocenił(a) film na 9
mistrz_sheldon

Ale to ten serial 2D przecież... Tu chodzi o film.

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Jak zwykle bardzo celnie :D

Strasznie mi się podoba porównanie do fresku M.A. - właśnie SW mogłoby być takim freskiem, taką mitologią współczesną (i właściwie było przynajmniej do pewnego czasu). To było strasznie fajne bo nie dość, że opowiadano o ważnych rzeczach, to jeszcze robiono to w taki właśnie mitologiczny sposób ale bardziej zjadliwy niż Iliada Homera.
Mi też w poprzednich epizodach, szalenie podobało się to, że oglądając je po raz kolejny odkrywało się coś nowego np. a to znaczenie imienia Padme (i nagle z byle jakiej postaci robi się ciekawa i ważna postać) czy zauważasz co Lucas chciał powiedzieć wymyślając rozkaz 66 (takie nowoczesne nawiązanie do konia trojańskiego, który jest jednocześnie ostrzeżeniem, że coś może zwrócić się przeciwko nam).
A teraz odnoszę wrażenie, że dostajemy czy też obiecuje się nam ten fresk ale wydrukowany na komputerze - wydaje mi się,że Ty, Ryloth czy Cloe zrozumiecie porównanie. Dostajemy coś co udaje fresk. Nie dość, że kopiuje się coś z oryginału, to jeszcze kupuje się byle co i to niekoniecznie ważne elementy. N ja przynajmniej tak czuję na obecną chwilę.
Ale nie mam żalu do Lucasa, że sprzedał to wszystko i się odciął (choć nie do końca mu się to udaje bo on kocha swoje "dziecko") bo miał dosyć tej wiecznej krytyki odnośnie PT. Dlatego rozumiem to co zrobił. Żal mi go jest jednocześnie bo odnoszę wrażenie, że został wydymany (wystarczy obejrzeć pewien wywiad z czasu jak wyszło, że sprzedaje wszystko Disneyowi) i chyba on też tak to teraz odbiera.

ocenił(a) film na 7

Cieszę się, że się spodobało ;)
Lucas uwielbia wplatać szczegóły, podpowiedzi i odniesienia, stosuje symbolikę, która trzeba odczytać, by nieco łatwiej zrozumieć jego pomysły. OT tak się spodobało widzom, że cokolwiek innego uznali już za herezję, stając się tym samym ultrasami. Te personalne ataki na niego i obsadę sprawiły, że gość, który grał Anakina w ep. I wylądował w szpitalu, po załamaniu nerwowym. By doprowadzić do takiego stanu kogoś z takiego powodu jak rola, i to w dodatku przesadzenie atakowana, to świadczy o tym, że krytyka zmieniła się w niebezpieczny atak wykraczający poza wszelką akceptację.

Lucas miał dośc bycia gnojonym, myślę, że czuł się tak, jakby napluto mu w twarz za to, że dokończył po swojemu to, co zaczął. Jego twórczość tak oczarowała widzów, że stali się największymi wrogami tego, co on wykreował. Mieć tak wiernych fanów, że aż wrogo traktujących nowości w uniwersum, to przerosło człowieka. Lucas to cżłowiek, nie brodaty merlin, nie flanelowiec, to osoba. Dać komus radość swoją twórczością, a później od tego kogoś oberwac po twarzy, kazdy miałby dość, i byłby rozgoryczony. Rozumiem George'a Lucasa. Sami fani są sobie winni, że ojciec SW sprzedał swoje dziecko korporacji.

Co do kalkowania obrazu to wszyscy się chyba zgadzamy, którzy nie popierają posunięć Disneya co do toru rozwijania SW polegającym na bezpiecznym cytowaniu tego, co już było.

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Przyznam, że sama czuje smutek i jednocześnie niesmak z powodu tego co się stało z J. Lloydem - z tego co mi wiadomo, to jego matka miała niesamowite parcie na szkło co w jakiś tam sposób przyczyniło się do jego problemów ale i też wielu fanów SW mocno przyłożyło do tego rękę. I chyba najsmutniejsze jest to, że nikt kto tak bardzo po nim jeździł nie czuje się ani odrobinę odpowiedzialny.
Cieszę się, że Hayden ma w 4 literach krytykę i podziwiam go, że mimo iż jest strasznie za swoją rolę w SW krytykowany to wspomina ten okres bardzo miło. Nie dziwię się także Ewanowi, że miał tak złe zdanie o fanach SW.
Ale obaj w porównaniu z tym pierwszym, spotkali się z tą falą fanatyzmu jak już byli dorośli więc w jakiś tam sposób silniejsi i odporniejsi.

ocenił(a) film na 7

Tak, to jest przykre. Ktoś bierze udział w wspaniałym projekcie, w czymś, co jest częścią jego dzieciństwa ( Ewan był fanem SW ), po czym wylewa się na niego mocz, a nawet linczuje. I to jeszcze z tak błahego powodu, naprawdę, trzeba nie mieć życia, brać tak na serio film, by tak zgnoić kogoś, bo nie wpasował się do wizji jakiejś grupy oszołomów....

Chłopie, właśnie o tym samym mówię. ;D

ocenił(a) film na 10

Kompozytora zmienili pewnie dlatego że muzyka Desplata ssała. Niby z jakiego innego powodu? Giacchino widać jest lepszy.

Eldeyerli

Też się dziwie że najpierw wybrali Desplata, Giacchino bardziej pasuje do SW, jego muzyka w star treku jest genialna https://www.youtube.com/watch?v=a3VbUpscgOc oby do Rogue one też stworzył coś własnego i nie kopiował od Williamsa.

użytkownik usunięty

Zmiana kompozytora ujdzie - Giacchino odwali swoją chałupniczą robotę i tyle. Na szczęście Desplat znalazł już sobie lepszą space operę.

ocenił(a) film na 10

jaką space operę?

Eldeyerli

Pewnie chodzi o to:
http://www.filmweb.pl/film/Valerian+i+miasto+tysi%C4%85ca+planet-2017-659080

ocenił(a) film na 10
cloe4

to ma być lepsze od star wars? wolne żarty. Znalazl fuchę jaka byla, twórcy sw mają wysokie wymagania że go wy*ebali.

użytkownik usunięty
Eldeyerli

A co, gorsze? Na Comic-Conie same brawa i nareszcie coś świeżego w mainstreamie, SW samo zresztą zżynało z komiksowego pierwowzoru tej kosmicznej epopei. Skąd to info, jak "wysokie" wymagania mieli? Jeszcze w sierpniowym zwiastunie widniało jego nazwisko. Z ostatnich słów Giacchino wynika, że dopiero ledwo co rozpoczął prace nad OST-em. Poza tym to sam Edwards sprowadził Alexandra do tego projektu, jeżeli już coś go miało stąd odsunąć to albo producenci albo napięty grafik związany z koncertami.

ocenił(a) film na 10

Ta jasne napięty grafik i koncerty ważniejsze niż pieprzone star wars, najbardziej znana saga w historii kina. Wiadomo że go wywalili, muzyka musiała ssać. Edwardsa też odsunęli przy dokrętkach.

użytkownik usunięty
Eldeyerli

Troszkę przesadzasz chłopie, obecnie to jest korporacyjny produkt jak każde inne blockbustery. Pierwsze słyszę, by twórcy nowych SW mieli wysokie wymagania pod względem artystycznym względem tych produkcji (TFA najlepszym tego dowodem). Te mają być przede wszystkim bezpieczne i niezbyt oryginalne. O jakich to anonimowych "twórcach sw" mówisz? Sytuacja niemniej różna od Suicide Squad, który montowały jakieś no-name'y od zwiastunów - Ayer się tylko pod tym grzecznie podpisał.

ocenił(a) film na 9

Prequel trilogy natomiast nie była korporacyjnym produktem zrobionym dla fanów, tylko szeroką wizją Lucasa dotyczącą tego uniwersum. Została źle odebrana, więc Disney nie chce drążyć wątków obecnych w tamtych (najciekawszych!) czasach.

szymon0018

Lucas swego czasu całą maść producentów z Hollywoodu kopnął w dupę, by nie się wtrącali w jego uniwersum... Niestety kara od nich była dość ogromna, rozpoczynając od nieuzasadnionego wręcz hejtingu na jego osobę...

użytkownik usunięty
cloe4

Ja słyszałem, że Lucas oddał cały dobytek, który zarobił na SW na rzecz zdelegalizowania biedy i żyje teraz w kartonie.

Wiadomo, gruby pan z brodo jest dobry, jakaś kennedy już nie. Zdradzę ci sekret. Wszyscy producenci mają fanów w dupie. Lucas powinien mieć wyłączność na wszystko w star łorsach, najlepiej zagrać główną rolę, być równocześnie księżniczką, chewiem, imperatorem i gwiazdą śmierci. Choćby Kubrick zmartwychwstał i miałby kręcić nowe SW, to Lucas nie powinien mu ich nigdy oddawać. Wiadomo, to zwykły lamus, nie to co największy twórca w dziejach Lucas. Tworzycie bajki, aż uszy więdną. Sorry, ale tego nie da się już czytać. Jak pisałaś jakiś czas temu sensownie, to obecnie popadasz w co raz większy infantylizm.

I po kiego porównujesz Lucasa do Kubricka? Po kiego odwołujesz się non stop w swoich komentarzach do innych twórczości czy filmów jak główny temat dyskusji tutaj jest tylko jeden! A jest to:
"SW za Lucasa vs SW za Disneya"
Nie kumasz czaczy, czy jak? XD

Lucas dał kwotę otrzymaną od Disneya za sprzedaż SW na cele charytatywne... A to, że zarobił olbrzymie krocie na własnej marce przez te lata? No cóż, zabronisz mu zarobku z jego własną twórczość? Idealny nie jest, reżyser z niego nie najlepszy, scenarzysta zresztą też... Ale kiedyś o ile wiem, to chciał by inni nakręcili np. Prequele. To tamci, których prosił o zajęcie się projektem nie chcieli się zmierzyć z takim wyzwaniem i odrzucali jego propozycję... I wiadomo dlaczego. Ktokolwiek by się za to wziął, byłby zjedzony za "szarganie dzieciństwa". XD

Ale "łoczywiście" niczym Plinkett najlepiej jest wiecznie kpić z gościa, dzięki któremu te uniwersum w ogóle powstało... Wiesz co? Możesz osobie myśleć co chcesz, nabijaj się z niego w towarzystwie ultrasów OT, oni cię z błogością wysłuchają... ale nie pisz tego do mnie... Ja też kiedyś lubiłam go krytykować za byle pierdoły, ale i tak był o wiele lepszy niż ta cała Kathleen Kennedy, która tylko wszędzie węszy jedynie hajs i stąd w SW taki brak kierunku w stronę jakiejkolwiek innowacji. Zaraz się dowiem, że w odległej galaktyce jest taki regres, iż tylko czas ery rebeliantów pozostał do wałkowania... No bo z czymś innym to by już nie było SW... Ta pani jawnie kpi z SW swoją debilną polityką, która jest pozbawiona wszelkiej logiki z resztą sagi (TFA)... i mam swoje powody by na nią narzekać jak lezie... Zabronisz mi?

Proszę cię, pisz sobie do kogokolwiek chcesz, ale NIE do mnie... Nie dogadamy się, wszystko względem SW pojmujemy inaczej, już mówiłam, że to nie ma sensu... Żreć o takie pierdoły też mi się nie chce. A ty niby takie niewiniątko, a sam zaczynasz...

ocenił(a) film na 9

Dante, teraz to trochę ty okazujesz infantylizm. Na ŚDM służby dziękowały Błaszczakowi, że nie wtrącał się w ich działania. Tutaj jest tak samo. Disney nie wtrąca się do Marvela i otrzymujemy świetne produkcje. Disney wtrąca się do SW i rozpi*prza całe uniwersum jednym dziadowskim filmem. Brawo. Będziesz mieć teraz pretensje do ludzi, że to zauważają i nazywać ich infantylnymi?

Lucas popełniał błędy, ale to były poszczególne błędy filmach, a nie całe filmy jak TFA. Do tego dzięki niemu dostaliśmy okres znacznie ciekawszy i z o wiele większym potencjałem niż OT. Gdyby to zależało od Ultrasów, nigdy nie wyszlibyśmy poza schemat OT, co widać dokładnie teraz.

Kubrick w ogóle nie nadawałby się do SW, bo by ich nie rozumiał i stworzyłby jakieś pseudointelektualne filmidło.

użytkownik usunięty
Ryloth

"Lucas popełniał błędy, ale to były poszczególne błędy filmach, a nie całe filmy jak TFA. "

LOL, chcesz mi powiedzieć, że Atak klonów ma jakieś błędy, ale sam w sobie nie jest błędem?

"Będziesz mieć teraz pretensje do ludzi, że to zauważają i nazywać ich infantylnymi? "

Jak czytam coś takiego" Troszkę przesadzasz chłopie, obecnie to jest korporacyjny produkt jak każde inne blockbustery. Pierwsze słyszę, by twórcy nowych SW mieli wysokie wymagania pod względem artystycznym względem tych produkcji (TFA najlepszym tego dowodem). Te mają być przede wszystkim bezpieczne i niezbyt oryginalne. " To walę combo z facepalmów. Star Wars nie jest przypadkiem korporacyjnym tworem od przeszło kilkudziesięciu lat? Ja ci coś napiszę. Lucas i Disney z pewnej perspektywy krzywdzą SW tak samo. Lucas zalał sagę masą gówno pomysłów mordujących klimat- moc liczona w midicoś- a TFA to dla masy ludzi reboot i ja ten punkt widzenia rozumiem. A dojenie z kasy- bo w tym głównie się specjalizują korporacyjne molochy - to jest po równo domena Lucasa i Disneya. Nie ma lepszych i gorszych w tym przypadku.

Consensus jest.

ocenił(a) film na 9

Nie. Atak Klonów ma poważne błędy w dialogach i w pewnych miejscach w poprowadzeniu fabuły, ale sam w sobie to zdecydowanie na plus. Wojny Klonów są ciekawsze niż wojna domowa z OT, bo obie strony są sobie mniej więcej równe i bitwy wyglądają jak prawdziwe bitwy, a nie walka partyzancka.

Lucas zdecydowanie nie skrzywdził SW tak bardzo jak Disney. Disney JEDNYM, powtarzam: JEDNYM filmem rozpierdzielił całe uniwersum i wszelką logikę Gwiezdnych wojen. Fanatycy OT po prostu tego nie widzą i jeżdżą po prequelach, bo nie wyobrażają sobie innego schematu niż OT. Wolą pominąć wszelkie innowacje, rozbudowywanie uniwersum i znacznie ciekawszy okres, byleby tylko za każdym razem Imperium ciągle walczyło z Rebeliantami, a Jedi byli na wymarciu.

Lucas nie podlizywał się ultrasom i świetnie rozwinął GW. Disney poszedł najprostszą drogą i wypuścił szajs, którym fani się zachwycają tylko dlatego, że przypomina OT. Dlatego też grzechy Disneya są nieporównywalnie większe od Lucasa.

użytkownik usunięty
Ryloth

Już mi się nie chce tego komentować. Wykasowałem właśnie post z wyliczanka miliard wad prequeli, dlaczego są gównem w porównaniu do ot- które są po prostu świetnymi filmami, a prequele nimi nie są. To samo będziesz pisał, jak okaże się, że Blade Runner 2 będzie kiłowaty? Że, fani Blade Runnera są zacofani, bo chcą film jak z la 80?Tu nie chodzi o to, żeby na ślepo trzymać się sprawdzonych schematów, ale ROBIC DOBRE FILMY. OT i Blade Runner to akurat dobre filmy.


Miałeś inną epokę w prequelach i co tak super było? Poza pomysłem liczy się jeszcze wykonanie. A Kubricka to szanuj. Owszem gość to diametralnie inna strona kina niż star wars. Jednak niezwykle potrzebna. Nie jestem jego wielkim fanem, ale bez niego kino wyglądałoby trochę inaczej. Nie trzeba lubić Kubricka, Lyncha, Kurosawy, żeby ich cenić i rozumieć rolę w kinie. Dla ciebie może być gównem Kubrick, a ja go lubię. Nie samymi blockbusterami człowiek żyje, tym bardziej teraz kiedy większość obraca się w obrębie jednego gatunku.

ocenił(a) film na 9

Prequele mogą mieć miliard wad, a i tak będą lepsze niż to g*wno jakim jest TFA.

http://muncheedaily.com/news/its-official-revenge-of-the-sith-is-the-best-star-w ars-movie-ever/

Poczytaj sobie to, to zobaczysz, czy OT są arcydziełem. Gdyby nie genialny POMYSŁ i jego świetna realizacja, to te filmy zostałyby zapomniane, bo recenzje wyraźnie pokazywały, że mają sporo wad. Prequele i OT wzajemnie się uzupełniają i pokazują Star Wars w różnych perspektywach, a nie ograniczają się tylko do jednego okresu, który w porównaniu do Starej Republiki jest mniej ciekawy, a hołubiony tylko dlatego, że to czasy OT.

Kubricka szanuję, ale do Gwiezdnych wojen kompletnie by się nie nadawał. Zaprzeczysz?

Co było super? Lepsza fabuła ogółem, tylko przedstawiona mniej atrakcyjnie, mniej jednoznaczny, ciekawszy konflikt (Imperium było złe, Separatyści nie chcieli skorumpowanej Republiki), rozwinięty świetnie w serialu TCW, więcej barwnych postaci, (a nie tylko Han, Luke, Leia, Chewie, Yoda Lando, Vader i Sidious), genialna muzyka, chyba nawet lepsza niż w OT, świetne walki na miecze świetlne, które TAK POWINNY WŁAŚNIE WYGLĄDAĆ (to w końcu walczyli mistrzowie Jedi, którzy dzięki Mocy mieli oszałamiający refleks i technikę - gdyby nie to, byle lepszy szermierz mógłby się z nimi mierzyć. Ultrasy jęczą tylko dlatego, bo w OT tak nie walczyli, co jest jedynie kwestią ówczesnej technologii).

"Że, fani Blade Runnera są zacofani, bo chcą film jak z la 80?Tu nie chodzi o to, żeby na ślepo trzymać się sprawdzonych schematów, ale ROBIC DOBRE FILMY. OT i Blade Runner to akurat dobre filmy. " - Tak, jeśli fani BR będą chcieli przeciętną kopię klasyka, to tak - nazwę ich tak samo zacofanymi i ograniczonymi, tak jak nazywam wielbicieli tego odgrzewanego g*wna jakim jest TFA.

Lubię historię, więc łatwo mi znaleźć analogie. OT swoim genialnym pomysłem zrewolucjonizowało kino - powiedzmy, że jest to renesans. Prequelami określmy rewolucję francuską czy przemysłową - nie były one pozbawione wad, ale ostatecznie ludzie wyszli na tym świetnie. I mamy teraz TFA - ustaw to jako średniowiecze lub PRL, bo innowacji 0, logiki 0, po prostu słaba kopia "Nowej nadziei".

No właśnie, Disney nie wtrąca się do Marvela i pozwala im robić swoje - czyli m.in. właśnie świetny casting. Nie boją się innowacji, wprowadzają całą masę nowych bohaterów oraz pomysłów, nie stoją w miejscu i świetnie na tym wychodzą. Źli z reguły są nijacy, Mikkelsen też jakoś specjalnie się nie popisał, ale filmy to nie komiksy i większość tych "złych" musi być jednorazowa. A jednorazowego złego bardzo ciężko przedstawić jakoś fenomenalnie, jak np. Jokera.

Może i źli Marvela to scenariuszowa sraka, ale i tak ta sraka jest lepsza niż wszystkie g*wniane pomysły jakie zaoferowało nam TFA. Ten kał trzeba spuścić i jak najszybciej o nim zapomnieć.

ocenił(a) film na 9
Ryloth

Cieszę się, że masz takie samo zdanie jak ja :) Prequele po prostu posiadają błędy, ale zasadniczo opowiadają świetną historię. Natomiast TFA jest fatalne już na poziomie koncepcji, zarysu fabuły.

ocenił(a) film na 9
szymon0018

Dokładnie :)

użytkownik usunięty
Ryloth

BTW Ja kompletnie nie rozumiem kontekstu tych twoich analogii do star wars. Raz średniowiecze i renesans, raz jakieś wydarzenia w kontekście naszego kraju. Czemu to służy?
Tak w ogóle na blogu sentii mój blog porównujący prequele do rewolucji francuskiej miał wydźwięk szyderczy i pokazywał jak głupie są takie analogie,nie spodziewałem się, że na serio to załapiesz i powiesz, że tak prequele są jak mord na tysiącach ludzi -.-

Marvel jest dobry bo im się Disney nie wtrąca? Popatrz a ja myślałem, że jest dobry bo mają fajny casting, czuja ciężar i konwencję gatunkową, komiksową estetykę etc. Z tą świetnością Marvela, też bym nie przesadza i nie nakręcał się. Marvel jest dobry, nawet bardzo, w kontekście kulawego DCEU jest kurva wspaniały, ale ciągle sporo im brakuje do totalnego kina komiksowego. Ciągle czekam na dobrą kreację łotra w MCU i z przykrością czytam recenzje Strange'a, które mówią, że Mikkelsen jest w nim totalnie nijaki. Toż to świetny aktor jest. Ewidentnie marvel znów położył akcent z przeciwnikiem. Kingsley, Weaving, Pearce byli do kitu, a to przecież bardzo dobrzy aktory. Redford był taki se. Redford do d jako aktor? Serio? Ewidentnie to nie masowy spadek formy dobrych, w paru przypadkach nawet aktorów o paru wybitnych rolach na koncie, tylko scenariuszowa sraka w kwestii prezencji złoczyńców. Przecież nawet taki Evans, który grał w tragicznym f4 i filmach dla nastolatków jest w tych filmach świetny, a nie jest aktorem wielkiego formatu. Scenariusz kurva! Ciekawe co wyjdzie z Keatonem.

użytkownik usunięty
cloe4

Byłbym zapomniał Kasdan i Kershner to pseudonimy Lucasa.

Kershner to reżyser Imperium Kontratakuje... Tworząc ep 5 udoskonalił pomysły Lucasa wprowadzając korzystne zmiany i odrzucając błędy jakie Dżordżu miał czasami w zwyczaju wprowadzać...

A Kasdan to scenarzysta i to zarówno najlepszego epizodu sagi, jak i najgorszego epizodu sagi... I co z tego? XD

Zgadzam się. Musze przyznać, że niestety marka Star Wars pod rządami Kathleen Kennedy w rzeczywistości niczym się różni od firm, które masowo płodzą letnie blockbustery, a nawet na ich tle wypada dość blado...

Czy co poniektórzy fani mają jakieś wymagania? Nie, wystarczy, że kopiuje stylistykę OT, to już będą klaskać za takim filmem. Szkoda, tylko, że owy film jest często pozbawiony głębszej treści.

Eldeyerli

"Star wars, najbardziej znana saga w historii kina."

Nie wiem czy jest sens mieszać starą sagę w te disnejowskie popłuczyny... TFA słabo wypada jako kontynuacja, nie trzyma się kupy, za to dobrze sprawdza się jako osobna historia (czyli reboot)... Zaś Rogue One zapowiada się całkiem dobrze, ale ma się te negatywne wrażenie, że spin-off skończy jak Suicide Squad... Trylogię o Hanie Solo już przemilczę, bo co on takiego ciekawego będzie robić? Szmuglować towary dla Jabby? XD