Jako wielki miłośnik włoskich produkcji spod znaku polliziotesco, postanowiłem skosztować
spaghetti westernów, bo jak wiadomo kryminalne wypociny Włochów, to nic innego jak
westerny przeniesione w miejskie realia, gdzie zamiast szeryfa mamy inspektora lub kogoś w
tym stylu, a zamiast konno bandziorzy śmigają Alfą...

Bardzo dobry spaghetti western pomimo tego, iż kilka (kilkanaście?) scen prawie żywcem wyjętych z innych filmów: (przede wszystkim "Za kilka dolarów więcej"), "Rio Bravo", "Dobry, zły i brzydki", "Ostatni pociąg z Gun Hill". Poza tymi scenami dodatkowo Bill musiał koniecznie przypominać Clinta (szczególnie z profilu i...

Mały Bill jest świadkiem jak przestępcy brutalnie mordują jego rodzinę. 15 lat później chłopak ma tylko jeden cel, pomścić bliskich. W tym samym czasie z więzienia wychodzi rewolwerowiec Ryan, szybko okazuje się, że ma on do wyrównania rachunki z tymi samymi ludźmi.

+ naprawdę ciekawa i przede wszystkim potrafiąca...

...teraz takiego kina już nie robią. :-(

van Cleef w formie, bardzo dobrze odegrana postać byłego więźnia i rewolwerowca, bez jakichkolwiek braków. Drugi bohater, Bill był niestety średnio udany, niektóre dialogi z nim pozostawiają trochę do życzenia.

Wariacja na temat "Za kilka dolarów więcej". Kolejny spaghetti western, który stracił w moich oczach po 4 latach od pierwszego seansu. Głównie dlatego, że wygląda zbyt amerykańsko. Brakuje tu pewnego szaleństwa, przemocy, kiczu, humoru, stylizacji właściwych dla włoskich westernów. Jest kilka dobrych scen (zwłaszcza...

Deszczowa noc. Na jednym z rancz zatrzymują się transportujący ogromną sumę pieniędzy mężczyźni. Zostają oni bezszelestnie zaatakowani przez pewien gang, a pieniądze zostają skradzione. Czworo bandytów postanawia wejść do domu zamieszkującej na ranczo rodziny. Bandyci zabijają ojca rodziny, gwałcą jego żonę i córkę,...

https://www.youtube.com/watch?v=3Ql3PRLIoSg

Można go obejrzeć na YouTube na kanale - Joseph Joe Saltis i Earl Hymie Weiss

Oczywiście że bardzo naiwny,ale w tym przypadku zupełnie mi to nie przeszkadzało i przymrużyłem na to oko.Bo to stary western.Włoskie westerny miały ten specyficzny klimat,troche inny od też świetnych starych westernów amerykańskich,bardzo dobra muzyka.Polecam,warto do niego wracać,znakomicie się ogląda.

Zauważyliście, że na obecnym plakacie "Śmierć jeździ konno" figuruje Sabata, a nie Ryan :)


(*Sabata - inny bohater spaghetti westernów grany przez Lee Van Cleefa)

Fabuła jak to zwykle w spaghetti - nie powala, a pierwsza połowa filmu (poza świetnym otwarciem) jest dość słaba. Dopiero kiedy rywalizacja między głównymi bohaterami jest bardziej widoczna film wciąga mocniej. A rywalizacja w sumie całkiem ciekawa, bo o to kto pierwszy zemści się na wspólnym wrogu. John Phillip Law...

Jeden z lepszych westernów Lee Van Cleefa, który chyba urodził się właśnie do takich ról.
Dodatkowo świetna muzyka Morricone. Warto obejrzeć!!

Wiem, że spaghetti westerny cechowały się niskim budżetem i częstym brakiem logiki, ale w tym filmie to za bardzo kłuje w oczy. Niektóre filmy chociaż zasłaniają takie błędy klimatem i akcją, grą bohaterów, muzyką. W tym filmie pozostaje tylko muzyka, Lee Van Cleef i Luigi Pistilli, o reszcie lepiej zapomnieć. John...

Nieskomplikowana opowieść o zemście. Dwóch bohaterów, którzy mają ten sam cel, ale używają zgoła innych metod. Sekwencja masakry na początku bardzo mocna, rzuca się tu w oczy motyw świadka który zauważa kilka szczegółów u sprawców i dzięki temu znajduje winnych. Z tego pomysłu skorzystało potem kilku innych...

Chętnych proszę o kontakt na misieek8@gmail.com :)

... ale warto poświęcić dwie godziny na zapoznanie się z tym filmem. Świetne aktorstwo - Van Cleef, ale nie tylko -, klimat, no i muzyka mistrza Ennio. Polecam.

Fabuła ciekawa: dwóch mścicieli próbuje dopaść tych samych ludzi, ale każdy z nich ma inne plany i cele. Rywalizacja, a czasem współpraca między nimi to jedna z głównych sił napędowych całej historii. Do tego dochodzi wiele naprawdę zaskakujących zwrotów akcji, krwawe strzelaniny i humor. Kilka scen i motywów było...

Rewelacyjny film, trzyma w napięciu do samego końca, znakomita rola Lee van Cleefa no i oczywiście przewodni motyw muzyczny Ennio Morricone, który większości skojarzyłby się raczej z "Kill Bill" :) Nie sposób nie zauważyć, jak bardzo Tarantino inspirował się tym, niestety zapomnianym, dziełem.