Faktycznie film nie jest zły. To "dramat". Po pierwsze w sposób żałosny pokazana jest sama dyscyplina. Boksy zawodników , atmosfera meczowa, wyścigi, kibice.. boże uchowaj. Sprawa zasadnicza, czyli : presja, sukces , porażka, strach, adrenalina towarzyszące szczególnie młodym ludziom w tym sporcie, jest tak pokazana jak w amatorskim filmiku z grzybobrania. A szkoda bo można było to zrobić naprawdę fajnie. Podjąć próbę pokazania tego co doprowadziło niektórych młodych żużlowców do aktów samobójstwa, czy też utraty zdrowia/życia na torze.
Bardzo dobry komentarz. Z mojej strony dodam że Żuzel to kolejny film z gatunku "przerysowany" a na takie kino u nas jest ostatnio moda niestety. Kiedyś był tylko Marek Koterski i był w tym w tym klimacie całkiem niezły. Ostatnio wyszedł Gierek, na którego nawet dotykać mi się nie chce po zwiastunach, a co dopiero oglądać z zaciekawieniem. "Furioza", czyli kibicowski kabaret. "Żeby nie było śladów" tez wygląda jak by był kręcony na scenie teatralnej Pewexu za drobne.