Nie ma nawet słów na to. Film mocno obraża dyscyplinę, na której "skupia się" fabuła. Pełen jest absurdów wypunktowanych już przez innych komentujących. Na plus jedynie kadry z kamienicy i basenu, chociaż sceny tam nagrywane odbierały smak produkcji. Zamiast oglądać oglądać ten miszmasz, przejdźcie się na mecz. Dowiecie się przynajmniej, że w czerwonym i niebieskim jeżdżą gospodarze, a nie goście.