PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=762812}
3,6 2 312
ocen
3,6 10 1 2312
3,2 10
ocen krytyków
Żużel
powrót do forum filmu Żużel

To był bardzo dziwny film. Opis mówił o rzekomej rywalizacji, to po zwiastunie sądziłem, że to będzie coś w stylu Kościukiewicz vs Ziętek na turze + poza nim(np. o względy dziewczyny) tymczasem okazuje się, że nie! Rywalizacji brak, poza paroma ujęciami na torze nie mamy w ogóle przybliżonej idei, czy zasad czarnego sportu, a co gorsza: kim w ogóle jest główny bohater i jego drużyna.

Generalnie nie rozumiem też paru kwestii. Kościukiewicz obraża głównego bohatera, drwi z niego, a w jednej ze scen mówi nawet: "Jak dasz mi się pokonać w niedzielę", ale kewlar ma z tym samym herbem klubowym co główny bohater, co więcej, trenują na tym samym torze, więc prawdopodobnie jeżdżą w tej samej drużynie. Trenowałem sport długo i rywalizacja jest rzeczą oczywistą, ale przy takich różnicach, wzajemnych obelgach to trener by nas poszczuł kijem ze stadionu. Nie rozumiem także skąd takie różnice materialne wśród zawodników jednego klubu; Matka głównego bohatera mówi, że "wszyscy Twoi koledzy mają samochody", Kościukiewicz jeździ ultradrogą furą, a sam główny bohater musi być mistrzem oszczędzania, klepie biedę i musi pożyczać od swojego kolegi/rywala na nowy silnik - pomimo, że to główny bohater jest gwiazdą zespołu, a więc zdaje mi się, że wówczas powinien zarabiać najwięcej a przynajmniej nie klepać biedy jako jedyny w zespole.

Dalej, o co w ogóle chodziło z tymi wszystkimi ksywkami, w tak krótkim filmie mamy mnóstwo różnych dziwnych ksywek i właściwie nie udało mi się zapamiętać żadnej(poza "Lowa", czyli główny bohater) i do teraz nie wiem kim w ogóle był ten Cukier i co go skłoniło do takiego a nie innego czynu - mogliby to nieco bardziej zdramatyzować, przedstawić chociaż jeden dialog wskazujący na to, że z chłopakiem coś nie tak, a tymczasem widzieliśmy go ze dwa razy na ekranie.

Sceny z domu. Nie rozumiem po co te wstawki z siostrą, która tylko kopciła fajki przy oknie z co chwila nową maską na twarzy. Jeśli autorka chciała pokazać trudne życie rodzinne "Lowy" to wydaje mi się, że w zupełności wystarczyła Matka alkoholiczka, którą zostawił facet. Tymczasem siostra ani nic nie wniosła nam do fabuły, ani nie wpłynęła jakkolwiek na głównego bohatera.

Dla fanów żużla. Przewinął mi się taki wpis, że jest to świetny film dla fanów żużla. Tak, więc prosiłbym o odpowiedź: GDZIE? Pomijając to, co napisałem na początku, że postronny widz nie dowiaduje się czym jest ten cały żużel i o co w ogóle jeździ drużyna głównego bohatera to reżyserka prawdopodobnie rozumie po prostu zasad tego sportu. Mamy tu zaledwie kilka ujęć z meczów, a i tak zostały one wykonane tak, że fan czarnego sportu może tylko łapać się za głowę. Speaker mówi: "Brawo Lowa, wspaniale" podczas, gdy Lowa ma ubrany żółty kask, a więc wychodzi, że speaker sympatyzuje z drużyną gości, co jest raczej dość rzadko spotykane w jakimkolwiek sporcie.
Niezależnie czy ma kask żółty(należący do drużyny gości), biały(także gości), czy czerwony to wszystko wygląda na jeden i ten sam tor.
Mistrzostwem było popchnięcie przeciwnika z barku na wirażu, to chyba nie wymaga komentarza.
Raz jeszcze wracając do speakera, generalnie rzadko się spotykam z tym by gadał przez mikrofon podczas trwania biegu, bo po prostu niemożliwe jest usłyszeć co aktualnie mówi. Było tak kiedyś w Daugapils, gdy żużel tam raczkował, ale generalnie komentowanie całej akcji biegu, z biegłym posługiwaniem się ksywkami zawodników to już niezła abstrakcja, bo postronny widz(na stadionie jak i w kinie) czuje się po prostu zagubiony w tym wszystkim, kto jest kto.

Film nie broni się ani jako ten dramatyczny o miłości, poświęceniu, pasji i rywalizacji ani też jako ten kierowany dla fanów żużla.

pawelisto2

Pisząc o speakerze masz na myśli po prostu spikera?

ocenił(a) film na 3
Treh

Tak, dokładnie! Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia jak dokładnie nazywa się ten zawód, więc wpisałem najbliżej znane mi słowo! :D myślałem też nad wodzirejem, ale jakoś mi nie leżało.

pawelisto2

Generalnie reżyserka odleciała artystycznie i romantycznie. Po pierwsze żużel to drogi sport. Talent to jedno, kasa to drugie. Można się wybić z przeciętnej rodziny, ale rodzice bardzo odkładają na pasję syna. A tu chłopaki, szczególnie główny bohater z patologii. Druga sprawa reżyserka chciała wszystko upchać w film. Wydarzenia, które miały miejsce w historii żużla. Samobójstwa, wypadki kończące się na wózku, śmiertelne wypadki. Ktoś kto trochę interesuje się żużlem wyłapie łatwo do kogo nawiązuje poszczególna scena. Ale to tu wszystko się dzieje naraz w jednej drużynie. Wątek romantyczny. No nie wiem mam zgrzyt. Główny bohater taki fajny chłopak a tak potraktował dziewczynę (dla mnie to jak gwałt było, chociaż wiem nie dała sygnału, że nie chce). Ogólnie to no szkoda. Potencjał był, ale robi się albo sportowy film jak rewelacyjny Wyścig ( marzenie), albo melodramat, ale skupmy się na jednym wątku. A nie koleś jeździł na tym rowerze ciągle i tak film sobie minął.

pawelisto2

Z wszystkim co wyżej się zgadzam i dopisze jeszcze że wkur... mnie niesłychanie jak wszyscy nawalają mu w okno które ma w sypialni. Chryste Panie... gdyby nie Ziętek w ogóle bym nie wytrzymała do końca.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones