najgorszych filmów w moim życiu, nawet nie chce mi się tego szerzej komentować, po prostu wielkie amerykańskie, naiwne, przereklamowane gówno
Nie zgadzam się, rola gustu oglądającego, Film może trochę przereklamowany tak jak każdy film ale mi się podobał i 8 na 10 zasłużył, Efekty specjalne były spoko, a cała obsada też mi się podobała, naprawdę warto obejrzeć, 1 na 10 to trochę bardzo surowa ocena ale ok siedmiolatkowie tak dają.
Naprawde nie rozumiem takich ludzi jak Ty i nie bede sie wypowiadal na wasz temat! Dla 3 najlepsze filmy jakie ogladaem to Władca Pierścieni(Trylogia), Avatar i własnie 2012 ! Tyle na ten temat!!!
ja spodziewałem się czegoś lepszego.. szczególnie zakończenie mi się nie podobało jak dla mnie 4/10 góra 5/10.. pozdro :)
Rozumiem, ze po przeczytaniu jego postu, ty oceniasz liczbe ogladnietych przez niego filmow na rozna od tej, ktora ja podalem. Czy moje rozumienie tekstu czytanego (o ile taki istnieje ) dorownuje teraz twojemu? Tak?
oglądnij
- przeminęło z wiatrem
- popiół i diament (z Cybulskim)
- casablankę
- krzyżaków
- gorączkę
- ronina
- leona zawodowca
- 5 element
- dr strangelove
- ba, ostatnie Bond'y
i wiele, wiele innych...
chyba urodziłeś się bardzo niedawno i brak ci perspektywy...
Mnie również rozczarował... Przepych efektów specjalnych nie przekłada się na wartość filmu...I chociaż rozumiem jakie oczekiwania stawia się takim filmom to jednak niezwalnia twórców z wysiłku jaki powininni włożyć w inne warstwy filmu...
Dla mnie najbardziej irytujące było unikanie przez bohaterów wszystkiego w ostatniej chwili...mostów, lawy, załamującej się ziemi,
Szkoda, że ja nie uniknąłem tak tego filmu...cóż i na mnie podziałała reklama .
4/10
a byłeś człowieku na tym w kinie, bo jeżeli nie to się nawet nie odzywaj ten film jest stworzony w 70% z efektów specjalnych więc to nie jest "dobry" film na dvd !
Hmm. No nie wyobrazam sobie, zeby osoba ktora widziala wiecej niz 20 filmow w swoim zyciu, mogla ocenic ten SYF wyzej niz 2 gwiazdki...a jednak. Ocena powyzej 6 calkowicie mnie zaskoczyla. Film jest tak idiotyczny, bezsensowny i prosty, ze mialem wrazenie ze caly scenariusz napisany byl podczas jednej wizyty w toalecie. Cztery tysiace ludzi juz widzialo ten film, wiec prosze was ostrzegajcie wszystkich przed tym gniotem.
Chcac czy nie zgadzam sie z Toba, ten film o niczym, efekty specjalne no coz sa ale jakos nie porywaja, historia sie siebie nie trzyma, biegajacy ludzie Dzien Niepodleglosci byl znacznie lepszy. A tutaj kiepskie dialogi mozna przewidzec co bedzie, film jak dla mnie to strata czasu.
:)
efekty specjalne nie zastąpią dobrej fabuły ... film aż poraża swoja prostotą i głupotą !!!
Całkowita racja, rzadko zdarza mi się oglądnąć w kinie tak kiepski film, spodziewałam się czegoś przynajmniej tak dobrego jak "Dzień niepodległości, rozczarowałam się i żałowałam pieniędzy za bilet. Nie polecam.
Efekty specjalne zajebiście wbiją w fotel i popracują nad mózgiem, jeżeli jest nad czym pracować. Prostota i głupota to wynik dzicinnego (tak!!) podchodzenia do filmów. Młodym wydaje się że ich wiedza jest równa boskiej, krytykanctwo pomylili z krytyką, straszne czasy dla zwykłych ludzi :(((
Używając tej niezwykłej metaforyki, można by powiedzieć, że efekty użyte w tym filmie popracowały nad twoim mózgiem, czyniąc w nim poważne spustoszenie.
I co się tam miotasz? Czy myślenie zastąpiłeś stanem wyższej konieczności obrzydzania ludziom życia? Daj sobie z tym spokój. Żyj i daj żyć innym..
Nie pragnę być autorytetem dla samouwielbiającego swoją mądrość pseudokrytyka filmowego.
Skup się i napisz coś myśląc, ty to potrafisz przecież :)
Czy mógłbyś z łaski swojej zdefiniować różnicę między krytykiem a pseudokrytykiem? A zresztą nie, nie przemęczaj się, odpowiem za ciebie: według twej definicji krytyk to człowiek, który uwielbia dzieło herr Emmericha, a pseudo to osoba, która tego filmu nie znosi. Trafiłem?
Hehehe jak zwykle o sobie, jak ty się musisz kochać :)
Nie traktuj swojej osoby jak wyroczni w kwestii wiedzy. Pseudo to coś na niby, takie coś co wydaje się jakąś tam wartością. Pseudo to coś co miażdży prawdę orężem głupoty, zacietrzewienia i egoizmu.
Twoja definicja niejako mojej jest tak mądra jak mądra być może. Nic więcej się nie da.
Strzelaj dalej, narazie pustak :)
W przypadku trudności ze zrozumieniem potraktuj to jak retorykę.
Faktycznie, nic nie zrozumiałem. Potraktuję więc twoje słowa jako, tu cytat, pustaki.
Facet, który pisze, że "efekty popracują nad mózgiem" nie powinien jednak odsyłać bliźnich do słownika.
Ale tak w ogóle nie uciekasz z tego forum, nie? Bo z nieskrywanym rozbawieniem poczytam sobie twój kolejny post starający się udowodnić, że to z ludźmi, którym ten film się nie podoba jest coś źle, a nie z samym obrazem twego ulubionego reżysera.
Proponuję też wejść na zagraniczne portale, np. na Internet Movie Database, gdzie 2012 jest oceniony jeszcze niżej niż na filmwebie. Tam też trzeba nieść kaganek oświaty emmerichowej i udowadniać, że ów pan wielkim acz przez wielu niedocenianym reżyserem jest, bo widocznie z nimi też coś jest nie teges.
dobrze napisane... :)
-------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------------------------------------- -------- remedium na "za krótki"
:)))))))))))))))))))))))))
fakt, za krótki..
jesteście bardzo rzeczowi, polecam potomnym, standard ;D
Biegajacy John Cusack to jednak za malo zeby stworzyc cos wiecej, kazdy ma praco do swojej opini, dlatego prosze tu nikogo nie obrazac. Ja w tym filmie nie widze nic ciekawego, a zakonczenie - Arka Noego hmmm nic nowatorskiego, film dla mnie na sile zrobiony zeby nieco zarobic.
pzdr :)
zgadzam sie z ta opinia, film beznadziejny, wszystko sie dzieje w "ostatniej chwili" wszystko sie udaje na ostatnią sekunde.. seria beznadzienych watkow, ktore nic nie wnosza a nawet smiesza swoja nawinoscia i glupota rezyserow, o blondynce i jej super blyskotliwemu piesku nie wspomne.
Ten jej fuck na ćwierć sekundy przed zamknięciem wielkich żelaznych wrót, matko jakie to było żenujące.
Nie tylko autor artykułu i większość wypowiadających się w tym wątku uważa ten film za jedno wielkie nieporozumienie. Polecam lekturę
http://www.imdb.com/title/tt1190080/usercomments?start=20
Ty jesteś z PiSu czy z SLD ?
Taką zawziętość w udowodnianiu, że jest się mądrzejszym od innych naprawdę rzadko się widuje :)
Znowu pudło kolego. Jeżeli miałbym się określić, acz niechętnie, to swój głos oddałbym na coś w rodzaju partii zdrowego rozsądku.
co racja to racja.. nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się zdecydowanie czegoś innego. a dostałam stek absurdalnych bzdur, okraszonych momentami tragiczną grafiką, niepasująca muzyką i marną "zagwostką".. Efekty specjalne momentami są niezłe, ale jeśli dla kogoś "efekt" to totalna demolka to już inna kwesta.. i te hollywodzkie patetyczne przemowy i infantylne dialogi.. masakra.. daję 5/10, wiem, że trochę na wyrost, ale może zaprocentuje w przyszłości..
Mnie tam film się podobał oceniłem 8/10 i nie po to aby kogoś kto uważa ten film za badziewie urazić.Uważam,że jak ktoś wymaga nie wiadomo czego od dzisiejszych filmów to dla niego każdy film będzie syfem.Mi się ten film przyjemnie oglądało i o to właśnie w tego typu produkcjach chyba chodzi.No a teraz najgorsze czyli riposty ze strony tych co "lepiej"się znają na filmach:P
Satou_Kain szanuje twoje zdanie. Jednak płacąc za coś, człowiek wymaga aby miało to ręce i nogi. Niestety ale 2012 to wielkie nieporozumienie. Dawno nie widziałem tak przereklamowanego filmu. Zrobiono wokół niego za dużo szumu. Ktoś chciał zarobić i to się udało. Efekty specjalne to nie wszystko. Roland Emmerich zafundował nam "film-papkę" po której miałem tylko ochotę zwymiotować, a nic wtedy akurat nie piłem. Dziwne. Moja ocena 3/10 mówi chyba wszystko.
Twoja ocena mówi tylko o tym, że niepotrzebnie ulegasz reklamie. Świadczy to tylko źle o tobie a nie o filmie. Taka ocena to filmwebowe wymiociny, które są nic nie warte i psują rzeczywistą wartość filmu.
Dla mnie reklama jest gówno warta, do filmu zachęca mnie temat, reżyser i obsada. I o to chodzi.
Ja szumi to lepiej położyć się spać a nie oglądać filmy ;)
Rozumiem autora, ten film jest beznadziejny ale przynajmniej ma dobre efekty specjalne i jest 100000000 razy lepszy od HSM
Człowieczku jeśli dajesz taką ocenę, jesteś poprostu niedorozwiniętym człowiekiem o ciasnym umyśle i nie kumasz przesłania filmu 10na10!!!
Przeslanie filmu? Ty wiesz co to jest przeslanie? Rozumiesz znaczenie slow ktorych uzywasz w ogole?
Brednia jest ze w 2012 roku nastapi koniec swiata ;p
ale to film i o to w nim chodzi zeby byl nierzeczywusty ;p
mi sie podobal - duzo efektow specjalnych- jedyne co mi przeszkadzalo to ze pokazuja zbyt wiele razy jak gina ludzie- chocby dziewczyna bogacza[ ta od pieska]
Przypominam mi chwilami film " Pojutrze " fabula ojca z synem czy politycy a na koncu ocalenie .
daje mu ocene 7 za to ze juz dawno nie ogladnelam filmu ktory ma calkiem niezle efekty specjalne a o to przeciez glownie w filmie katastroficznym chodzi ;)
A 4 ostattnie filmy ktore ogladalam "katastroficzne" nie dosc ze mizerne efekty to jescze fabula gorsza od tej tu ;p
,,- przeminęło z wiatrem
- popiół i diament (z Cybulskim)
- casablankę
- krzyżaków
- gorączkę
- ronina
- leona zawodowca
- 5 element
- dr strangelove
- ba, ostatnie Bond'y ''
^^^ ale jak to się ma do 2012 (prócz piątego elementu)? to tak jak by porównywać kac vegas do star warsów albo skazani na shawshank do łowcy androidów, puknij się w czoło gościu...
jestem właśnie świeżo po obejrzeniu największej demolki jaką kiedy kol wiek zarejestrowały moje oczy, żeby skumać ten film trzeba się w niego wczuć, wyobrazić sobie jak krucha jest ziemia, jak mali jesteśmy, jaka była by twoja reakcja na nieuniknione (miałem kiedyś takową sytuację lecąc samolotem gdy zapalił się jeden z silników i trza było zawracać nad atlantykiem, w każdym bądź razie nie był to płacz ani rozpacz(którego brakuje niektórym użytkownikom forum) było to raczej coś na styl, ,,że co? że niby ja zgine? nie ma mowy! była to raczej dziwna euforia, mniejsza z tym...) oglądając 2012 (bdrip na 42 calach w zaciszu domowym) siedziałem jak wryty, serduchu mi waliło, a na twarzy cała gama emocji, z mych ust dobiegały ciche słowa w stylu, o ku... zaje... był też płacz i smutek, wzruszające jak i radosne momenty. temu filmowi naprawdę nie mogę niczego złego zarzucić po za paroma nie dociągnięciami jakich wiele w tego typu filmach - to naprawdę wcale nie przeszkadza, staje się wręcz niezauważalne (chyba ,że ktoś od samego początku chce zdusić emmericha i nie przepada za takową tematyką.)
ja akurat jestem typem człowieka, który uwielbia wszystkie rodzaje, gatunki kinematografii, zawsze znajdzie się jakiś rodzynek który idealnie trafi w moje upodobania...
wielu ludzi doszukuje się całej masy nielogiczności... chcecie nielogiczności? obejrzyjcie transów(tylko druga część) - baya albo bękartów tarantino (tutaj jest wręcz cała masa totalnie naciąganego gówna...) (żeby nie było, uwielbiam pulp fiction i od zmierzchu do świtu, chociaż w tym wypadku to już rodriguez odwalił całą robotę...)
obraz na który przeznaczono 200mln zielonych patoli dosłownie niszczy wszystkie katastroficzne filmy jakie do tej pory zostały wyprodukowane, tak nawet armageddon... (ostatnio knowing z co po przez niektórych uważanym za drewno cagem okazał się całkiem niezłym filmem, sto razy lepszym niż dzień w którym zatrzymała się ziemia ale niestety niedocenionym)
dzień niepodległości to również mega kozacki film, mógł bym je zestawić w zasadzie na równi, wszystko zależy od nastroju, danej chwili itp itd...
niektórzy piszą ,że efekty całkiem, podajcie mi więc proszę filmy w których to efekty były lepsze (prócz avatara, którego to jeszcze przyjemności nie miałem obejrzeć)...
sory za ogólny chaotyzm... rzadko ostatnio piszę na forach...
Widziałeś film Dr Strangelove? Tak się ma do 2012 że dotyczy także zagłady świata, film nakręcony w 1964 roku, czarno-biały, znikome ilości efektów specjalnych a i tak jest 100 razy od tandetnego 2012. Dlaczego? Został nakręcony przez Kubricka :) Swoją drogą ciekawe co by było gdyby ten genialny reżyser jeszcze żył i zdecydował się na nakręcenie 2012.
I tak się właśnie c z u j e filmy :)
Oglądacze tfu megakrytycy nie wiedzą o co chodzi gdyż nie umieją naprawdę oglądać z empatią. Traktowanie kolejnej produkcji jak kolejnego filmu do odfajkowania rozwala cały sens dyskusji o wartości jakiegokolwiek filmu.
2012 zmusza do refleksji, ukazuje potęgę planetyt i naszą małość.. jest jednak nadzieja że przetrwamy, nie wszyscy lecz "my" jako gatunek...
Pozdrawiam!
Oglądając 2012 w kinie czułem się tak: akcja/efekty - fajnie, brak akcji/efektów pseudo dramatyczne sceny (zieeewanie) czekam na następne efekty, akcja/efekty - znowu fajnie. I tak przez cały film (pomijając końcówkę - która to została zje.. ana w całości). Moim zdaniem gdyby z 2012 wyciąć godzinę niepotrzebnych scen które to nie są ani śmieszne, ani dramatyczne film sporo by zyskał.
Nie wiem czemu wstawiasz słowo "pseudo"? Nie widzisz w 2012 dramatu ludzi???? Przecież to koniec naszej rzeczywistości, koniec wszechobecnego spokoju... w takiej chwili ludzkie reakcje są trudne do przewidzenia. Napewno w tych chwilach będą chwile pojednania, chwile żalu, wzruszenia i chwile pompatycznego wzlotu.
Przecież to wszystko jest całkiem możliwe. Nie widzę tu nic nudnego. Naprawdę polecam czuć! Empatia to naprawdę cenna umiejętność.
Gdzie ten dramat ludzi. Zagłada totalne ziemi a Emmerich ukazuje wszystko przez pryzmat osób związanych wyłącznie z głównymi bohaterami (bo nie uznam tych małych ludzików CGI, którzy wpadają w otwierające się czeluści ziemi itepe.).
Polecasz czuć. Radzisz nam abyśmy używali empatii w stosunku do FILMU!!!! Zaprzeczasz sam sobie. Próbujesz przekonywać, że jest to tylko film, rozrywka i pseudomegazakochaniwsobiekrytycy patrzą na niego jak na kichę. Z drugiej każesz odczuwać dramaty ludzkie których w filmie po prostu brak. Równie dobrze Emmerich mógłby wyciąć ujęcia z ludźmi i pozostawić dokument w formie "what if...".
Ty nie widzisz w filmie nic nudnego. A ja widzę same nudy, powtarzalne do bólu. Dzień Niepodległości oraz Pojutrze obejrzałem z przyjemnością. Naiwne ale fajne. A tutaj mamy zaserwowane to samo co w 10.000BC - niestrawną papkę i brak scenariusza. Tak samo jak w Transformers. Tylko, że tu wmawiano nam, iż to nowe "dzieło" jest super mega niepowtarzalne i jakie tam sobie chcesz. Co do Transformers było jasne - rozpierducha na maksa.
Pozdrawiam.
P.S. Film poraża głupotą nawet jak na standardy Hollywood. 3/10. Ale tylko za mój stracony czas.