Moim zdaniem pomysł filmu był taki, by pokazać dwie osoby, które spotykają się na koncercie i ulegają chwilowej fascynacji sobą. Motorem ich zbliżenia miała być muzyka i seks. Wszystko pięknie - jest świetna muzyka, jest seks bardzo odważnie i dość naturalnie pokazany, tylko ta para jest mało przekonująca, brakuje tu chemii.