Jakiś afabularny, raz pojawia się Antarktyda, zaraz potem urywek z koncertu, seks, seks i seks. Daję trzy, że oglądając te sceny wydawały mi się dość ładne, bo w założeniu pomiędzy kochającymi się ludźmi, po drugie - facet nie wytrzymywał godziny na ciągłym stosunku, jak to w rasowych porno bywa.