ten film nie niesie ze sobą żadnych treści. jest o NICZYM! niby skandalizujący, a tak naprawdę były tylko 2 ostrzejsze sceny seksu. pomimo, ze film trwa nieco ponad godzinę, można się nieźle wynudzic. no chyba, że ma się 15 lat ;)
A mnie się ten film podoba. I nie uważam, żeby był „o niczym”. Zależnie od stopnia wrażliwości, można go odebrać dwojako: wrażliwsi dostrzegą tu być może pesymistyczną obserwację nt. niemożności nawiązania prawdziwie głębokich relacji w związku kobiety z mężczyzną, niemożności spełnienia, czyli (upraszczając rzecz całą) – o nieobecności autentycznej miłości w naszym życiu; optymiści zadowolą się tym, czym zadowolić się musieli bohaterowie tej opowieści – wiodącym do nikąd przeżyciem cielesnej bliskości, które musi się wypalić, bo nic trwalszego za nim nie stoi, oprócz wspomnień, ma się rozumieć; czy to mało, czy w sam raz – oto pytanie, na które odpowiedzieć muszą sobie sami widzowie. Ta otwartość mi odpowiada. Ponadto film jest ciekawie nakręcony – zdjęcia znakomite, chłodne, szarawe; montaż bez zarzutu; bohaterowie zwyczajni, tacy sami, jak miliony z nas. Dobry film, nad którym warto się zastanowić, ale niewątpliwie – kino dość hermetyczne, nie dla każdego.