PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1486}

Aimee i Jaguar

Aimée & Jaguar
1999
7,6 2,5 tys. ocen
7,6 10 1 2520
6,5 2 krytyków
Aimee i Jaguar
powrót do forum filmu Aimee i Jaguar

Film z pewnością powinien ukazywać się w naszej telewizji o wiele częściej niż miało to miejsce to tej pory. Oczywiście stanie się tak, jeśli poza "promowaniem homoseksualizmu" i teletubisów ktoś decydujący o rzucanych nam z ekranu sieczkach zauważy w nim wielowątkowość i bogactwo podejmowanych tematów. Romans jaki możemy śledzić w filmie przydarzał się w czasie wojny często (z podobnymi skutkami, emocjami, cierpieniem) niezależnie od płci, wieku, wyznania etc. Znajomość podobnych historii pozwala nam patrzeć na tamte dni z perspektywy pozbawionej historycznych rozważań i nudy wynikającej z suchych statystyk. Dla mnie historia tych dwóch zakochanych w sobie kobiet była, jest i będzie jednym z najostrzej wbijających się w serce obrazów ówczesnej rzeczywistości. Jeszcze dosadniej poczułem tą prawdę wczytując się w genialnie prowadzącą czytelnika książkę. Po jej lekturze historia z ekranu napełniła się nowymi intrygującymi faktami, które wyraźnie tłumaczą mam przesłanki jakimi kierowali się wszyscy bohaterowie filmu. Pozwolę sobie zatem napisać kilka słów o wzruszającej historii Lilly i Felice w jej filmowym wydaniu.

FILM:

Po pierwsze: genialna obsada. Główne bohaterki przekonują, czarują, wciągają w swój świat widza. Idealnie odzwierciedlają swoją mimiką, tonem głosu, gestami każdą z emocji (których zresztą w ich historii nie brakowało). Marii Schrader i Juliane Koehler prowadzą ten film od "a do z" - łatwo zauważyć to np. w scenie, w której Lilly śpiewa- mina Felice obrazuje pragnienie tłumione przez realną ocenę własnych możliwości). Główne aktorki miały także do pomocy równie utalentowanych aktorów grajacych drugoplanowe role- uzupełniających historię i tworzących jej odpowiednią oprawę emocjonalną- im również należą się brawa. To co ważne- nie warto oglądać tego filmu z dubbingiem!!! trzeba słyszeć ich głosy, szepty i krzyki- a do tej pory nie spotkałem się z żadną zdubbingowaną wersją "Aimee i jaguara", która potrafiłby przenieśc te emocje w takim sposób jak oryginał.


Po drugie: ujęcia. Kamera rzeczywiście wybiera z całości to, co najistotniejsze i najciekawsze. Śledzi bohaterów pozostawiając nam wrażenie intymności i prywatności scen- co w tym filmie jest niezwykle istotne

Po trzecie: spotkałem się z oceną krytyka, który (nie wiem na jakiej podstawie) stwierdził, że film owszem- jest dobry- ale postać Felice ukazana jest jako nieskazitelna, cukierkowa i „nadpoprawna politycznie”. Być może jest to opinia jakiej można "nabawić się" po przeczytaniu opisu filmu- z pewnością jednak nie można jej wyłuskać na podstawie obrazu Maxa Färberböcka (tym bardziej na podstawie książki!!). Czy nieskazitelne i nadpoprawne politycznie są sceny w których Felice pisuje do nazistowskiej gazety, oddaje dziecku czapeczkę i na widok żołnierza odsuwa sie od chłopca jak od choroby czy też kiedy z dwoma przyjaciółkami pośpiesznie idzie do przodu wiedząc, że za plecami ginie jej koleżanka??? Co musiałaby zrobić zeby nie zostać uznaną za nieskazitelną? wstąpić do SS czy może pisać wiersze dla Hitlera? Sedno tej historii opiera się właśnie na tym, że żadna z bohaterek ze swoim życiorysem nie nadaje sie do nauki etyki i moralności (Lilly zdradza nieobecnego męża z jego kopią, bezmyslnie powstarza tworzone przez propagandę hasła, nie czyni zbyt wiele, żeby oprzeć sie nadchodzącemu uczuciu do Felice. Felice natomiast ma w sobie coś z ironicznego sadysty- nie liczy się z uczuciami wpatrzonych w nią osób, rozpoczyna grę z listami bawiąc się na początku uczuciami Lilly, świadomie i konsekwentnie zdobywa jej serce). Warto jednak pamietąć, że zmusiła ich do tego nie tylko miłość ale przede wszystkim wojna. Nie wszyscy jednak ograniają tą historię w jej politycznym kontekście doszukując się w niej raczej opisu erotycznych igraszek dwóch pań, które zapewne czyniły co czyniły bo prawdziwi mężczyźni zgineli, wyjechali lub ciągle gadali o wielkiej III Rzeszy, która nawet pod naporem miliarda bomb się nie złamie.

Po czwarte- muzyka. Myślę że nie trzeba jej zachwalać- w moim przekonaniu zarówno motyw przewodni jaki i muzyczna oprawa wszystkich scen znakomicie wywiązują się w roli jaką pełni w filmie muzyka. I co najważniejsze- kiedy trzeba wyłuskać oddech, szept lub otuloną w setki uczuć scenę- muzyki nie ma- a to jak dla mnie bardzo ważna zaleta.

Cztery zalety które wymieniłem od razu rzuciły mi się w oczy. Nie są to jednak wszystkie atuty filmu. Poza nimi zadowala mnie zarówno jego długość (film trwa dwie godziny ale tego nie czuć w przeciwieństwie do większości filmów z takim czasem kiedy patrzymy na zegarki co 6 minut), układ scen, sposób ukazania starej Lilly (mimo całego komizmu jednak dramatyczny), wnętrza i scenografia, stroje, makijaże i ogólnie- obraz ówczesnego Berlina z jego podziemnym życiem "na przekór".



Moje wrażenia z przygody jaką było obejrzenie tego filmu zostały jednak nieco zmienione po lekturze książki. Gorąco wszystkim polecam jej przeczytanie- gwarantuję, że zechcecie wtedy obejrzeć film jeszcze raz i że będzie to zupełnie inne kino. Wszyscy bohaterowie będą mieć za sobą interesujące historie swojego życia, stosunek do świata, wojny i drugiego człowieka. Szczególnie interesująca (co dało się ukazać w filmie dosyć dobrze) jest postać Felice. Uparta, konsekwentna a jednocześnie zdolna do nieobliczalnych zachowań dyktowanych uczuciem. Wrażliwa i potrzebująca czułości – co w sytuacjach poza jej układem z Lilly było trudne do zauważenia. Mocno stąpająca po ziemi realistka, mistrzyni kamuflażu oddzielająca się od cierpienia innych a jednak rezygnująca z szansy na ocalenie dla poznanej niedawno miłości swojego życia. Postać niemożliwa do jednoznacznej oceny- dlatego tak intrygująca i niezapomniana.

Mimo wszystko nie udało się w filmowym obrazie zamknąć wszystkich istotnych niuansów całej historii zapisanej w książce- mam teraz wrażenie, że można było zmieścić trochę więcej.
Warto jednak pochwalić reżysera za to, że niektóre fakty umiejętnie i racjonalnie zmienił, naciągnął, przeinaczył (trzymała go w tej kwestii formuła filmu, który jak wiadomo nie wszystko może w sobie zmieścić- a zwłaszcza tak skomplikowaną historię jaką mają za sobą główne bohaterki). I tak dla przykładu zamiast nakręcić kilka scen, w których Felice pozwoli zaznajamia się z Lilly pokazując się u niej w domu jako koleżanka Ilse mamy w filmie scenę w filharmonii i błyskawiczne poznanie. Z tego punktu widzenia to dobrze, że możemy uzupełnić filmową historię wypływającym z książki morzem informacji o Berlinie z tamtych lat i dwóch osobach zakochanych w sobie na przekór wszystkiemu.

Podsumowując- gorąco polecam obejrzenie filmu- po nim z pewnością większość z widzów sięgnie po inne fakty związanie z życiem bohaterek. Dla tych natomiast, którzy blokują rozwój swoich umysłów zasłaniając się niechęcią do homoseksualnych związków dodam, że jak dla mnie mógłby być to film o miłości parapetu do gołębia- o ile ukazywałby to uczucie w równie piękny, głęboki sposób i w tak gorącym tle ówczesnej nienawiści.

pantimedia

,,Moje wrażenia z przygody jaką było obejrzenie tego filmu zostały jednak nieco zmienione po lekturze książki. Gorąco wszystkim polecam jej przeczytanie- gwarantuję, że zechcecie wtedy obejrzeć film jeszcze raz i że będzie to zupełnie inne kino. Wszyscy bohaterowie będą mieć za sobą interesujące historie swojego życia, stosunek do świata, wojny i drugiego człowieka.''
absolutnie się z tym zgadzam! czytając książkę miałam nawet momentami wrażenie, że zawarta jest w niej kompletnie różna historia pokazana od tej w filmie. zarówno książka jak i film są cudowne