Dla niektórych dekada w kinie zakończyła się przed rokiem. Szanujemy ich zdanie oraz rankingi najlepszych filmów. Dla nas – przywiązanych do nieco bardziej tradycyjnych metod pomiaru – dekada zakończyła się cztery miesiące temu. Mogliście już posłuchać redakcyjnego podcastu (znajdziecie go poniżej), w którym naszkicowaliśmy najważniejsze wątki, oraz przeczytać wybór ulubionych filmów dekady redaktora naczelnego Filmwebu, Michała Walkiewicza (znajdziecie go TUTAJ). Podsumowaliśmy też, co działo się przez te dziesięć lat z gatunkiem horroru (TUTAJ). Tym razem swoje ulubione filmy wybiera Jakub Popielecki.
JAKUB POPIELECKI: TOP 10 FILMÓW DEKADY
Z listami jest tak, że każdy ma własną, albo nawet – zależnie od dnia, humoru i pogody – kilka własnych. Wybór dziesięciu filmów dekady siłą rzeczy jest więc wyborem niesprawiedliwym, i to często niesprawiedliwym nawet wobec własnego gustu. Tytułem wstępu napomknę więc jedynie, że na mojej liście rezerwowych czeka jeszcze trzy razy tyle filmów. I że dokonując wyboru, kierowałem się niekoniecznie tym, co "wypada", tym, co "obiektywne", czy tym, co podpowiadają mi własne oceny na Filmwebie. Postawiłem po prostu na tytuły, które do dziś mają u mnie w głowie swoje prywatne szufladki. Nic mi bowiem po arcydziełach, które obejrzałem X lat temu, oceniłem bardzo wysoko i momentalnie o nich zapomniałem. Poza tym nie od tego są prywatne topy. Wśród filmów, które walczyły o miejsce na liście były jeszcze m.in. "
Mad Max: Na drodze gniewu", "
Aquarius", "
Grawitacja", "
Jackie", "
John Wick 2", "
Małe kobietki", "
Melancholia", "
Moonlight" i pewnie ze dwadzieścia kolejnych. Mówi się trudno. Przed Wami dziesięć filmów ostatniej dekady, które naprawdę lubię.
Czy coś z dziesiątki Jakuba Popieleckiego znalazłoby się w Waszych prywatnych topach? Piszcie w komentarzach, jakie są Wasze ulubione filmy dekady.