1.W bazie widzimy, jak kawałek Unobtainium wisi nad "popielniczką". Jakiś czas później "wiszą" nad ziemią, zawierające spory procent Unobtainium, góry Hallelujah
2. Jake ucząc się od Neytiri skacze w przepaść i uczy się, jak amortyzować upadek używając tamtejszych roślin. Później wykorzystuje identyczną technikę spadając z helikoptera
3 Na'Vi mają dwie ręce i nie mają otworów oddechowych. Zwierzęta Pandory mają po 4 przednie kończyny i otwory. Pierwsze, co kamera pokazuje ze zwierząt w dżungli, to prolemury. Mają częściowo zrośnięte przednie kończyny i otwory oddechowe w zaniku.
co do pierwszego to wydawało mi się, że to była jakaś specjalna podstawka i dlatego to Unobtainium się unosiło :) może się myle
Podstawka była magnesem. Nadprzewodnik będzie się unosił nad magnesem. Dlatego góry też latają. Są z nadprzewodnika, a Pandora ma silne pole magnetyczne.
Jak to nie mają otworów oddechowych? Mają przecież ten "koci" nos to dlaczego mieli by nie mieć otworów oddechowych? o co kaman?
A przyjrzyj się wszystkiemu, co tam żyje. Zwierzęta mają wloty po obu stronach szyi. I wyloty poniżej żeber. Wszystkie, oprócz Na'vi
oj cos chyba Ci sie pomylilo bo tak tego nie mozna tlumaczyc, jakby te gory byly z najlepszego idealnego nadprzewodnika to pole magnetyczne Pandory byloby tak duze ze wszysko co metalowe byloby do niej przyciagane na amen:P Tak ze skorpiony i inne urzadzenia duzo by nie polataly...
To prawda, też to zauważyłam film jest dopracowany w szczegółach,cała Pandora wygląda niezwykle realistycznie.
szczególnie latające góry są bardzo realistyczne, ciekawe czy wiatr ich nie przenosi ? a może na pandorze nie ma wiatru ? a co z erozją, góry nie są wieczne
Avatary mają ludzkie cechy :) Doktor Augustine ma ludzki nos, a Jake ma po 5 palców w dłoniach i stopach (Na'vi mają po 4)
Jak sobie coś przypomnę to dopiszę
też to zauważyłam. :)
zwłaszcza te pięć palców to dobry efekt.
oprócz tego Grace ma też ludzkie zęby (na'vi mają ostre kły), nie jestem
pewna co do Jake'a.
No i oboje maja brwi - ludzkie z włosów, że tak powiem. Na'vi mają tylko
takie brwiopodobne prążki.
Spodobało mi się też że jak porywali ten kontener i Grace leżała
postrzelona to Jake powiedział "the people can help you", a nie "na'vi can
help you" - na'vi mówili o sobie ludzie. co prawda w napisach było
przetłumaczone na Na'vi, no ale trudno.
Zaś wszystkie latające "stwory" mają dwie pary oczu, jedne osadzone bardziej jak u drapieżnika i jeszcze dwoje dodatkowych z boku czaszki...
Bo 'people' tlumaczymy zwykle na 'ludzie' w sensie 'osoby'. Wiec do na'vi to pasuje bo to sa osoby a nie rzeczy. Z kolei 'czlowiek' w sensie rasy to 'human' i to wlasnie to slowko jest zastepowane przez 'navi' gdy mowimy o mieszkancach pandory.
"na'vi mówili o sobie ludzie"
Może dlatego, że "na'vi" znaczy w języku na'vi tyle, co "człowiek"? :)
"Avatary mają ludzkie cechy :) Doktor Augustine ma ludzki nos, a Jake ma po 5 palców w dłoniach i stopach (Na'vi mają po 4)"
Coś mi się wydaje, że na początku filmu jest mowa o tym, że owe Avatary są tworzone z DNA Navi i DNA ludzi. Tak więc pewnie dlatego Avatary różnią się od "prawdziwych" Navi.
na początek napiszę, że jestem avatarem zachwycona i mój komentarz broń Boże nie ma ujmować jego wartości.. chodzi mi o dopracowanie. Rzeczywiście dopracowany b. dobrze, prawie widać każdego wydanego dolara ale... no właśnie, mam takie pytanie związane ze spostrzeżeniem: otóż z tego co pamiętam akcja filmu toczy się X lat do przodu, na całkiem obcej planecie, ludzie są tam naprawdę już długo o czym świadczy że zdążyli nauczyć się języka Na'vi, a osoby które się tam dostały są po wieloletnim szkoleniu.. Było też wspomnienie że na ziemii nie ma już żadnej roślinności bo ludzie ją zniszczyli.. (modlitwa jake'a do Eywy) a więc skąd do jasnej anielki Grace wytrzasnęła papierosy??? pozdro:)
pewnie mozna je produkowac w jakis sztuczny spososb - z chemicznych substancji - w koncu naukowcy pracuja nad doskonalymi papierosami co nie szkodza :P
no tak ale to były normalne, że tak to nazwę "ziemskie" papierosy, a na Pandorze raczej tytoniu nie ma;p
Moim zdaniem tekst że na "ziemi nie ma już zieleni" należy rozumieć tak, że ludzie wytrzebili całą roślinność w stanie dzikim... pewnie są pola uprawne, lasy równo nsadzone w rządki, parki, ale nie ma dzikiej puszczy czy dżungli.
Natomiast na co ja zwróciłem uwagę jeżeli chodzi o "dopracowanie". Jak na końcu zły pułkownik walczy w mechu i zdejmuje osłonę, wyciąga maskę tlenową, którą jakby ma pod ręką. Kiedy byłem drugi raz na seansie, to zwróciłem uwagę, że podczas sceny na pocz. filmu, kiedy Jake rozmawia z pułkownikiem, który instaluje się w mechu, maska tlenowa jest zawieszona koło głowy i tam po prostu jest jej miejsce na wypadek awarii. Nie ma co, przemyślana sprawa.
Hmm, w sumie zły pułkownik przeleciał sporo metrów ewakuując się z samolotu - może przy uderzeniu z ziemią maska spadła.
beatka9006 jeśli się nie mylę upraw nie zalicza się do zieleni, nawet teraz. A tytoń to zbyt dochodowy interes żeby się go pozbyć tak całkiem z Ziemi.
Co do moich spostrzeżeń, to jeśli dobrze pamiętam Jake zranił się w rękę gdy pierwszy raz został sam w dżungli; później do końca filmu ma bliznę na ręce.
no ok ale mimo wszystko Grace ani nikt z załogi nie był wiele lat na ziemii. Mam rozumiec ze przywiezli sobie tyle fajek??:D
Papierosy wytrzasnęła z kantyny, regularnie zaopatrywanej, w końcu pracowało tam pewnie z kilka tysięcy osób. Być może były też produkowane na miejscu. W jakiejś internetowej encyklopedii wyczytałem, że niektóre pojazdy były wytwarzane na... Pandorze.
ej, ale wiecie że Pandora nie istnieje? Bo jak was tak czytam, to się zastanawiam, czy jeszcze odróżniacie rzeczywistość od fikcji.
Mi utkwił w pamięci moment(praktycznie sam początek), gdy Jake wyjeżdża na wózku inwalidzkim z samolotu, i widzi przejeżdżającą ciężarówkę, która została ostrzelana strzałami przez Na'vi. Widok tych strzał utkwił mi w głowie i pobudził wyobraźnię ;-)
Punkt 3 - no mi się wydaje, że z tym jest coś nie halo. Powinna być w ekosystemie Pandory przynajmniej grupa gatunków o takim jak Na'vi układzie oddechowym i szkieletem. No chyba, że Na'vi to Marsjanie, którzy uciekli z czerwonej planety, gdy ludzie zaczęli jej się przyglądać. ^,^
Teoria o tym, że góry Iknimaya są z unobtanium, wydaje mi się naciągana. Worteks worteksem, ale to chyba tam ludzie zaczęliby w pierwszej kolejności się babrać, żeby zdobyć surowiec, prawda? No i w którymś momencie Selfridge stwierdza, że pod Kelutrel (Hometree) znajduje się największe złoże w promieniu - uwaga - 200 mil. Tak daleko to by się chyba ludzie Omaticaya nie wyprawiali na ikrany, no i to właśnie tam znajdowało się Drzewo Dusz. Tak więc... Btw, niech mi ktoś przełoży łopatologicznie, na czym polega ten cały worteks?...
"Powstaje on [Unobtanium] naturalnie na księżycu gazowego giganta, przez co na globie tym występują "latające" góry, dryfujące w polu magnetycznym układu gigant-księżyc."
Cytat z Wikipedii, artykułu o nadprzewodnictwie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nadprzewodnictwo#Odniesienia_do_nadprzewodnictwa_w_ kulturze
Pod Hometree znajduje się NAJWIĘKSZE złoże unobtanium w promieniu 200 mil,
co wcale nie oznacza, że JEDYNE. W górach jest go pewnie znacznie mniej,
ale wystarczająco, żeby unieść te góry w polu magnetycznym (które bądź co
bądź jest w tym miejscu cholernie silne, skoro aż tak bardzo zakłóca pracę
elektroniki). Poza tym jak sobie wyobrażasz kopanie w latających górach?
Nie dość, że dostęp mocno utrudniony to jeszcze to pole magnetyczne.
Wygodniej (i taniej) rozwalić drzewko, wypędzić mieszkańców i tam kopać
(ale z nas - ludzi - skubańcy :P).
Jeszcze wyłapałem jeszcze 2 rzeczy:
-Jake'owi urosły włosy :D
-Neytiri coraz sprawniej porozumiewa się j. angielskim
Mnie zastanawia, dlaczego pomimo takiego postepu technologicznego, Jake porusza sie na "oldschoolowym" wozku. Jak potrafili budowac takie mechy to z pewnoscia mogli tez wyprodukowac sztuczne nogi..... Tak mi sie przynajmniej wydaje
ja tam w ogóle nie wiem, jak to jest możliwe na ziemi, latamy w kosmos, buduje się komputery kwantowe, przeszczepia serca, klonuje owce, a ludzie dalej jeżdżą na wózkach inwalidzkich.
Jake'a na to nie stać, jest o tym na samym początku filmu. To są całe USA. Mają niesamowite technologie, a ludzi nie stać na leczenie.
Trudno (na razie)wyjaśnić czy to RDA czy USA nie chce mu kupić nowego kręgosłupa. RDA posiada własne siły militarne rekrutowane z weteranów. które zostały pokazane w filmie. Ale faktycznie nie zostało powiedziane czy Jake oberwał będąc na usługach rządu czy korporacji.
A tak na boku obecnie w stanach weterani mają zapewnioną pełną opieke medyczną, ale to przyszłość więc cholera wie.
Wózek jest tani dlatego. Praktycznie na samym początku filmu, podczas wysiadania z wahadłowca on opowiada o tym, że operacje kręgosłupa są możliwe ale są bardzo drogie, a wojsko tego nie refunduje.
Już gdzieś na forum padło pytanie, a czemu Jake nie jeździ na wózku elektrycznym?
Jake był sprawny fizycznie (oczywiście pomijając kwestie chodzenia) a zwykły wózek motywuje do utrzymania tej sprawności, jest także lżejszy i można go złożyć
mogli by mu zreperować kręgosłup jak mówił ale powiedział że "not in this economy" nie są refundowane...
nie zapominajcie że jest kryzys na Ziemi i dlatego też chcą się dobrać do tego minerału bo jest drogi...
matko, przecież to było powiedziane na początku filmu... że mogą ci dorobic sztuczne nogi z powrotem, ale to kosztuje kupe kasy, ktorej on jaka byly marines nie ma.
Ja natomiast po dwukrotnym obejrzeniu tego filmu w kinie wpadłem na pomysł
wyjaśniający te dziwne łuki skalne. Wydaje mi się, że tak jak te dryfujące
góry unoszą się w powietrzu, najprawdopodobniej w polu magnetycznym
Pandory, to łuki te również utworzyły się na liniach pola magnetycznego i
także są zbudowane z Unobtainium. Tak samo zachowują się opiłki żelaza
rozsypane się wokół magnesu. To tylko takie moje przemyślenia. Chyba już mi
na łeb padło, że zastanawiam się nad takimi rzeczami - Avatar uzależnia :)
Pozdrawiam
Ooo... a na to nie wpadłem. Mi te łuki kojarzyły się bardziej z rozłupanym drzewem, ale być może to właśnie to!
Już to napisałem gdzie indziej, ale na nocnym niebie Pandory widać drugą gwiazdę układu podwójnego. Nie zapomnieli o tym.
A propos układu planetarnego, to nie wydaje wam się, że ci N'avi, co mieszkali nad brzegiem morza mieli z lekka przechlapane, i to dosłownie. Tak olbrzymia planeta, jak Polifem, przy krążeniu Pandory wokół niej musiała chyba wywoływać gigantyczne pływy wód na Pandorze, nie? Już grawitacyjny wpływ naszego księżyca widać doskonale na Ziemi, To co dopiero takiego gazowego giganta?
Związana z tym sprawa: wydaje mi się, że na Pandorze oprócz regularnego cyklu dzień-noc, musiał regularnie nastawać też dłuższy cykl "długiej nocy", a to z powodu przesłaniania macierzystej gwiazdy przez Polifema. Może dlatego zwierzęta, które mogliśmy obserwować miały dwie pary oczu, takie "dzienne" i "nocne"? Tylko jak N'avi radzili sobie z "wielką nocą"?
12 stycznia będzie książka, zobaczymy, jakie szczegóły tego fikcyjnego układu planet podadzą. Tyle, że na mój gust, taki księżyc musi mieć zsynchronizowany obrót wokół osi z krążeniem po orbicie. Wtedy Polyphemus musiałby wisieć w jednym miejscu nieba, a na to uwagi nie zwróciłem.
Io krąży wokół Jowisza z okresem obiegu coś około 40 godzin, więc można wyobrazić sobie podobny układ z okresem obiegu podobnym do ziemskiej doby. Nie chce mi się na razie tego liczyć, poczekam do wtorku i kupię książkę.
No i oczywiście przy zsynchronizowanym ruchu orbitalnym nie będzie wielkich pływów. Tyle, co od Słońca i sąsiednich księżyców.