7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823934
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Jeśli ktoś lubi chodzić do kina 'na efekty', to się nie zawiedzie. Ja zwykle efekciarskich blockbusterów unikam jak ognia. W tym przypadku skusiłam się z powodów wiadomych (przełom! 3D! coś pięknego! etc.!) Nie urzekł mnie jednak ten sztucznie wyczarowany świat świecidełek i bijących po oczach kolorów. Co z tego że piękne, skoro nie ma duszy? Wszystkie te cudeńka kojarzyły mi się niestety z kiczowatą estetyką bazarowych suwenirów. Jak bajecznie kolorowy landszafcik, który w pierwszym momencie zachwyca feerią barw i dopieszczeniem detali. To ja dziękuję, wolę 'chropowatego' van Gogha.

Nie wiem też co w tym filmie przełomowego, bo obrazy 3D oglądałam w IMAX już kilka lat temu i jakiejś szalonej różnicy jakościowej nie widzę. No i poza tym, cóż, fabuła jest żenująco infantylna i boleśnie schematyczna. Trailer zdradza 90%, reszty można się domyślić ('If you want a happy ending, you schould go and see a Hollywood movie'). Żadnych intrygujących zwrotów akcji, dobro jest dobre, zło jest złe i to złe w najbardziej stereotypowej formie (ach, ten okropny, zdemoralizowany do cna pułkownik, twardy 'madafaka'), a ponętna brunetka musi mieć obowiązkowo gustownie rozdartą koszulkę w strategicznym miejscu. Aktorzy nie starają się tchnąć choćby minimum życia w swoje postacie (może poza Ribisim), a Worthington po dwóch filmach, w których go widziałam (poprzednio "Terminator: Ocalenie") zaczyna mnie irytować samym swoim wyglądem.

I naprawdę nie jest tak, że film nastawiony na efekty musi razić aż tak daleko posuniętą życzeniowością i płytkością scenariusza. Wręcz nie powinien, bo techniczne i wizualne cuda-niewidy przestają zadziwiać dość szybko, a jeszcze szybciej wyrastają naśladowcy i wówczas film, z perspektywy czasu, obronić się może tylko, jeśli w ślicznym opakowaniu jest coś więcej. Klimat, charyzmatyczni bohaterowie, niebanalna historia, karkołomny koncept. Nawet jeśli historia w swoich najbardziej ogólnych ramach jest niczym więcej jak opowieścią o odwiecznej walce dobra ze złem ("Gwiezdne wojny"), to po latach broni się doskonale choćby ciekawymi postaciami, sowizdrzalskim humorem i intrygującymi woltami. "Avatar" to historia płaska i pusta, a miejscami niezamierzenie śmieszna poprzez swoją patetyczność, w dodatku tak strasznie wtórna, że skojarzenia narzucają się same: "Tańczący z wilkami", "Pocahontas" i trochę "Parku Jurajskiego" na dokładkę. Gdyby to był film 2D, wyszłabym z kina po półgodzinie.

ocenił(a) film na 5

W sumie chciałam coś dowcipnego i rozładowującego sytuację, ale jednak nie. Chamstwa nie trawię.

Diana

No wiesz, nad humorem i ripostą to musisz jeszcze popracować :)

Diana

ja Ci nie współczuję, ale trochę mi Cię szkoda - skoro piękno tego filmu nie wywołało u Ciebie chęci "powrotu" na Pandorę ;)

dla mnie ten film jest jak narkotyk :)
pozdrawiam serdecznie

ocenił(a) film na 4
Diana

Niestety, film jest płytki jak prysznic... Co z tego, że udało im się stworzyć piękny (pół oryginalny świat: dinozaury, drzewa, kosmitki z cyckami) jak film aż razi przewidywalnością. Wolałabym aby dokładnie w tej scenerii zrobiono 'bajkę' dla dzieci powyżej 4 lat niż kolejny klon.

ocenił(a) film na 10
crypciak

Ja też sobie ponarzekam :)

W filmie przeszkadza mi przesłanie. Otóż bratanie się z przyrodą jest ok, ale rozwój, poszukiwanie, odkrywanie, są jeszcze lepsze. Oczywiście, po drodze można wydupcyć sobie planetę razem ze stokrotkami i misiami polarnymi, ale jeśli zostanie się na drzewie, to kiedyś przyleci okrutny meteoryt albo planetoida i wydupcy nie dość, że planetę to jeszcze i wszystko na niej. Co jest dobre dla planety i jej flory i fauny? Kochające przyrodę dzikusy z kijami, czy smrodzące, nieszanujące przyrody dzikusy gotowe wymierzyć każdą ilość uranu w kosmiczne zagrożenie? Weźmy taki Stargate SG1, gdzie bohaterowie na porządku dziennym spotykają się z problemem mniej/bardziej zaawansowanych cywilizacji i technologicznej przepaści, i oczywistą oczywistością jest potrzeba obrony przed bardziej zaawansowanym agresorem. Gdyby na'vi żyli w świecie starget, a zamiast ludzi walczyli z goauldami, to może udałoby im się zwalczyć opresję goauldów na planecie, ale za kilka lat przyleciałby mothership goauldów i byłoby naprawdę bye bye kansas... :) Oczywiście fajnie by było jakby się tak dało, biegać po lesie z łukiem i mieć wszystko w dupie ale życie to nie je bajka ;) Jake mówi w którymś momencie, że nie mamy co dać na'vi, bo co, niebieskie dżinsy? A nie przydałaby się im medycyna? Nikogo w tym lesie kleszcz nie zarazi? Nikomu jakieś bydle nie użarło nogi, nie połamał kręgosłupa spadając z drzewa? Nie ma straszliwych wirusów? Czy wystarczy położyć się pod świętym drzewem/bogiem, żeby zostać uzdrowionym? A dzici na'vi? Założę się, że zamieniliby parę drze na gameboye... A sami na'vi, może nie jest to naród wybrany, ale sami mogliby chwycić za łopaty, wykopać trochę niepotrzebnej im skały i przehandlować za żarcie. Ja tam wolałbym godnie żyć z machania łopatą, niż zastanawiać się codziennie czy mnie jakieś bydle nie dopadnie na polowaniu. Pandora to cudowna utopia. Wszyscy zdrowi, nikomu nic nie brak, chorych nie ma, głodnych nie ma, religijnych wątpliwości nawet nie ma... Oczywiście to wszystko piękne, ale jak dla mnie niestety za proste, bardzo bym chciał, żeby świat avatara był moralnie jednak trochę bardziej złożony. Niestety tylko sam nie wiem jak można by było do filmu więcej komplikacji wepchnąć nie wydłużając go dwukrotnie :)

Ps. jeśli się dobrze sprawie przyjrzeć, to co by się stało na'vi, jakby kopsnęli trochę unobtanium zagrożonej zagładą ziemskiej cywilizacji kosztem przenisienia swojej wioski gdzie indziej... No tak, my nie mamy dla nich nic wartościowego, a z czystego altruizmu dupy nie ruszą ;)

użytkownik usunięty
Diana

A Skad Ty Sie Wzielas Zeby Tak Choc Chwile Pomyslec Ty Masz Jakas Dusze Chyba Za Malo W Twojej Pustej Glowie Wyobrazni I Jakiej Kolwiek Wrazliwosci Puste Gadanie Nie Znajacej Sie Na Kinie Osoby Szkoda Slow Dla Ciebie I Tobie Podobnych Przez Tak Tepe Spojrzenie Na Tak Dobry Film Rece Opadaja I Zostaje Smiech Na Sali Z Powodu Tak Tepych I Plytkich Jak Woda W WC Ludzi Ktozy Udaja Wielkich Krytykow A Stereotypy To Osoby TAkie Jak TY!!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 10
Diana

Bardzo fainy wywiad z zoe i samem
http://www.youtube.com/watch?v=nr3RBEIE_pQ

ocenił(a) film na 10
wildecard

Świetni ludzie :)

ocenił(a) film na 1
wildecard

Gosc sie zachowuje troche jakby byl w knajpie i siedzial przy tanim browcu a dziewczyna ma obrzydliwy smiech. I.M.H.O

ocenił(a) film na 10
WtfWTf

Ta, już zauważyłem, że masz problem ze sobą :)

ocenił(a) film na 1
Negative

Racja, wyraziłem swoje zdanie wiec musze miec problemy ze soba mhm:) Ok przyznam- koles wygląda jakby sie urwał z meliny a dziewczyna ma smiech jak niewypał. Teraz lepiej? Mam większe czy mniejsze problemy ze sobą? Kiedy wskaze palcem na drzewo i powiem ze mi sie nie podoba to tez mam ze soba problemy? Jesli nazwe grubego grubasem to tez cos ze mną nie tak? Nie truj mi juz d*py i wracaj do swojej celi

ocenił(a) film na 10
WtfWTf

Sposób w jaki oceniasz ludzi wskazuje na bycie całkowicie płytkim głąbem, ze szczególnym wskazaniem na zakompleksienie.

ocenił(a) film na 1
Negative

Mam prawo do komentowania osób publicznych i to by było na tyle. Oni nie sa nietykalni:)
Zakompleksiony nie jestem ale wiem o co ci chodzi. Wyskakujesz z tania psychologią ze jak obrazam innych to sam musze miec braki. Nie obrazam tylko wytykam. Gosc naprawde bardziej sie nadaje do dojenia krów niz spaceru po czerwonym dywanie a przeciez jest juz dosc znanym aktorem. Ktos powinien nad nim popracowac i tyle. A smiech tej dupy mi sie nie podoba, koniec kropka

ocenił(a) film na 10
WtfWTf

do tego jeszcze szowinistyczna świnia z ciebie :)

Diana

Ciężko mi jest się zgodzić z ludźmi, którym Avatar się nie podobał trzeba jednak przyznać, że koleżanaka Diana jest bardzo interesującą osobą:)

ocenił(a) film na 8
Diana

Negative ;>
Wczuj się w rolę Navi :? Powiedzmy Polska II wojna światowa ... czy gdyby Niemcy dawali leki Polakom to czy by zostały przyjęte? Czy gdyby jakiś twój wróg który jest najeźdźcą, proponował ci coś, czego nie potrzebujesz aż tak bardzo, za opuszczenie twojego domu w którym dorastałaś, jesteś związana uczuciowo, który cię karmił i masz do niego sentyment? Można to jeszcze prościej ująć ... czy sprzedałabyś matkę za leki? Bo owe drzewo było dla nich Matką :> Dziwi mnie to, że większość oczekuje jakiejś większej agresji ... jakiejś bijatyki, zdrady ...
Dla Diany chyba najlepiej by było gdyby bohater zdobył ich zaufanie a potem w nocy powbijał wszystkim nóż w plecy :) Przepraszam Diana, że nie używam takiego elokwentnego języka ... wybacz jeżeli nie możesz mnie zrozumieć, widać nasz poziom intelektualny jest na innych poziomach ;>
Btw. Czego spodziewacie się po tym filmie? Czego ogólnie spodziewacie się po filmach? Akcji? Zwrotów akcji? Zabijania? Zdrady? Zagłady?
Co dziwnego w tym że są już od początku czarne i białe charaktery? Nie może istnieć człowiek który jest przeżarty wojną, zemstą i adrenaliną? Nie może istnieć marine który się zakochał? Który pokochał las i ich piękną kulturę? Czy w filmach musi występować tylko zło i smutek? Zdrada? To decyduje o tym że film jest dobry?

ocenił(a) film na 10
Zaikare

No tak, ale niemcy nie oferowali nam antybiotyków i matematyki w zamian za gniezno :P

ocenił(a) film na 8
Negative

Chodzi o to, że:
od wroga raczej mało co przyjmujesz (chyba że skalpy ale to zabrane własnoręcznie)
Nie dasz zburzyć domu za szkołe, antybiotyki czy drogi które tak naprawdę nie są ci potrzebne.

ocenił(a) film na 10
Zaikare

Ale oni jeszcze nie byli wrogiem. Wrogami stali się kiedy na'vi wypieli dupę :) Był czas na handlowanie, i nawet nikt nie chciał im wciskać paciorków, to nie, zawzięli się, że guzika nie oddadzą :)

Powiem ci tak, w afryce znajdujesz plemię, zyjące w swojej pięknej wiosce, kochają przyrodę i panuje u nich radość i harmonia. Ale wiesz, że pod wioską są największe złoża diamentów na ziemii. Za pieniądze można zrobić wiele dobrego, np, nakarmić wielu głodnych. Prosisz więc plemie, żeby się przeprowadzili gdzieś indziej, bo co za róznica gdzie stoją ich słomiane chaty, nawet im za to dasz co chcą, a oni że nie, bo w centrum wioski jest magiczna jarzębina...
I co robisz w takiej sytuacji, mówisz pieprzyć diamenty, oni mają jarzębinę? Piękne, tylko kto w to uwierzy :) W najlepszym razie przesadzisz im tą cholerną jarzebinę gdzieś ;)

ocenił(a) film na 8
Negative

Sama sobie odpowiedziałaś :> że oni nie przyszli tu pomóc tylko chcieli zdobyć złoże :> Co z tego że owe miejsce jest czymś więcej niż zwykłym drzewem ... Dla Na'vi było więcej warte niż złoża pomnożone przez 4. Zobacz jaki mieli stosunek do przyrody i jak bardzo byli z nim powiązani.
Tak jak już mówiłem ... sprzedałbyś matkę za szkołę, jakieś towary, leki czy pieniądze? Bo dla nich te drzewo było jak matka.

ocenił(a) film na 10
Zaikare

Nie jestem cylonką, jestem facetem :)

Sytuacja nie jest taka prosta jak została przedstawiona w filmie. Kryzys energetyczny na ziemii jest wart więcej niż czyjeś drzewo choćby nie wiem jak święte. Mówimy o poprwie sytuacji milionów ludzi kontra kilkuset kolesi którzy muszą sobie znaleźć nowe drzewo... Sprawa nie jest prosta.

ocenił(a) film na 8
Negative

Nie tłumaczymy zachowanie ziemian tylko Na`vian :? Negowałeś ich zachowanie to podaję ci logiczne wytłumaczenie.

ocenił(a) film na 10
Zaikare

Mówimy o interakcji navi i ludzi i ta interakcja pokazuje, że navi to egoiści. Mamy swoje drzewo i jest dla nas cenniejsze niż cała wasza cywilizacja. Moim zdaniem w takiej sytuacji powiedzenie im, że ich drzewo jest dla nas mniej ważne niż nasza cywilizacja jest całkowicie uzasadnione.

Druga sprawa. Przyrodę i życie kochamy, ale tylko na tej planecie, jeśli chodzi o ludzi to są głupi i nam zwisają. To jest rasizm, a w tym przypadku to właściwie gatunkizm... w dodatku oparty na całkowitej ignorancji w stosunku do naszej kultury.

ocenił(a) film na 8
Negative

Stary co ty chrzanisz xD Ziemia nie jest zagrożona tylko wymarła :> A ludzie z fabuły to najemnicy jakiejś tam firmy (z tego co pamiętam). Najeżdżanie to najeżdżanie :> To ludzie są egoistami że wypędzają innych z domów dla własnych korzyści.

ocenił(a) film na 6
Diana

Na początku chciałbym wyrazić swój podziw dla, jak na Filmweb, konkretnego i normalnego poziomu dyskusji.

Ad Avatar

Wróciłem niedawno z IMAX'a. Nie będę pisał o efektach, bo te były "ugniatające".

Jeśli chodzi o świat i fabułę. Nie zgodzę się z tym, że Universum było według Ciebie Diano martwe i sztuczne. Żyło nie tylko kolorami, które Cię irytowały. W tak krótkim czasie jak 160 minut Cameron stworzył przewodnik po Pandorze i zrobił to bardzo dobrze. Wykreowana flora i fauna były solidną zaprawą murarską. Dzięki Bogu mniej zimną. Jeśli chodzi o fabułę to nie spodziewałem się niczego innego niż wygranej "tych dobrych". Liniowość przyćmiła jednak złożoność świata. Pointą tego filmu nie miała być fabuła. Stała się jedynie dopełnieniem pięknego snu i czymś co da mu ręce i nogi.
Cieszę się, że film nie stał się dramatem (tak jak Terminator czy Titanic). Chropowatość nie miała tu prawa wstępu. Brud został na szczęście poza kinem. To było danie roku dla wyobraźni dzięki technice 3D. Pewnie, gdyby film nie miał zaplecza trójwymiarowego,nie zrobiłby takiej furory. Gdyby. Według Ciebie film nie obroni się bo nie ma nic oprócz ładnego, patetycznego, kolorowego opakowania. Według mnie, jest to najlepsze, patetyczne i kolorowe opakowanie jakie przyszło mi do tej pory obejrzeć i z pewnością nie tylko ja je zapamiętam.
Opakowanie jak zacier dla książek, gier komputerowych, gier RPG i wszelkich innych tworów tego typu. Jak ktoś dobrze stwierdził, gdyby powstały prequele i sequele pewnie cały świat z bohaterami włącznie zyskałby solidniejsze elementy tożsamościowe. Dobrze, że w tych 160 minutach filmu 3D nie miałem okazji oglądać długich dialogów budujących charakter, psychikę i historię każdej z przedstawionych postaci.
Pewnie dostałbym oczopląsu, bo na seansie rzadko spoglądałem na "subtitelsy".

Życzę mniej sceptycyzmu i szaro-brudno-chropowatego gustu. Wystarczy, że żyjemy w Polsce, nie bądź smutna ;)

ocenił(a) film na 5
Fishbon3r

Gdyby nie ostatnie zdanie, byłoby perfect. :) Bo życzenia, niestety, nieadekwatne. ;)

ocenił(a) film na 6
Diana

Dobrze, cofam życzenia, bo widzę nie są Ci potrzebne:) Pozytywnie. Czasem trzeba trochę pochodzić w chmurach, bo od twardego biegania po ziemi można nabawić się odcisków i pęcherzy. Potem te pęcherze pękają, wdaje się zakażenie i umieramy.
Byłoby perfect w jakim sensie? ;)

ocenił(a) film na 6
Diana

Nie będę się rozpisywał. Powiem tylko że w pełni się zgadzam z twórca tematu.

ocenił(a) film na 8
szczepan600

W takim razie powiedz, co oczekiwałeś od filmu?

ocenił(a) film na 6
Zaikare

Oczekiwałem niesamowitego widowiska wizualnego i tylko z tego względu poszedłem na Avatara do kina to dostałem i nawet powiem że dostałem w najlepszym wydaniu ale mimo iż dostałem czego oczekiwałem nie jestem ignorantem by nie patrzeć na inne aspekty ów filmu czyli: fabułę, muzykę itp. bo same efekty to za mało.
i o ile widowisko 10/10 to już fabuła 5/10 i to troszkę na wyrost ocena bo główny "rdzeń" fabuły jest stary jak świat co czyni film okropnie przewidywalnym i nieco psuje zabawę (już w połowie filmu, a nawet ciut wcześniej można przewidzieć dalszy ciąg wydarzeń) przez co juz nie zaskakuje i traci na magii. Muzyka jest poprawna, nie natknąłem sie tu na jakieś niesamowite "kawałki" ale na slabe tez nie narzekałem. Tknęła mnie straszna dwuwymiarowość postaci, jechało strasznymi stereotypami. No i jakoś nie podeszło mi to ze wszystkie zwierzęta ukazane w filmie to zwierzęta które spotkasz na ziemi ale ze zmieniona formą wizualną bo przecież mamy tu Konia, nosorożca, małpę, jakiegoś tygrysa/ jaguara, hienę i jaszczurkę (chodź ta akurat umiała przynajmniej latać :-) ) i dodano do tego predodaktyla, również w kosmicznym wydaniu. No i małe dziury fabularne. To wszystko sie złożyło na mój obraz filmu. I niestety dostrzegłem tu ogromny przyrost formy nad treścią czego nie lubię. A ze uwielbiam myśleć o filmie który widziałem doszedłem do wniosku że Camerona stać na więcej i mimo iz odwalił taki pokaz ze dech zapierało to jednak film to film i trzeba dbać o wszystkie jego aspekty i w taki sposób postanowiłem ocenić film 7/10, na początku myślałem o 8 ale nie dam się zaślepić efektom :) które w moim mniemaniu sa zaledwie dodatkiem do filmu (chodź tu akurat całym filmem :-P ) jednak za taki pokaz i za tak "ładny" świat dałem te 7/10 czyli film "Dobry" i za takiego Avatar uważam. Po za tym myśląc przyszłościowo doszedłem do wniosku ze chodź Avatar teraz zachwyca to niedługo będzie "normalny" bo zaczną wychodzić kolejne takie "piękne" filmy i to co teraz zachwyca będzie na porządku dziennym i wtedy Avatar stanie się "średniakiem" zupełnym, bo jest po prostu pierwszym z swego gatunku i za 50 lat nikt o nim nie będzie pamiętać jak o La Stradzie czy tym znienawidzonym przez wielu na tym forum Ojcu chrzestnym. Jednak ja oceny nigdy nie zmienię i zawsze będzie dla mnie 7/10. Pewnie wielu powie że sie nie znam i ze Avatar to Arcydzieło... A ja powiem tylko, że czy to arcydzieło czy nie… oceni tylko czas, jednak dla mnie Avatar Arcydziełem nie będzie nigdy.

ocenił(a) film na 9
Diana

jeszcze się taki nie narodził co każdemu by dogodził. niektórym nic nie dogodzi...

Diana

Diano ja jednak pozostanę przy swoim a Twoje ironiczne uwagi, wraz z Czornym, które padły na mój temat nie wpływają na mnie w żaden sposób. Ani pozytywny ani negatywny. Przekonywać Cię nie będę, tym bardziej Ty mnie co mi się a podobać ma, a co Tobie, raczej to jest dla nas jasne.
Zadaje jednak pytanie po co w takim razie oglądasz takie filmy?
Twój brak wyobraźni pozostał Ci po zbyt krótkim dzieciństwie, przepełnionym nauką i wykształceniem?
Najgłupsze stwierdzenie jakie zdołałaś wydobyć z zakamarków swojej, a jakże, wybitnie wszechwiedzącej mózgownicy to:
"Gdyby to był film 2D, wyszłabym z kina po półgodzinie."
- i tym oto sposobem strzeliłaś sobie pięknego samobójczego gola, gdyż efekty 3D w tym akurat filmie nie były jego najsilniejszą stroną, ba nawet w porównaniu do filmów które obejrzałem, czyli większość (3D imax ) były mało wyeksponowane i niezbyt nachalne, powiedziałbym że słabe. To moja opinia , na podstawie doświadczenia i wiedzy o tej technice. A zatem wybieram się na film w wersji 2D cyfrowej, aby dokładniej się temu przyjrzeć, bo nie obraz 3D jest siłą tego filmu, jak niesłusznie zauważyłaś.
Nie wiem czy masz doświadczenia z grafiką komputerową i filmem oraz obróbką zdjęć, obrazów, ale ja znając temat i pracując przy tym doceniam WYBITNE obrazy jakie wykreował reżyser Avatara.

użytkownik usunięty
prezes77r

W końcu ktoś napisał w 100% tak jak ja myślę. Jestem pełen podziwu prezes77r. Osoby w pełni krytykujące Avatara (m.in) autor tematu mają pusto w głowie i zdecydowany brak wyobraźni na swoją niekorzyść..

ocenił(a) film na 6

A czy ty Joku panie wyobraźni przeczytałeś choć jedną książkę w swoim życiu? Bo takie masz pojęcie wyobraźni, że chyba nie za bardzo -_-'

użytkownik usunięty
Czerny

Tak czytam regularnie książki (bardziej preferuję te historyczne, ale przygodowe też się zdarza przeczytać, a do autorów to mam ogromny szacunek do Stephen'a Kinga i Tolkiena).
Wyglądasz na takiego człowieka co czyta/ł tylko szkolne lektury z przymusu bądź ich streszczenia.

ocenił(a) film na 6

To fajnie że ci wyglądam mimo iż mnie nie znasz.

Bardzo znasz się na książkach skoro jako autorów do których żywisz szacunek wymieniłeś dwóch najbardziej znanych i "masowych".
-_-'

Skończ bo po prostu w momencie gdy zobaczyłem twoją 10 przy avatarze to straciłem nadzieję, że może rozmawiam z kimś ceniącym scenariusz.

użytkownik usunięty
Czerny

Nie moja wina, że cenisz sobie innych autorów, twój problem. Ogólnie postawiłbym filmowi ocenę 9.5 (coś jednak w nim brakuje), jednak tak nie można zrobić, więc musiałem dać 10. Gdybyś uważał na lekcji matematyki to wiedziałbyś, że liczbę 9.5 zawsze się zaokrągla wyżej, czyli w tym wypadku jest to liczba 10.

prezes77r

Efekt 3D jest właśnie taki, jaki miał być i to chyba pierwszy film, w którym - moim zdaniem - został użyty prawidłowo. Wreszcie to widz wchodził w akcję, a nie akcja w widza. Oczywiście niektórzy wolą to, inni - ciągły efekt w postaci wyskakiwania czegoś z ekranu (a temu właśnie efektowi są podporządkowane w zasadzie wszystkie inne fabularne filmy 3D).

StreetSamurai

Jak ktoś lubi mieć podniesiony poziom adrenaliny to pewno będzie mu brakować takich doznań.:)

Diana

"Co z tego że piękne, skoro nie ma duszy?"

Całą drogę z kina rozmawialiśmy ze znajomymi na temat owej duszy i jak wspaniale została ona ukazana, sprawiając że człowiek tym mocniej odbierał atak na ten uduchowiony i trwający w równowadze świat (celowo bardzo uprościłem relację z naszej rozmowy). Potem z ciekawości zajrzeliśmy tutaj i widzimy taki tekst jak cytowany powyżej i z uniesionymi brwiami zaczęliśmy się zastanawiać kto był na innym filmie - my czy autorka.

Na pozostałe tematy poruszone tu i w wielu innych wątkach nie będę się wypowiadał, bo po prostu nie ma sensu, a mnie znudziło się już dawno temu marnotrawienie czas una jałowe dyskusje. Ludzie tutaj często nie mają dystansu ani wyobraźni. "Chropowaty szarobury gust" - z tym przedmówca trafił w samo sedno.

Dla mnie doskonałym wyznacznikiem jakości filmu było choćby to, że zmusił nas do przemyśleń i dyskusji na temat postępowania ludzkości, tu i teraz na naszej planecie. Dyskusji która trwała do późnych godzin nocnych. Co ma piernik do wiatraka? A no to, że nawet najsłuszniejszy przekaz podany w mało przekonującej formie pozostanie bez odzewu. Tutaj Cameron pokazał świat i postacie, na których nawet średnio wrażliwemu widzowi zaczęło zależeć, a 3D tylko jeszcze bardziej nas do tego wszystkiego przybliżało.

ocenił(a) film na 6
maxim_5

I to jest taki trochę brak wyobraźni, że potrzebujecie 3D itp. aby móc zżyć się z bohaterami.

Ja tam współczuję zachodnim Indiom mimo iż nigdy ich nie widziałem.

Czerny

Taki sam jak to, że komuś (pewnie tobie też) potrzeba koloru i dźwięku w filmie, żeby zżyć się z bohaterami. Chociaż pewnie mógłbyś gapić się dwie godziny na czarny ekran, bez dźwięku, i współczuć bohaterom filmu, że tak trudno im się maszeruje przez dżunglę, chociaż mają najnowszy survivalowy wynalazek, czyli gumofilce.

Czerny

"I to jest taki trochę brak wyobraźni, że potrzebujecie 3D itp. aby móc zżyć się z bohaterami."

No tak, wyciąć fragment wypowiedzi i odwrócić kota ogonem, nadając cudzym słowom zupełnie inny sens. Niczego innego się nie spodziewałem :]

Over and out.

ocenił(a) film na 8
maxim_5

Jak dla mnie, postępowanie ludzkości było ... normalne ;p Nie żebym był zgorzkniałym facetem który przeżył jakąś wojnę i uważa świat za dolinę nieszczęść. Po prostu widząc co człowiek jest wstanie zrobić dla lub za pieniądze (co najmniej wyzbyć się uczuć). Czyli mamy korporację która chce dostać się do złóż, wartych mnóstwo pieniędzy. Mamy także grupę naukowców, która chce poznać dogłębniej rasę oraz podzielić się z nią wiedzą. Mamy także brak porozumienia między obiema stronami :>
Po prostu różnice w wartościach, które były, są i zawsze będą.

ocenił(a) film na 5
Diana

To ja zmykam i zostawiam tę piaskownicę dla domorosłych netowych psychologów. Ale zanim, to deklaruję, iż: Miałam smutne dzieciństwo, brak mi wyobraźni, nie ma we mnie dziecięcego zachwytu, nie rozumiem kina, jestem brzydka i samotna, mam szaro-bury gust (cokolwiek miałoby to znaczyć w praktyce) i co tam jeszcze ktokolwiek sobie wykoncypuje na mój temat w oparciu o opinię o "Avatarze". :> Zgadzam się a priori. Have fun! :)

Gdyby ktoś chciał coś trochę bardziej serio w temacie, to zapraszam do mnie na blog.

Diana

Spoko, zaraz wchodzę na Twój blog.

Diana

Brawo! Myślę jednak że dresiarz z kijem jest wrażliwszy od Ciebie plastikowa kukło z tytułem mgr. Potrafisz się ładnie wysławiać. I owszem, ja tak nie potrafię, ale monopolu na mądrość i słuszność swoich poglądów sobie tym nie kupisz! To że niektórzy twoi pobratymcy, którzy swoją elokwencję i wyrafinowanie (pożal się Boże), wylewają na tym forum ku pociesze gawiedzi, nie znaczy dla mnie nic. To Twoja opinia i niech podobni tobie się nią karmią i podpierają w swoich wypowiedziach. I niechaj nadal powtarzają swoją (Twoją) niedorzeczną, schematyczną opinie. Możesz również popisywać się do woli swoją znajomością angielskiego, to takie trendy błee :-(
To mówiłem ja domorosły netowy psycholog z mojej piaskownicy w wiosce, w której do miasta jeździ się 5 razy w roku w tym 4 razy do kina ;-)
Trochę pokory , jak mawia pewien pan, który też coś w życiu osiągnął, w przeciwieństwie do Ciebie, jak mniemam?!

ocenił(a) film na 8
Diana

To znów ja - przecier. W sumie chyba celnie trafiłem z tą "brzydką i samotną" (tak, to ja) skoro po tym tysiącu postów, morzu słów napisanych przez Ciebie = godzinach spędzonych przed komputerem, nadal pamiętasz te określenia. Celnie, prawda? Nie pytam, stwierdzam. Musisz być potwornie samotna skoro masz tyle kotów, którymi się chwalisz i TYLE CZASU! Mój Boże - i nikt nie ma ochoty Ci go zająć... I stąd te intelektualne wynurzenia... dla podreperowania ego... Czy wiesz, że jesteś jak ten kaleki żołnierz z "Avatara"? Też masz swój świat, swój kostium, który przywdziewasz, w którym jest Ci lepiej niż we własnej skórze, niż w tzw. realu. To forum, Twój blog to Twoja Pandora. Więc przestań najeżdżać na ten film, bo jak widać jest w nim więcej prawdy o nas, o Tobie, niż myślisz. Ale pamiętaj, że fakt, że dopiekły Ci "brzydota i samotność" świadczy, że jesteś zwykłą babą, taką jak inne. Taką jak inne, choć próbujesz maskować to elokwencją, która rzekomo daje Ci tarczę. Ale "taki co kochać nie umie przegra, choć wszystko rozumie" PS. Poczytaj książkę Briana Aldissa - mistrza w dziedzinie SF pt. "Cieplarnia". To taki trochę świat Pandory. Może zmienisz zdanie. Powodzenia, kociaro...

ocenił(a) film na 2
przecier


Dla pomidora, który skończył jak przecier:

Argumentum ad personam (łac. argument skierowany do osoby) – pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant porzuca właściwy spór i zaczyna opisywać faktyczne lub rzekome cechy swego przeciwnika, nie przebierając przy tym w słowach. W ten sposób unika stwierdzenia, że jego racjonalne argumenty zostały wyczerpane, a jednocześnie sugeruje audytorium, że nasze poglądy są fałszywe. Dodatkowo, obrażanie oponenta ma na celu wyprowadzenie go z równowagi, tak by utrudnić mu adekwatne reagowanie na przedstawiane postulaty.

Artur Schopenhauer w swoim dziele Erystyka wskazuje, że jest to ostatni sposób nieuczciwej argumentacji, który stosuje się, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą i nie ma szans na wygranie sporu.


Albo dorośniesz albo wracaj do swojego zarośniętego, małego ogródka.

thuscomethusgo

Bla, bla, bla...

"Albo dorośniesz albo wracaj do swojego zarośniętego, małego ogródka."
Te, kwazimodo zabierz się za dzwony, a nie stawiasz warunki użytkownikom
filmwebu.