Albo jestem ślepa albo filmweb zeżarł mój wątek...o tytule "ludzie co z wami nie tak..." Filmweb bądź grzeczny i oddaj.
Właściwie to masz rację, tzreba wykorzystać resztki lata i podróżować, odpocyzwąc (jak ma się ku temu możłiwości). Seanse pewnie zostawiacie na długie jesienno-zimowe wieczory.
Niestety ja nawet na Avatara rozszerzonego nie pójdę, bo u mnie na prowincji w obu kinach grają tylko wiecozrne seane o 22, a na tę porę opieki do dzieciorków napewno nie znajdę. Czyli nici z podóży na Pandorę.
No nie żartuj... dawniej co tydzień chodziłaś do kina a teraz 1 raz sie nie wybierzesz ?
Ja się pytam: a gdzie jest Ojciec tych dzieci, no pytam się!
A nie przyszło Ci do głowy że chciałabym z Ojcem tych dzieci, jak Ty z Ukochaną? Razem pójść? Poza tym, gdy ma się mężczyznę wyjazdowego trudno zgrać terminy.
Na 22:15 seans.....z 15 minut reklam...film....gdzies koło 1 godziny w nocy się kończy...eee...trochę późno.
Po północy za późno? No tak, grzeczne dziewczynki chodzą wcześnie spać :)
Specjalnie dla Ciebie obejrzałem Księgę Diny z tym Twoim Klosem... lalusiowatą rolę miał... w ogóle w tym filmie najbardziej mędka jest Dina... dziwny film.
Heh... jutro 17:30 rezerwacja na Avatara wykonana... w kinie Helios Katowice - jeszcze tam nie byłem.
Ale co? Zapraszasz mnie?:P
Ja wstaję codziennie o 5 rano, więc 1 to dla mnie katastrofalna godzina.
No Hans miał lalusiowatą rolę. Zresztą cały ród męski w tym filmie wyszedł na bandę przygłupków, ktorzy sie ślinią na widok herod-baby, która na dodatek nimi pomiata i traktuje jak wibratory. Do momentu spotkania Lwa żaden nie jest w stanie jej okiełznać. To film o silnej kobiecie, której od dziecka towarzyszy trauma wywołana nieszczęśliwym wypadkiem i poczucie odrzucenia, wyobcowania oraz jednoczesna fascynacja śmiercią. Tylko mężczyzna, który nie boi się spojrzeć kostusze prosto w oczy jest w stanie ją posiąść. Innych, mięczaków wykorzystuje do swoich celów. Ale klimat, muzyka, pejzaże, gra aktorska i niedpowiedzenia czynią ten film interesującym. Przenikanie się świata żywych i na poły baśniowego wymiaru, w którym ukazują nam się umarli jest chcrakterystyczn edl akina skandynawskiego. Tam śmeirć idzie w parze z życiem i nikogo nie dziwią ukazujace się duchy. Ciekawam co Twoja Ukochana o nim sądzi.
PS Do oglądania Hansa wybrałeś film z jedną z jego najmniejszych ról. Jeśli chciałbyś zobaczyć demoniczną rolę to polecałabym "Mgły Avalonu", ale z racji icdługości i jakości - nie polecam. W "Canone Inverso" i "Doktorze Żywago" pokazuje co potrafi.
Ukochanej ten film nie zachwycił, mnie zresztą też. Oceniliśmy wspólnie na 6. Za bardzo się tam mieszało to życie ze śmiercią...
Chciałabym przeczytać książkę, na podstaiwe której film powstał, ale jej zdobycie graniczy z cudem. To trzeci film po Lektorze i Drodze do szczęścia, który zachęcił mnie do przeczytania książki.
mimo wszystko oglądanie Avka w domu to spora strata... obraz w kinie ma większą rozdzielczosć i 3D
nie... Avatar jest superaśny - oglądany na dużym ekranie wciąż robi ogromne wrażenie
Prawda.
Może uda się obejrzeć później.
Za to naszła mnie refleksja (kolejna?) co do forum filwebu. Cechą charakterystyczną jest fakt, że jeśli napisze ktoś w jednym zdaniu o jakimś filmie, że jest do niczego, zły czy beznadziejny to napadają na człowieka żeby argumentował, bo co to za wypowiedź bez argumentów. Jak ktoś swoją wypowiedź poprze więcej niż jedną linijką tekstu za cholerę nikt nie odpowie...o co chodzi?;)
chodzi o to, że jest bydło
jedynie na mocno moderowanych forach można o czyms sensownie pogadać
a co do Avatara, nawet Ukochana stwierdziła, że dobrze że poszła, przypomnieć go sobie po pół roku, bo to super film jest
A wczoraj w tv leciał "Ostatni Mohikanin" - niestety tylko fragmentami widziałam (ach jak ten Unkas biegł;), ale za to wieczorem była "Biała Masajka". Czytałam książkę tej wariatki. Cały czas mnie zastanawia co trzeba mieć w głowie żeby porzucić cywilizowane życie i przeprowadzić sie do chatki z krowich kup dla wymalowanego na czerowno Masaja (rozumiem tęsknotę za prostym życiem, ale bez przesady). Historia zdarzyła sie naprawdę, wariatka napisła książkę, potem nakręcili film. A potem ona jeszcze 2 książki o tym napisała, jaka to w Kenii była szcześliwa. Czytałam. Masakra.
Prawdopodobnie dlatego, że Masajowie mają najdłuższe kutasy.
Po menopauzie wróciła do europy...
po 3 latach, nie menopauzie:P
Mnie mierzi na samą myśl, że musiałabym Masaja dotknąć....brrrr....
A skąd u Ciebie taka znajomość anatomii Masajów?
Po prostu widze co zrobili z Cejrowskim jak do nich pojechał... skrzywili mu psychike nieodwracalnie.
Ale się uśmiałam:)
Weszłam właśnie na forum "Białej Masajki" i z przerażeniem czytam komentarze nt wielkiej miłości do Lketingi. Rany boskie....ja jestem jednka ogranicozna, bo nijak sobie nie mogę wyobrazić, jak sie można zakochać w Masaju. Przez całą lekturę książki i seans filmowy dręczyły mnie niepokoje z zakresu higieny osobistej.
Poza Avatarem w weekend widzieliśmy jeszcze:
SALT - taki James Bond z anoreksją w spódnicy. Angelina wygląda tak, jakby się miała z głodu przewrócić, a bije facetów mięśniaków hurtowo. Poza tym całkiem fajny.
HELEN - dramat... dosłownie... samo cierpienie... Ukochanej się podobał.
RIGHTEOUS KILL - kryminał, bardzo nam sie podobał, mimo słabych ocen na FW.
Salt chyba nie zamierzam oglądać. Przynajmniej narazie.
Za to obejrzałam I część "Doktora Żywago" ad 2002 z Twoją Keirą. Nadal nie wiem czemu się nią tak zachwycasz. Napisze coś więcej jak oglądnę całość, bo teraz mam mieszane uczucia co do tego dzieła. Średnio tez pamietam adaptację z Omarem Sharifem w roli głownej, ale wiem, iż tamten film mi się nie podobał. Moze dlatego, ze oglądałam go będąc przygłupią nastolatką? Może sobie odświeżę dla porównania.
Teraz sezon grzybowy to czasu na filmy mniej:)
ja widziałem "aż poleje się krew" - fajny, mocny
ale za to nie wieziałem "doktora żywego"... jeśli Keira tam jest jego dirty pielęgniarką to musze nadrobić
No Keira jest, nawet w wydaniu prawie sute...
Obejrzałam do końca uff...i dochodzę do wniosku, iż miłość to najbardziej egoistyczne ze wszystkich uczuć.
Film ogólnie dobry, oceniam na 7/10. Druga część stanowczo lepsza, ale mam takie wrażenie, iż reżyser uparł w pewnych scenach się kontemplować nie majace wpływu na akcję i bohaterów, a po ważniejszych może sprawach lekko się ślizga. No ale takie jego prawo reżyserskie. Plusy filmu to oczywiście Hans :P (choć nie przepadam, jak robi z siebie mazgaja) i Sam Neil - diabolicznie wypada w roli starego rozpustnika oraz Kriss Marshall - pokazał, ze potrafi grać nie tylko przygłupa w sitcomie. Film opanowali mężczyźni - żadna kobietka aktorsko im kroku nie dotrzymuje, a Keiry grymasy twarzy zaczęły mnie już w pierwszej połowie drażnić. Nikt mnie nie przekona, że ona jest wybitną aktorką.
Sama historia opisana w książce i sfilmowana jest tak niesamowita, że aż nieprawdopodobna. życie dwojga głównych bohaterów to pasmo nieustających przypadków. Tak jakby los złośliwie uparł się sponiewierać ich bardziej niż innych. Ciekawie przedstawione tło historyczne, które myślę dla Pasternaka było najważniejsze, a historia miłosna jest tylko pretekstem do ukazania krwawego oblicza rewolucji. Duża dbałość o szczegóły (wnętrza, stroje), myzyka i plenery sprawiają iż film ogląda się przyjemnie. Nie brak jednak scen, które przywołują dreszczyk albo przerażenie. A ostatnia scena niejednemu widzowi wyciśnie łezkę z oka.
Co to znaczy SUTE ?
Czy ja gdzies pisałem, że ona jest wybitną aktorką? Albo że ma duże bimbały :)
Fajna jest po prostu i tyle.
Jadasz czasem rybę sute? bez panierki, bez dodatków, bez niczego?
Bimbały to ona ma w zaniku:P
jak w zaniku? zanikają to kobietom po menopauzie... a ona chyba nie taka stara?
rybę jadam... ale nie sute...
Obejrzaełm to 4-godzinne melodramacicho. Głównie żeby zobaczyć Keirę sutek. No ale prawie robi wielką różnicę...
Ogólnie dłużyzna. A to że życie jest okrutne to już było przedstawione w Rambo. Kloss jakiś taki nie wiedzący czego chce. Reasumując lepiej obejrzeć jeszcze raz Avatara... byłaś w kinie ?
Nie byłam. Przyjaciel męża ma mnie zabrać w tym tygodniu na nocny seans:)
Czy Ty tylko widziałeś w tym filmie romasidło? I to nie życie jest tak okrutne, a ludzie, kórzy je odbierają i niszczą.
Żywago to bohater romantyczny, który wzorcowo przeżywa konflikt wewnętrzny. Kochał dwie kobiety po prostu.
No a co powiesz o grze Keiry? Ciekawostka - scena kąpieli - wlazła do wanny spontanicznie. Tego nei było w scenariuszu:)
Ja obejrzałam na TV Kultura duński film "Tuż po weselu" (chyba taki tytuł - wiesz, że mam tendfencje do przekręcania). W roli głównej Mads Mikkelsen. NIeśpieszne kino skandynawskie naszpikowane emocjami. Oceniam na 8/10.
Co ja jeszcze widzialem w tym filmie... na pewno tło historyczne. Bezsens rewolucji... w scenie jak "wyzwalali piekarnię" co polegało na rozkradaniu chleba. Ale poza tym... same toksyczne niedowzajemnione związki miłosne. Jedyny odwzajemniony głównych bohaterów.
Keira była spoko wg. mnie. Zresztą jak dla mnie ona nie musiałaby nawet nic mówić i tak byłaby spoko :)
Oczywiście, że bezsens rewolucji, agresji, przemocy, które niszczą ludzi....jak musi być zdesperowany ojciec, który zabija swoje dzieci, by w jego mniemamniu je chronić. Nowy porządek nie lepszy od starego. A miało być tak pięknie - równość i braterstwo.
"same toksyczne niedowzajemnione związki miłosne" - nie do końca, raczej różne odcienie miłości, zauroczenia czy fascynacji, a ten najbardziej nasycony to właśnie główni bohaterowie. Tak jak w życiu nic nie jest czarno-białe.
"Keira była spoko wg. mnie. Zresztą jak dla mnie ona nie musiałaby nawet nic mówić i tak byłaby spoko :)" - no bo do rozmawiania masz mnie:P
Bo my nudne staruszki są:) Do tego wedle opnii obiegowaj na kinie się nie znamy:)
Wolę mój off top niż utarczki na temat czy Avatar arcydziełem jest czy nie...
i to wielkimdziełem jest, amen!
hejterzy zniknęli. czy my fani coś przegapiliśmy?
czy to nadszedł sąd ostateczny?
Powiem 3 słowa: byłam-w kinie:)
Niestety byłam w kinie gorszje jakości niż na pierwsyzm senasie i muszę powiedzieć, iż nie diziwę się osobom narzekajacym na jakość efektów. Jeśli kino nie jest dobre i w odpowiedni sposób pryzgotowna ena 3 d toniestety film nie zrobi takiego wrażenia. Gdybym wcześniej nie widziała tego w Heliosie to pewnie bym miałą inne zdanie na temat swiata Pandory. Lepiej wypada seans 2d na moim 40 calowym tv niż w tym kinie w 3d. Ale dodane sceny były fajne, komponowały się dobrze z całością. Najbardziej do akcji pasowała mi scena w zniszczonej szkole i pokazująca co właściwie stało się z TsuTey.
Czy na dvd będzie wersja rezyserska? Ta 4-ro godzinna?
No brawo! :)
Zgadza się, że od kina sporo zależy. Ja byłem w Helioie w Katowicach na rozszerzonej wersji i obraz był dobry. Tak że film mnie znów pochłonął, aż zaczałem znowu w domu słuchac myzyki i oglądać wybrane sceny.
Z chęcią bym sobie 4 godziną wersję obejrzał, ale na DVD teraz ma być podobno wersja o 16 minut dłuższa od oryginału.
Eee....to ja poczekam na wersję reżyserską.
Przed seansem pomyślałam sobie, ze chciałabym być osobą, która pierwszy raz ogląda Avatara i znó się nim zachwycić od nowa.
Ja też byłam na rozszerzonej wersji. I mnie też film znowu pochłonął. Dodatkowe sceny mi się podobały, chociaż myślałam, że w tych ośmiu minutach więcej się zmieści, no ale cóż...
A tak swoją drogą to Avatar powinien być w pierwszej dziesiątce w zestawieniu, a nie na sto którymś miejscu :( Film jest boski. Mimo, że oglądałam go już n razy, to wciąż niezmiennie mnie zdumiewa jego mistrzowska realizacja, dbałość o detale, rozmach i ta magia ;)
wygląda na to, że wszyscy mamy podobne odczucia :)
ja się sam zdziwiłem, jak mógł mi się tak podobać i tak wciągnąć, bo przecież znałem go już na pamięć... fenomenalny film
OOOOOO....nasza zagubiona owieczka się znalazła:)
Miło Cię widzieć Aniu:)
Super film i te słodkie piegi Sama;)
Wcale się nie zgubiłam, tylko przyczaiłam :P
A tak serio, to jestem ostatnio zajęta i mało oglądam, toteż nie bardzo mam o czym pisać.
Jedyne warte polecenia to szwedzka seria Millenium na podstawie bestsellerowej powieści (trylogii) Stiega Larssona. W tym roku David Fincher zacznie kręcić remake serii. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Lubie Finchera jako reżysera, wiec jestem optymistycznie nastawiona, chociaż drugiej takiej aktorki grającej Lisbeth nie znajda. Ktos to oglądał? Lisbeth rządzi!
Oglądałam tez The Expendables, które jest poetyckie na miarę Rambo IV ;)
Aha, spodobał mi się Jason Statham ;)
Millenium obejrzę, jak przeczytam książkę, po tym jak przeczytam Doktora Żywago i Księgę Diny (jeśli uda mi się zdobyć), zaraz po tym jak przeczytam książkę, którą polecił mi Sprocket (cholera tytuł wyleciał mi z głowy):P
Teraz w ramach odmóżdżania czytam "Emancypację Mary Benet", którą napisała australijska autorka "Ptaków ciernistych krzewów", a dzieło ma być "kontynuacją" Dumy i uprzedzenia - mówię Wam - jest jadzda:)
W najbliższych planach filmowych "Bathory".
od 3 Obcego tak, od Incepcji nie
To ten od Fight Club i Siedem :)
http://www.filmweb.pl/person/David.Fincher
Incepcja to Nolan...popierniczyło mi się:) Nie przywiązuję wagi do nazwisk reżyserów, a niektórzy pewnie bardzo.
Siedem bardzo mi się podobało, a Fight Club nie...tylko nie wiem cyz mogę się przyznawać do tego, bo mnie ignorantką okrzykną.
PROSTOWANIE ZWOJÓW !!!
a Ania pewnie robiła sobie nowe fotki i teraz tylko czeka aż ja ktoś poprosi aby pokazać :)