PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 620073
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Kocham ten film. Nawet więcej, zwariowałam na jego punkcie. Byłam już w kinie trzy razy i jak będą jeszcze gdzieś grać w pierwszym tygodniu listopada to też się wybiorę po raz czwarty w ramach sprawienia sobie prezentu urodzinowego ;)
Zaraz ktoś napisze, że po co iść na film tyle razy do kina, ale wizja czekania kilku miesięcy na wydanie dvd mnie ździebko przeraża...

No, ale dobra, do rzeczy. Wiecie może, gdzie można kupić T-shirt z logo filmu? Były wystawione dwa na allegro, ale przegapiłam. Wygrałam dziś torbę :) , ale zależy mi też na tej koszulce. Szukałam w necie, ale znalazłam tylko konkursy, gdzie można było wygrać.

Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam fanów filmu :)

ocenił(a) film na 1
salus_in_platone

Prawdziwy fan Bekartów nie kupuje gadżetów ale sam je tworzy poprzez autoskalpowanie i wycinanie na czole inicjalów QT.

ocenił(a) film na 10
ignatio

"Autoskalpowanie i inicjały QT"? Mogłeś już coś lepszego i ciekawszego wymyślić.
No i czy antyfani filmu muszą się wtrącać do każdego zakładanego tematu? Bez sensu.

ocenił(a) film na 10
ignatio

A, i jeszcze jedno. Kocham westerny Leone i dlatego, między innymi, podobał mi się ten film. Naprawdę sądzisz, że jak ktoś uwielbia filmy, dajmy na to, Herzoga (wybrałam go, bo to jeden z moich ulubionych reżyserów), to już nie może uwielbiać filmów Tarantino? Dziwaczna logika. To trochę tak, jakby twierdzić, że jak ktoś zachwyca się klasycznym pięknem i subtelnością dzieł Michała Anioła, to już go odrzuca dziwaczny świat obrazów Magritte'a albo Marka Rydena.
Tarantino, moim zdaniem, stworzył nową jakość w kinie, jak Wagner w operze. Jego filmów nie da się porównać do dzieł żadnego innego reżysera ani podciągnąć pod konkretny gatunek.

ocenił(a) film na 1
salus_in_platone

Zawsze śmieszy mnie pozowanie na offową czy wrecz kontrkulturową młodzież, która oczywiście nie je w McDonaldzie, ale za to szuka gadżetów ku chwale swojego "alternatywnego" idola. Jest to równie żałosne jak Punk, który może nosić jedynie Martensy (najlepiej nowość sezonu). Jeśli zaś działasz z pełną świadomością, że Bekarty należą do tego samego gatunku mainstreemowej papki jak Spidermen (tu to sa gadżety że hej), a ich twórca to zwykły wyrobnik dla kasy to przepraszam. De gustibus .... Ja też czasem jadam w Mc.Donalds - nie twierdzę jednak że to skladnik super zdrowego, alternatywnego stylu życia.

ocenił(a) film na 10
ignatio

A co jest niby takiego złego w gadżetach ku chwale idola? Nie rozumiem. Ja nie pozuję na offową młodzież, jak to zabawnie określasz. Nie rozumiem też, jak można porównywać "Bękarty" do "Spidermana". Te filmy są adresowane do całkiem innej widowni. Film Tarantino, moim zdaniem, jest dla fanów spaghetti westernów a "Spiderman" dla fanów... komiksu?
Dla mnie Tarantino to geniusz kina.
Owszem podobają mi się też filmy, które za arcydzieło nie uznam, ale "Inglourious Basterd" jest dla mnie arcydziełem. I nie widzę nic złego ani dziwnego, aby kupić sobie koszulkę albo torbę z logo filmu. Mam w domu plakaty z westernów Leone i przez to, że je mam, twierdzę, Twoim zdaniem, że to są kiepskie filmowe papki?

ocenił(a) film na 1
salus_in_platone

Problem polega na tym że popkulturowa papka Bękartów udaje sztukę i to w dodatku "alternatywną". Gdyby ta produkcja szła pod hasłem "kolejna sieczka dla bezmózgów, zrobiona dla kasy" nie napisałbym słowa (tak jak nie komentuję Piły, Szkalnej Pułapki 4 itd.) Skoro jednak tuzy naszej pożal się Boże krytyki filmowej orzekły że bękarty to sztuka muszę zaprotestować.
Regułą jest że Sztuka przez S i Literatura przez L nie potrzebują wspomagać się gadżetami - jakoś tak dziwnie się składa że nie ma torebek "Hamlet" trampek "Ziemia Obiecana" czy talerzyków "Stanley Kubrick". Bękarty są w 100% nastawioną na kasę cyniczną manipulacją (szerzej w wątku żenada) o tyle perfidną, że pozwalają dać upust stadnemu odruchowi rechotu pod hasłem "śmiejemy się z wysublimowanego dowcipu". "Dres" rży przy obcinaniu nogi w Pile a "inteligent" przy skalpowaniu w bękartach. Pewnie rożnica jest fundamentalna tylko cholerka trudno dostrzegalna.
Mój protest przeciwko "gadżecizacji" kultury też nie jest irracjonalny. Oto bowiem ikoną dla nastoletniego alternatywnego konsumenta jest Che Guevara - polityk, któremu Kuba zawdzięcza swoją półwieczną nędzę i oprawca mający na sumieniu nieprzeliczone zbrodnie. Ale dla młodzieży Che jest cool. Ciekawe czy z równym entuzjazem jak bandanki z Che młodziacwto witało by koszulki z Eichmanem czy znaczki ze stylizowanym Hitlerem. Jakich gadżetów należy się spodziewać po bękartach - oto najnowsze propozycje !!!! :
figurka ss man do oskalpowania z samoprzylepnym tupecikiem 34,90- kubek - Holokaust Pomścimy 19,99-
skapetki w gwiazdki dawida 34,90 za dwie pary,
i oczywicie sztuczne blizny w kształcie swastyki - idealne na Halloween tylko 9.90 za 3 sztuki!!!!!!!!!!!!!
Tylko proszę nie mówić że to niesmaczne - to jest właśnie estetyka Bękartów.

ocenił(a) film na 10
ignatio

Bez przesady. Widziałam na ebay do kupienia koszulki z logo "Nosferatu" Murnaua, a chyba nie powiesz, że to kiepski film. Można też kupić tłum gadżetów z "Ojca chrzestnego", a też pewnie wiele osób oburzyłoby się, na porównywanie go do "Spidermana".
"Bękarty" nie będą zdobić pudełek śniadaniowych, talerzyków czy trampek. Są tylko plakaty (a z jakiego filmu niby nie ma plakatów?), T-shirty i torba, która nie wygląda jak plecaczek szkolny dla chłopca lub dziewczynki, ale jak solidny, surowy chlebak. I tyle. Raczej wątpię, aby ktoś wypuścił na rynek gacie z podobizną skalpującego nazistów Brada Pitta albo kompletu pościeli ze zdjęciem Miśka Rotha z kijem.

To nie kwestia "wspomagania się gadżetami", tylko zaspokajanie elementarnych ludzkich potrzeb. Człowiekowi podobał się film, i chce mieć z niego jaką namacalną pamiątkę. Nie tylko wspomnienie, uczucie, ale i drobiazg, fetysz. Może to nieco perwersyjne. Ale co z tego?

A "Bękarty" nie są sieczką dla idiotów. Wątpię, aby idioci wytrwali i zrozumieli absurdalność tarantinowskich dialogów, które w tym filmie dłużyły się smakowicie jak nitki spaghetti, ani, aby pojęli w czym tkwi geniusz tego reżysera - że z na pozór kiczowatych kawałków i cytatów potrafi stworzyć dzieło wybitne.
Nie wierzę, że możesz porównywać "Bękarty wojny" to "Piły", no, ale mało mnie już rzeczy na tym forum zaskakuje.

ocenił(a) film na 1
salus_in_platone

Przykłady ojca chrznstego i nosferatu są niezbyt przekonujące, a to z uwagi na fakt iż, gadżety pojawiły się ca 30 lat po premierze, a w przypadku Nosferatu okres ten wynosi jakieś 80 lat. W tych przypadkach to nie narzędzie promocji filmu, a zwykłe żerowanie na dawno zdobytej i ugruntowanej popularności, tak jak torebki z Marylin Monroe, reedycja zremasterowanych Beatlesów itd.
Dlaczego sądzisz, że moje propozycje gadżetów nie zostaną zrealizowane, przecież idealnie nawiązują do klimatu i treści filmu? Pościel ze zdjęciem Miśka Rotha z kijem też sprzedała by się świetnie. To nie wypada? Niesmaczne? Głupie? Nieetyczne? Wstrętne? A jeśli odpowiedź na któreś z tych pytań jest twierdząca, to czy czasem nie odnosi się ona również do samego filmu?
Bękarty nie są sieczką dla idiotów - brawo. Tu jednak dotykamy istoty problemu. Ten film korzystająć ze wszytskich środków stosowanych w filmach dla idiotów udaje, że nie jest dla idiotów. A co go odróżnia? Dlaczego "Od zmierzchu do świtu" nie należy do tego samego gatunku makabry dla gawiedzi jak np. Piła? Odpowiedź jest smutna - osoba twórcy, który zrobił jeden naprawdę wielki film - Wściekłe Psy (nie... nie Pulp Fiction - którego zasadnicza wartość zakodowana jest w samym tytule - choc niektóre rzeczy były tu jeszcze udane). Od tamtej pory facet bez litości eksploatuje ten sam schemat filmu : biore se konwencję, stosuję wszystkie kiczotowane chwyty filmów kategorii B, uśmiercam pokaźną ilość bohaterów, juha leje się hektolitrami, nie mam żadengo przesłania, ani NIC ORYGINALNEGO do powiedzenia, ale nazywam się Tarantino więc będzie to SZTUKA.
I tak według tej receptury powstały :
"Pulp Fiction" - parodia filmu gangsterskiego
"Od zmierzchu do świtu" (QT jako producent) - parodia Horroru,
"Kill Bill" - parodia filmu Karate,
"Bękarty wojny" - parodia filmu wojennego (pozostałych dzieł QT nie widziałem ale literatura na ich temat wskazuje, że w większości są również jakąś parodią). Zastanawiające jest stałe obniżanie jakości - Pulp Fiction przy Bękatach jawi się rzeczywiście jako Dzieło.
Skoro tak dziwi Cię porownanie bękartów do Piły uprzejmie proszę o jakikolwiek argument za wyższością Bękartów (poza osobą reżysera).




ocenił(a) film na 10
ignatio

I jeszcze jedna rzecz, która mnie zaciekawiła. Zauważyłam, bo trudno nie zauważyć, że założyłeś osobny temat o wdzięcznym, chwytliwym tytule "Arcydno, które udaje sztukę". Zdążyłam się już zorientować, że każdego fana tego filmu uważasz z góry za niedouka, idiotę, ignoranta i filmowego dyletanta.

Zatem pozwolę sobie wystąpić w imieniu nas, fanów "Bękartów wojny", filmowych niedouków i idiotów zagubionych w świecie wielbicieli prawdziwego kina: zrozumieliśmy, że nie lubisz tego filmu, że Ci się nie spodobał. Dotarło to, z pewnym opóźnieniem, ale jednak, do naszej zatrutej filmami klasy B, świadomości. Zatem, pozwól nam, maluczkim, tworzyć tematy ku chwale tego filmu, i nie wtrącaj się za każdym razem, gdy ktoś odważy się nieśmiało napomknąć, że mu się "Inglourious Basterds" spodobało. Bo po co?
No chyba, że Ty masz poczucie misji. Uświadomić nam, fanom tego filmu, jak bardzo głupi jesteśmy, jak zaciekle trwamy w świecie swych urojeń, co do wielkości "Bękartów". My to wiemy, spokojnie. Wystarczy, że założyłeś osobny temat, by nam to przekazać.


ocenił(a) film na 9
salus_in_platone

Nie jestem wielkim fanem (właściwie nie jestem niczyim fanem) Tarantino, ale uważam, że Bękarty Wojny (podobnie jak inne filmy tego reżysera) to naprawdę dobre kino. Jest specyficzny i nie każdemu się podoba - to oczywiste. Najwyraźniej antyfani nigdy nie widzieli dennego filmu. Tarantino to koleś, który całą swoją młodość spędził na oglądaniu filmów - tych dobrych i tych nieudanych i żałosnych. Kiedy robi swoje pastisze, stara się wyciągnąć to co najlepsze z tego co widział na ekranie. Nawet film klasy B lub film nieudany może mieć w sobie coś fajnego - jedną scenę, zakończenie lub jakiś tam dialog. Z tego co mu się podoba, Tarantino składa swoje scenariusze i ma do tego talent. "Bękarty..." były pozytywnie ocenione w dobrej prasie. Mnie również film się podobał, ponieważ lubię specyficzne kino, gdzie zapadają w pamięć interesujące sceny i postaci. "Bękarty..." zdecydowanie wpisują się w ten typ.

ocenił(a) film na 10
Scumkill

Jak znajdziesz jakieś ciekawe gadżeciki z Bękartów to napisz:) Ja chętnie kupiłbym sobie figurkę Hansa Landy:)

ocenił(a) film na 9
salus_in_platone

Ja po obejrzeniu tego filmu byłam przez długi czas pod wrażeniem...mam mieszane uczucia wobec tutejszego "krytyka", odnoszę wrażenie, że potrzebowal na kimś rozładować swoją niechęć do "Bękartów". Podzielam zdanie autorki tematu;)

ocenił(a) film na 1
Taaluma

Skoro nie można polemizować z argumentami to najlepiej przypisać komuś chorobę, dewocję, kretynizm, konieczność rozładowania emocji etc. Pogadajmy o konkretach. Argumenty "mi się podobało więc nie wiem o co chodzi krytykom - pewnie muszą się rozładować" nie są specjalnie przekonywujące.

ocenił(a) film na 9
ignatio

Film mi się podobał - nawet bardzo, ale wcale nie uważam, że ci którym nie przypadł do gustu to idioci i pewnie go nie zrozumieli (właściwie ciężko jest go nie zrozumieć). Irytuje mnie nazywanie "Bękartów..." dnem. Ktoś kto tak go określa najwyraźniej uważa, że każdy film, który mu się nie podoba to dno, gówno, chała i wystawia mu ocenę 1 nie próbując nawet znaleźć w nim czegoś dobrego. Gówno i już (pomimo zbędnego słowotoku w formacie A4) - to jest ich ocena. Określanie "Bękartów..." mianem ARCYDZIEŁA również mnie śmieszy. Dorabianie filozofii i ideologii to już standard wśród fanbojów. Wystarczyłoby powiedzieć dlaczego film wam się podoba i czym się wyróżnia bez rozkminów na temat "egzystencji kamienia".

Scumkill

Patrze na to podobnie ,jak sądzę pewne znaczenie ma polaryzacja stanowisk podczas dyskusji(gorące głowy;) ,przekora i mniej lub bardziej udane prowokacje;)

ocenił(a) film na 9
baszarteg

prponuje nie zwracać uwagi na ludzi takich jak ignatio bo to nie ma sensu, on i tak wie wszystko najlepiej, jest świetny i wogóle powinniśmy go wszyscy słuchac. Przecież nikt nie ma gustu lepszego niż on.Kończ wasć, wstydu oszczedź.

ocenił(a) film na 1
Tehmaster

Cytujesz Kmicica widzącego, że w dalszej szermierce z Wołodyjowskim nie ma żadnych szans. Dziękuję za uznanie. Kończę by oszczęzić Ci wstydu.