oczywiście nie tylko, ale chciałam Was trochę sprowokować. Film jest piękny, wzruszający, w sposób nieschematyczny obrazuje rzeczywistość roku '82. Ważne w nim jest to, że niezorientowanym historycznie widzom np. "Mniejszego zła" Morgensterna, pokazuje jak niejednorodne politycznie, społecznie były lata '80. Zdecydowanie najlepszy portret sytuacji - pokłosia stanu wojennego, zwątpienia Polaków i przeświadczenia o braku końca - systemu, rzecz jasna.
Ponadto - tak, jak w tytule - pani Grażyna jest magiczna. Cudownie się ją ogląda, słucha. Jej zmysłowy głos pobrzmiewa jeszcze długo, wraz z doskonałą muzyką, naturalnie....
Polecam.
A wg. mnie Szapołowska zagrała poniżej oczekiwań. Jej wymuszone miny i pojękiwania są więcej niż irytujące i chociaż bardzo podobał mi się ten film to wydaje mi się, że większą rolę odegrał tu jej wrodzony sex appeal i uroda niż umiejętności aktorskie, których oczywiście p. Szapołowskiej nie odmawiam :)