Jeden z tych filmów, które - odbierane racjonalnie i "po bożemu" - wydają się nienadzwyczajne. Trzeba mieć w sobie to "coś", by odbierać na falach Coenów. trzeba czuć bluesa.
Dokładnie, to jedni z tych charakterystycznych twórców, którzy mają własny styl. Film ma swoje tempo, nie spieszy się, ale też nie przynudza, a absurdalne rozmowy to jest wisienka na torcie. Wreszcie rozumiem skąd się wzięły niektóre kultowe kwestie.
To jeden z tych filmów, na którym zaśmiejesz/wzruszysz/przestraszysz (zależnie od oczekiwań) się może ze dwa razy podczas oglądania, dopiero jakiś czas po projekcji, z perspektywy czasu dostrzegasz, że był zajebisty.
Trzeba obejrzeć więcej niż jeden film braci Coenów, aby przekonać się, że postać Lebowskiego nie jest że tak to określę - jednorazowym wybrykiem. Coenowie w nowatorski, czasem zabawny i znakomity sposób pokazują życie zwykłych, szarych ludzi, żeby nie powiedzieć - w dużej mierze nieudaczników życiowych, tzw. looserów, ich rozterki, problemy, marzenia, ambicje, zachowanie. Moim zdaniem to złożyło się na sukces i popularność tych twórców. Pamiętam jak pierwszy raz oglądałem Lebowskiego - byłem w niemałym szoku jak znakomicie wykreowali postać gościa, którego tak naprawdę może znać każdy z nas... :) Albo każdy z nas jest w mniejszym czy też w większym stopniu Lebowskim.