Najprawdopodobniej :) wspaniałe czasy, kiedy bezrobotni śmigali samochodami, nie brakowało im na benzynę i jeszcze walą białego Rosjanina a nie jabola :)
Jedno, co wiadomo to to, że nie jest to w filmie powiedziane. Już pewnym domysłem, spekulacją jest to, że nie jest to powiedziane specjalnie, jako rodzaj manifestu, buntu na świat, w którym ludzie muszą być zdefiniowanie na podstawie pracy zarobkowej - a w zasadzie równie dobrze można by się zastanawiać czy Lebowski pisze wiersze, a jeśli tak to jakie.
A jeśli już mamy spekulować to w USA nigdy nie był mocny socjal, więc raczej nie jest to zasiłek dla bezrobotnych, wiadomo, że nie jest to praca 9-17, mogą to być dorywcze prace (dużo bardziej popularny model życia w USA niż w Europie), może tantiemy po działalności artystycznej, może spadek. Pierwowzór Kolesia, Jeff Dowd jest producentem filmowym, ale jest to dość luźny pierwowzór i nie jest to istotny trop. Najważniejsze nie ma to znaczenia, ani u Lebowskiego, ani u nas, bo najczęściej jest to tylko wymówka dla naszych lęków i napięć.
Co? Co jest wymówką dla naszych lęków i napięć? Mógłbyś jaśniej, bo nie kumam o co Ci chodzi?
Przepraszam, bardzo skrótowo napisałem, miałem na myśli, że praca zarobkowa pozwala łatwo poradzić sobie z życiowymi dylematami, wszelkie trudne pytania są odpowiadane w perspektywie pracy, co mogę, a czego nie mogę, co muszą, a co nie muszę. Tak samo działa porównywanie do innych (a nasze mózgi robią to podświadomie), drogi życiowe innych są przez nas oceniane, na podstawie perspektyw jakie daje sposób uzyskania środków do życia. Tymczasem to zupełnie nie jest prawda, można mieć 10 własnych mieszkań, żyć w stresie o pieniądze i pracować od świtu do zmierzchu, a można zarabiać coś dorywczo, i żyć na luzie aż kasa się skończy do zera i wtedy myśleć co dalej.
Koleś nie wygląda na takiego, który by dostał spadek. Raczej na takiego, który chodzi na kręgle, bo kolega opłacił mu karnet, a zjada i pije to, co mu dadzą, lub co wychachmęci z gratisów. Ferdek Kiepski na miarę USA, czyli jeżdżący 25-letnim samochodem. Ale ciuchy tak samo wypierdziane i obrzydliwe. A niektórzy jeszcze biorą z tego przykład i chcą być tacy jak on, czyli żyć do momentu, aż skończy się kasa, a "potem się zobaczy".
Właśnie po raz kolejny obejrzałam ten film - i on jest za każdym razem lepszy :))
Według mnie Dude żyje z wcześniej zarobionych pieniędzy. Jest taka scena kiedy po seksie z córką Lebowskiego opowiada jej co robił - pracował w branży muzycznej i z tego co mówił wynika, że był w tym chyba niezły. Powiedział, że teraz od jakiegoś czasu się wycofał.