Może mi ktoś przystepnie wytłumaczy- co to był za dramat z tą bodajże Xymeną "zdradzaną" przez męża? Skoro dla Jędrusik normą było dosyc liberalne traktowanie wymogów wierności małżeńskiej, to skąd to jej oburzenie romansem męża jej koleżanki?
Z tytułów piosenek śpiewanych przez Kalinę Jędrusik najlepszy na tytuł dla filmu byłby jednak: "S.O.S".
Dlaczego większość polskich filmów jest po prostu słaba? Całkiem niezłe tematy, ale scenariusz, reżyseria leżą.
Tutaj tak samo. Cholernie bez pomysłu jak opowiedzieć historię. Nic nie jest tutaj zrobione dobrze, najwyżej przeciętnie.
Jedyne co zapamiętałem to całkiem niezłe cycki głównej bohaterki ;) Momentami...
Nie dałam rady dokończyć filmu. Dębska dla mnie tragedia, zero seksapilu i magnetyzmu. Słaba gra aktorska. Szkoda czasu.
Spore rozczarowanie.
Sceny trwają za długo, nie mają żadnej dynamiki, dialogi, które niczego nie budują.
Świetna Dębska.
Nijaki operatorsko, scenograficznie ubogi, muzycznie również ubogi.
Jednak najbardziej rozczarowuje, że nie stworzono tutaj postaci. Jest Kalina Jędrusik, ale niczego się o niej nie...
Jak dla mnie film dość marny. Dębska jak zwykle bez wyrazu, a te piosenki to nie wiadomo czy ona śpiewa czy tylko udaje. Piosenki te tylko psują film, nie da się patrzeć jak ruch ust nie pasuje do śpiewanych słów. Byłem kiedyś w teatrze na sztuce o Jędrusik, z Anną Mierzwą w roli głównej i wypadł on zdecydowanie...
Jako film o fikcyjnej postaci - bardzo proszę, ale jako biografia - porażka. I nie interesuje mnie ta plansza, że mogło się zdarzyć, ale nie musiało. Skoro nie musiało to po co ciągłe podpieranie się Jędrusik? Tak samo Dębska - jako odtwórczyni roli anonimowej aktorki - całkiem dobra, ale jako Kalina? Mały palec...
Jak dla mnie ten film daleko leży od biografii. W ogóle nie poczułem postaci Kaliny, bynajmniej nie przez warstwę aktorską, a przez scenariusz, który skupia się na jakimś wycinku z życia Kaliny Jędrusik. W ogóle nie pokazuje jej jako fascynującej, inspirującej i przebojowej, chociaż się stara. Musicalowe wstawki...
oglądałem ten film jako swobodną i leciutką impresję na temat wielkiej, wrażliwej artystki która nie mieści się ww rzeczywistości która nie radzi sobie z nią
podkreślam przymiotnik lekki, bo film całkiem serio odbierać się nie powinno, ba nawet nie można idiotycznie i na siłę wprasowane w konkretne wydarzenia...
W zwiastunie jest wulgarna, ordynarna, chamska, czyli zupełnie nie taka jaka była Kalina. Nie taka, jaką ją wspominają jej rówieśnicy. Prawdziwa dama, seksowna, wyzywająca, owszem, ale zawsze elegancka, zawsze z klasą. Miłująca słowa polskich poetów i tak pięknie je artykułująca w swoich występach. Wizerunek...