Strasznie głośny tytuł, wysoka ocena na filmweb więc wiadomo, trzeba ten film obejrzeć. Nie powiem klimat ekstra, pan Eastwood również w rolę twardziela wcielił się fenomenalnie i to właściwie dla niego się ogląda ten film, i dla jego kwestii tekstowych.
Ale na litość boską ten seryjny zabójca to jakaś kpina. Przecież złodziej sklepu spożywczego jest sprytniejszy i bardziej przerażający. Koleś nie dość że nieostrożny, to jeszcze kretyn (idzie do szpitala jak gdyby nigdy nic) - kompletne zaprzeczenie seryjnego mordercy który w takich filmach musi być nie do złapania, i u widza budzić strach - jak w "Milczeniu Owiec", czy "Czerwonym Smoku".
Przez to właśnie, że film nie trzymał w napięciu, a antagonista był zwykłą ciotą, to ocena jest jaka jest, choć Eastwood zagrał naprawdę dobrze.
No właśnie, ten seryjny zabójca trochę im nie wyszedł. Ale mimo to film świetny.
Mam podobne odczucia. Nie mogę powiedzieć, że film jest zły, ale świetny też nie. Dla mnie to był od taki film policyjny jakich wiele. A szkoda.
Nie ukrywam, że też oczekiwałem czegoś mocniejszego, ale tak czy inaczej film jest po prosty dobry. Przełomowa klasyka w dwóch słowach.
A co najlepsze w tym filmie było? Jak Harry przemawiał do bandziora mówiąc co myśli - konkretnie zadaje sobie pytanie czy wystrzelił 5 kul czy 6 i reszta tejże genialnej przemowy (której niestety nie pamiętam na pamięć ale pierwszy raz w końcu oglądałem, więc trudno zapamiętać) dodająca smaczku filmowi, niczym cytat z Pisma Świętego przytaczany przez Samuela L Jacksona w Pulp Fiction.
"Kiedy mężczyzna goni kobietę z nożem rzeźnickim i erekcją, zakładam, że nie zbiera na czerwony krzyż" :D To było najlepsze w tym filmie :P
A no to też było ekstra. W ogóle niektóre kwestie Eastwooda powalały. Szkoda tylko, że właśnie ten seryjny morderca to jakiś gamoń i przez to film wiele stracił, a potencjał miał bo scenariusz był świetny
Prawdziwi psychole to bardzo często takie niedowartościowane pipki, wiadomo że świat filmu rządzi się innymi prawami, w tym jednak przypadku postawiono na surowy realizm,