najpierw obejrzałam film, później przeczytałam książkę i.... film podobał mi się bardziej "killing me (nie umiem angielskiego) with this song..." Świetny film. początkowo troche mnie nudził oglądałam po północy i spać mi się chciało, ale później zaczęłam się wczuwać i okazał się na prawdę b. dobrym filmem :)
a jazrobiłam na odwrót, najpierw ksiazka a potem film [dziś] i zarówno jedno jak i drugie mi sie podobało, w filmie oczywiscie najbardziej sam Grant ^^
Ja niestety książki nie czytałam, ale na pewno to nadrobię, bo film bardzo mi się podobał ;)
Ja najpierw przeczytałam książkę, a dopiero później obejrzałam film. I dobrze, że wybrałam tę kolejność, bo film, mimo że brakuje w nim kilku ważniejszych scen, ma o wiele lepszy klimat.
Film niebanalny zabawny interesujący bo ma jakieś przesłanie polecam !!! Świetna gra jak zwykle cudnego Hugh Granta, no i Nicholas Hoult jako Marcus też świetnie sie spisał :)
Zrobiłam ten błąd, że najpierw obejrzałam film. Książkę przeczytałam parę lat później, więc z filmu już niewiele pamietałam. Ten plus.
Powiesć jest świetna, cały czas łapałam się na myślach w stylu: "Kurde, to prawda!" albo "Ten facet ma rację!" Hornby to po pierwsze świetny obserwator.
Myślę, że "Był sobie chłopiec" to mimo wszystko książka, którą trudno przenieść na ekran - wiecie, chodzi właśnie o niezatarcenie humoru i fenomenalnego "oka" Hornby'ego. Ale udał się. Film różni się od powieści nie tylko kilkoma scenami, ale też (po troszku) klimatem. Książka jest dość głęboko zakorzeniona w latach 90.
Z zadowoleniem moge stwierdzić, że oba utwory można ocenić niezależnie, są jakby odrębne, nie mam ochoty (a zykle mam) porównywać jednego z drugim. To takie moje odczucia.
A Grant super. Wreszcie mógł sobie do woli pomrugać na zbliżeniach i nikt mu nie zarzucił, ze źle zagrał =)
Dla mnie, jak zawsze, zabawny koleś.
"Killin' me softly .." Eh :)