Wybrałam się na ten film wczoraj z mieszanymi uczuciami.
Nie wiedziałam do końca czy bede żałowac wydanych pieniedzy czy tez nie.
A jednak film mi sie spodobał.Fajna,zgrabnie opowiedziania historia wiecznego chłopca (Hugh Grant) ,który musi dorosnac zeby zrozumiec potrzeby drugiego człowieka,zaakceptowac go.Grantowi się udało.Polubił Marcusa z wzajemnoscia (Nicholas Hoult) a przeciez na poczatku jego kontakt z dziecmi ograniczał sie do trzymania ich za nogi do góry nogami...
Jest to film happy end'em.A ja filmy ze szczęśliwym zakonczeniem uwielbiam bo przeciez idziemy do kina zeby zapomniec o tym szarym,czasami nudnym,otaczajacym nas swiecie a nie zeby jeszcze podczas ogladania filmu dołowac sie czyms.
Polecam.
Agata :)