Ten film. Głównie za dialogi - mało który film ma tak genialne. Rola Bogarta - kwintesencja geniuszu. Reszta też kapitalna.
A co w tych dialogach takiego fantastycznego? Bogart zagrał super, to fakt. Ale film jest mierny. Typowy. Poza tym powinień wzruszać, a nie wzrusza.
W tych dialogach jest inteligencja, nienaciągana wartość, prawdziwość. A film nie jest ani mierny, ani tym bardziej typowy. Coś jest w tym, że plasuje się w rankingach w pierwszej piątce.
Myślę, że masz do tego filmu bardzo powierzchowne podejście. Ale masz do tego prawo.
Powierzchowne? Mylisz się. Zawsze staram się "wczuć" w klimat i zrozumieć głębszy sens oglądanego przeze mnie filmu. Po prostu ta fabuła do mnie nie trafiła.
A z melodramatów to "Pamiętnik" i "Wielkie nadzieje" powaliły mnie na kolana. Mogę wracać do nich codziennie i ryczeć tak samo.