...o jakieś 25 lat. Ostała się niestety tylko ramotka, ze słabym aktorstwem, średnimi zdjęciami, ogranymi w milionach filmów cytatami i i znaną melodią. Chyba tysiąc razy widziałem zakończenie ze słynnym zdaniem Bogarta, by cokolwiek miało mnie tu zaskoczyć. Szkoda...
No tak ale to tylko i wyłącznie Twoja wina a nie twórców filmu:P Także za to nie powinieneś obniżać oceny.
Może i moja, ale i tak nie zmienia to faktu, że film jest mocno średni. Nie mam dla niego żadnego sentymentu, widziałem to co opisałem w pierwszym poście i uważam, że i tak dałem wysoką ocenę. ;) Może nawet za wysoką. :P
ja również..ludzie kierują się głównie zasłyszanymi wokół hasłami, że to klasyka, arcydzieło i nie wypada dać mniej niż 8-9. Mnie ten film również nie porwał, do tego stopnia, że musiałam się zmuszać, żeby go obejrzeć do końca, a szkoda
mam takie same przemyślenia - w połowie filmu wiadomo jak się skończy, banalna historyjka o miłości; zarzuca się filmom współczesnym, że powielają schematy, ale bez obrazy dla Casablanci, wiele współczesnych romansów ma o wiele lepiej zarysowaną fabułę i bardziej wyrazistych bohaterów
Rango ???????????????????????????? 10 ma szacunek do tego , że każdy morze pisać co chce ale , to jest zwalające i do d ...!
Ja rozumiem, że jest coś takiego, jak skróty myślowe (nota bene sam ich używam), ale nie zrozumiałem niemal nic z twojej wypowiedzi i w sumie nie chce mi się próbować...
Rango _ Film
? - znak zapytania
10 - liczba
mam szacunek - szanuje
ale - łblleeeeee nlee ble ale ... łącznik
nie rozumiem - nie kumata
to jest zwalające - czyli mnie zbija
i do dup... czyli słabe
Kuma ?
To , że starasz się być mądrzejszy we wszystkim . Poza tym nie widzę tu ,,morze"
,,Rango _ Film
? - znak zapytania
10 - liczba
mam szacunek - szanuje
ale - łblleeeeee nlee ble ale ... łącznik
nie rozumiem - nie kumata
to jest zwalające - czyli mnie zbija
i do dup... czyli słabe
Kuma ?,,
Masz racje jesteś mądrzejszy ale od tyłu .
ha ha ha. A oto Twój wcześniejszy post. Wiesz co to znaczy wcześniejszy? To ten przed tym, który zacytowałeś.
"Rango ???????????????????????????? 10 ma szacunek do tego , że każdy morze pisać co chce ale , to jest zwalające i do d ...!"
Widzisz tam może wyraz "morze"? Słabo patrzysz, słabo kojarzysz fakty, słabo się wypowiadasz, ale za to jesteś bardzo śmieszny. Powymądrzaj się jeszcze :)
Idiota , to może pisz do tego posta , a nie do byle jakiego .
A cudzysłów piszemy inaczej ;/ ,, "
Ja wiem, że dyskusja z nim nie ma sensu, ale raz na kilka dni można sobie nastrój poprawić :)
np: A cudzysłów piszemy inaczej ;/ ,, " - perełka :)
Twierdzisz: jeśli jakikolwiek film mi się nie podoba to jest to moja wina a nie twórców filmu. Takiego kuriozalnego myślenia dawno nie widziałem. Czyli nie ma złych filmów. Są same dobre. Co najwyżej widzowie ich nie zrozumieli. Nie ma sikaczy tylko są zblazowani koneserzy którym wino nie smakuje. I nie ma brzydkich kobiet co najwyżej ja nie jestem w stanie wypić morza wódki by wyładniały.
Drugie zdanie też jest oderwane od logiki. Nic powiniem czy nie powinienem. Nic nie jestem nikomu winny. Ani twórcom filmu ani fanom. Nie podoba mi się to daję taką ocenę na jaką JA oceniam !!!
Spóźnić to się można na samolot i nawet czasem dobrze się na tym wychodzi. Na film nie można. Stare filmy ogląda sie przez pryzmat minionych lat. 70 lat temu grało się inaczej. W filmie najważniejsze jest to COŚ - w jednym dramat, w innym historia z drugim dnem, w innym przewrotność losu. Tu mamy opowieść o miłości i honorze. No faktycznie, niektórzy mogą nie załapać................
A wg mnie można. Patrzę przez pryzmat przeżytych lat oraz obejrzanych filmów, a jest tego pierwszego, jak i tego drugiego, trochę. Duże znaczenie ma również postęp w kinematografii. Straciłem dawno swą filmową niewinność, która przy oglądaniu takich ramotek, jest niestety wymagana. Poza tym, jak już wspominałem, duże znaczenie ma ogranie motywów tego filmu w innych dziełach X muzy, co stanowczo nie pomaga mu podczas oglądania dziś. Jestem prostym "oglądaczem" i nie aspiruję do miana krytyka, który musi brać pod uwagę okres w którym powstał dany film. Oceniam go przez pryzmat swojego widzimisię. Potrafię, jak sądzę, docenić dobrze opowiedzianą historię, lub techniczną doskonałość nie zważając na okres w jakim powstało dane dzieło kinematografii, co wyraziłem doceniając takie dzieła, jak "Obywatel Kane", "Ktoś sieje wiatr" czy też "Dwunastu gniewnych...". Na tle tych filmów "Casablanca" po prostu wypada blado.
Twoje ostatnie zdanie pomijam, kładąc je na karb młodego wieku, bądź chwili słabości ;)
Jeśli dobrze rozumiem, najpierw obejrzałeś morze filmów, a potem "Casablankę", z której zrzynano motywy . Teraz wydają ci się ograne, tak więc może jednak chronologia nawaliła. Postaraj się odpowiedzieć obiektywnie: czy gdybyś zachował kolejność, to coś by się zmieniło w twoim odbiorze "Casablanki" czy też znów spisałbyś ją na straty?
ps. Nie chcę cię na siłę przekonywać. Po prostu jest parę takich filmów, które mimo podeszłego wieku wciąż mnie łapią za serce - "Mocny człowiek", "Przeminęło z wiatrem", "Śniegi Kilimandżaro"...
Tak, właśnie o to mi chodziło :) Dlatego napisałem, że się na ten film spóźniłem ;)
Trudno odpowiedzieć obiektywnie. Mogę jedynie gdybać. Może by mi się spodobał, gdybym zobaczył go, tak jak napisałem, z 25 lat temu. Może odebrałbym go jako świeży i nowatorski. Nie wiem. A może film zdewaluowałby się dla mnie i dziś oceniałbym go podobnie, jak to stało z np. "Piknikiem pod Wiszącą Skałą", który kiedyś mnie zachwycił (miałem coś około 16 lat), a dziś tylko irytuje pod każdym względem?
Wg mnie przypadku filmów sprzed lat duże znaczenie mają sentymenty, jakimi je darzymy, które w przypadku np. "Gwiezdnych wojen Część IV: Nowa Nadzieja" wciąż go bronią, pomimo tego, że jako człowiek już dojrzały widzę wszystkie jego słabości. W przypadku wspomnianego wcześniej "Pikniku...", już nie działają one tak. Trudno mi powiedzieć, jak wyglądałoby to w przypadku "Casablanki".
ad PS Nie przekonasz mnie :) Każdy ma swoje zdanie, ale miło podyskutować rzeczowo, bez robienia "osobistych wycieczek" ;) Ale właśnie w PS wspomniałaś, jaką wartość ma dla Ciebie ten film, jak i kilka innych, i jest to właśnie to, o czym wspominałem - sentyment.
PS Aż wstyd się przyznać, ale nigdy nie mogłem się zmusić do obejrzenia "Przeminęło z wiatrem". Ten film działa na mnie odstraszająco przez swój gatunek, choć nie stronię od współczesnych melodramatów ;) Możliwe jednak, że moje spojrzenie na "Casablankę" również jest spowodowane jej melodramatycznością ;)
Kiedyś, gdy miałam 15 lat, "Przeminęło z wiatrem" poraziło mnie tym, jak bohaterowie mijają się z uczuciami wobec siebie i strasznie to przeżywałam. Dziś ujmuje mnie raczej dobrze opowiedziana historia, wzruszają mnie "nowatorskie" ujęcia itp. "Mocny człowiek" to prawdziwy hard core w historii kinematografii. Człowiek myśli sobie: Czym mnie jeszcze mogą zaskoczyć? A tu jakiś staroć ze strychu wyciągnięty i trzyma w napięciu jak oskarowy kryminał. A "Śniegi Kilimandżaro" to, przyznaję, sentyment totalny i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Kocham kino.
Akurat Przeminęło z wiatrem warto obejrzeć w odróżnieniu od Casablanci, może nie są to ambitne dzieła, ale przynajmniej historia jest ciekawsza, a bohaterka ma charakter - jeeezu, Ilsa a Scarlett, ehh... nie wiem, dlaczego Casablanca mi się nie spodobała, mimo że uwielbiam romansidła, ja to sobie tłumaczę tym, że nie sposób było utożsamić się z bohaterami, którzy byli w moich oczach mdli i jacyś tacy bez polotu
na pewno bardziej niż Sex and the City i celowo to wybrałam, bo nie rozumiem jak można porównywać romans z fantasy, ale co kto lubi
poza tym trzeba być ślepym, żeby nie docenić Jacksona
To ciesze się , że jestem ślepy , bo Jackson nic nie zrobił w postępie kinowym .
Takim tokiem nie da się porównać ŻADNEGO FILMU .
Filmy takie jak przemineło z wiatrem Obywatel kane doktor żywago ben hur rain man podniosły kino , a jackson dodał blachy filmik X3 . Proszę nie licytujmy się co jest lepsze , bo te filmy , które wymieniłem wyprzedzają go miliardokrotnie .
Można porównywać filmy tak, jak ci się podoba, ale co bardziej wymagający i rozsądni użytkownicy robią to w obrębie gatunku. Obecnie widzę, że raczej trollujesz, niż starasz się wnieść coś do tej dyskusji.
Znowu widzę słowo, trolujesz' , to nie spodziewam się mądrego posta .
Casablnca ->6
Rango -> 10
aha .
Porównaj dwie romanse .
Amelia i Zmierzch
PS Amelia , to kom dram i rom więc żeby nie było nieścisłości to czekolada zamiast Ameli .
Chyba chciałeś napisać: "JAK widzę słowo 'trollujesz', to nie spodziewam się mądrego posta"? Trudno brać na poważnie kogoś kto wpada i kilkoma nieskładnymi zdaniami próbuje coś niekoniecznie mądrego zaznaczyć, atakując przy okazji użytkowników nie mając pojęcia o czym jest mowa... Jestem ciekaw, czy choć przeczytałeś cały ciąg wypowiedzi w tym wątku zanim napisałeś swoje "wiekopomne" zdania...
Tak, "Casablnca ->6 Rango -> 10" (pisownia oryginalna). Casablanca nie zachwyciła mnie niczym, ot poprawny romansik z nieciekawymi postaciami. Jedynie Laslo i komisarz policji wydawali się co nieco wnosić życia do tej opowieści. Jakbyś przeczytał w poprzednich postach, dlaczego opowieść mnie nie porwała, może byś zrozumiał taką, a nie inną ocenę. W każdym razie nie mam już ochoty oglądać tego filmu ponownie.
"Rango" to świetna animacja, technicznie zachwycająca, umiejętnie żonglująca nawiązaniami do filmów z Deppem oraz innych dzieł kinematografii, bawiąca nietuzinkowym, czasem surrealistycznym, poczuciem humoru. Jednym słowem - (dla mnie) ARCYDZIEŁO filmu animowanego w technice 3D - bawiłem się na nim rewelacyjne po wielokroć i jeszcze zapewne nie raz doń powrócę.
Porównać "Amelii" do "Zmierzchu" nie zamierzam (nawet zamieniając "Amelię" na "Czekoladę", tego nie zrobię - bo o to chyba Tobie chodziło w PS, choć nie bardzo rozumiem, dlaczego od razu tego nie można było napisać :D ) ponieważ "Zmierzchu" nie widziałem i nie chcę oglądać.
Raczej Chciałeś chyba napisać ;/
Rango , to nie jest arcydzieło , a w zdaniach strzałek raczej nie ma.
Mówisz , że ni można porównywa filmów z innych gatunków , a ja udowodniłem ci , że nawet z tego samego nie da się ...
;D do kina nie pójdę na , to zaczekam aż tvn , to puści ;D
Mamy kryzys światowy !!!
Zapomniałeś dodać "w twojej opinii" oczywiście, w mojej nie... Z filmów które wymieniłeś tylko "Obywatel Kane" zasługuje, w moim mniemaniu, na miano arcydzieła, ponieważ do dziś potrafi zachwycić, choćby technicznie (fantastyczne zdjęcia). "Rain Man" jest filmem rewelacyjnym, ale raczej nie zasługuje na miano arcydzieła, choć zapewne pozostanie w mojej pamięci długo.
Poza tym wydaje mi się, że mylisz kamienie milowe kinematografii z arcydziełami, a sądzę, że nie są to równoznaczne określenia. Poza tym, jakie masz prawo, by nie pozwalać ludziom na subiektywną ocenę filmu. Wg ciebie coś jest arcydziełem "bo tak", nie musisz uzasadniać dlaczego, bo ktoś Ci powiedział, że tak musi być i tak to przyjmujesz?
Ponownie proszę, byś choć raz przeczytał to co piszesz zanim wyślesz to na forum i, jeśli to możliwe, doinstalował sobie słownik - ułatwisz tym wielu ludziom możliwość zrozumienia, o co Tobie chodzi... Pośpiech w klepaniu w klawisze powoduje, że twoje wypowiedzi są bliższe "trollowaniu" niż normalnemu wyrażaniu swojego zdania.
Zapominasz o Doktor Żywago
Casablanca
Wybitne ujęcia kamery.
Niezapomniane teksty ,, to może być początek pięknej przyjaźni "
JESZCZE wtedy wartościowe OSCARY
Piękna obsada wraz z reżyserem
Szokujące na te czasy
Ciekawe zakończenie i wzruszające
Dobry scenariusz i zdjęcia oraz stroje .
Czasami zwany ,,Casablanca , to Młodsza siostra filmu Przeminęło z wiatrem "
Co do trollowania tekst JAK ZWYKLE ZACZERPNIĘTY Z AMERYKI , A RACZEJ Z USA polega na tym , że ludzie , którzy bronią tematu , a nie umieją ,obrazić ' ktoś inteligentnie i logicznie , to powstało słowo troll . Naprawdę , to śmierdzący pół olbrzym (mniejszy od niego raczej) Zero mózgu...
"Doktor Żywago" - jeśli w ogóle go widziałem, to nawet nie zapadł mi w pamięć, dlatego nie wypowiadam się na jego temat. Tak, jak nie wypowiadam się na temat "Przeminęło z wiatrem" (którego jakoś nie zdarzyło mi się jeszcze obejrzeć i nie ciągnęło mnie doń za bardzo, póki mnie tu dwie miłe panie nie zachęciły nieco) oraz "Ben Hura" (z którego znam tylko scenę z wyścigiem rydwanów, po wielokroć pokazywaną w różnych programach o kinematografii).
Ad. "Wybitne ujęcia kamery." - o rok wcześniejszy "Obywatel Kane" niestety miażdży "Casablankę" pod względem ujęć. Mam nawet wrażenie, że to właśnie "O.K." inspirował Ridleya Scotta podczas filmowania "Łowcy Androidów", nad którego zdjęciami wręcz wisi duch Orsona Wellesa.
Ad. "Niezapomniane teksty ,, to może być początek pięknej przyjaźni "" - właśnie ogranie tych cytatów w milionach filmów nie pomaga "Casablance" podczas oglądania jej dziś, co właśnie jest tematem tego wątku.
Ad. "JESZCZE wtedy wartościowe OSCARY" - jakoś wcale mnie nie podniecają te nagrody. Oczywiście, zwracają moją uwagę na filmy, które może warto zobaczyć, nie są jednak dla mnie wyznacznikiem tego, że jakiś film powinienem traktować lepiej.
Ad. "Piękna obsada wraz z reżyserem" - przepraszam, ale to mnie nie przekonuje w żaden sposób. Czy to oznacza, że jak wezmę świetną obsadę i kapitalnego reżysera, to zawsze wyjdzie arcydzieło? Chyba z tą tezą nie zgodzi się chyba nikt... Spojrzawszy chociażby na "Ocean's Eleven": bardzo dobry reżyser; można powiedzieć, że obsada marzeń; a film - wyszedł zaledwie poprawny.
Ad. "Szokujące na te czasy" - przykro mi, ale nie wiem co wówczas szokowało. Dziś mnie w nim nic nie szokuje.
Ad. "Ciekawe zakończenie i wzruszające" - za często je widziałem, nie było efektu zaskoczenia. Dla mnie było raczej łzawe, niż wzruszające...
Ad. "Dobry scenariusz i zdjęcia oraz stroje" - może jak na tamte czasy. Nie znam się na kinematografii tamtego okresu. Oceniłem ten film patrząc na niego z punktu widzenia człowieka, który obejrzał w swoim życiu setki filmów i, zaznaczam, DZIŚ nie zachwyca on już mnie niczym. Np. W scenie retrospekcji, która ponoć wówczas była nowością, jak mnie niedawno uświadomiono (choć "wydaje mi się", że "Obywatel Kane" to w zasadzie jedna wielka retrospekcja, a jest o rok starszy ;) ) zamiast zaciekawienia odczuwałem zażenowanie, śmiesznością i natarczywością jej wtrącenia. O zdjęciach wspomniałem w "ujęciach", Stroje, chyba były OK, jakoś nie wpadły mi w oko ;)
Ad. "Czasami zwany ,,Casablanca , to Młodsza siostra filmu Przeminęło z wiatrem "" - czy to czyni ją arcydziełem? Bo nie bardzo rozumiem, co przez to chciałeś napisać...
"polega na tym , że ludzie , którzy bronią tematu , a nie umieją ,obrazić ' ktoś inteligentnie i logicznie , to powstało słowo troll " - przeczytaj to zdanie i powiedz, mi co z niego zrozumiałeś...
Wiem czym jest troll. I raczej jest to olbrzym. W mitologii nordyckiej stwory te miewały naprawdę gigantyczne rozmiary, co ładnie pokazano w "Łowcy trolli" André Øvredala z 2011. U Tolkiena oraz w ekranizacjach "Harry Pottera" zmniejszono je bardzo, choć nadal miały one dość potężne rozmiary. I faktycznie pomyślunkiem to one nie grzeszyły :D
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie
Przeczytaj sobie tę definicję i sprawdź, ile z cech internetowego trolla przejawiłeś wpadając do tej dyskusji... Np. jaki cel merytoryczny miało wspominanie tu o jacksonowskiej Trylogii oraz o "Rango". Więcej umiaru kolego...
przedostatnie zdanie wyjąłeś mi z ust!!!
nawiązałam do Przeminęło z wiatrem, które pochodzi z podobnych czasów, jest tam też romans, a oba filmy dzieli przepaść według mnie, to od kolegi Kileeera zaraz otrzymałam niczego nie wnoszące do dyskusji stwierdzenie, że władca pierścieni nie jest filmem ambitnym - nie bardzo rozumiem, po co kolega wchodził na mój profil, przed udzieleniem odpowiedzi - Filmweb jest powszechnym portalem, gdzie dokonuje się oceny SUBIEKTYWNEJ i niech to w końcu dotrze przez zapchane synapsy ;/ nikt nikogo nie musiał obrażać, żeby skomentować film
nigdy nie oceniłabym casablanci na 10, a wydaje mi się, że większość tak robi z sentymentu lub lansu, bo stare filmy na to zasługują, ale szanuję twoją ocenę... i jeżeli ktokolwiek trolluje w tym wątku, co jest wyjątkowo debilnym słowem, to nie jest to nikt inny, jak właśnie kolega Kileeer
Aha znowu troll jasne pomysł dla ludzi nie pałających logiką .
Jeśli porównujesz starsze filmy do nowszych , to powodzenia , a obs i reż to 1 z punktów .
Widzę , że większość jest na 8 .
Trzeba obejrzeć film i znać historie , żeby się domyślić
PS : Żaden film wojenny mnie nie wzrusza ...
Przez wiele lat stroniłem od "Casablanki", gdyż przedstawiana była jako melodramat. Oczywiście ja "prawdziwy facet" ;-) takich bzdur nie będę oglądał... W końcu się przełamałem. Przez tyle czasu mi kit wciskali!!! Przecież to dramat wojenny jest! A przy ilu tekstach się obśmiałem - czyli i o komedię zahacza! A cytując "Addios, pomidory" w wykonaniu Wiesława Michnikowskiego: "Owszem, była i dziewczyna, i miłości pajęczyna..." No była - tyle, że bardziej w tle i coś mi się zdaje, że to nazwiska: Bogart i Bergman przesądziły o klasyfikacji filmu jako melodramat. Bo fabuła zdecydowanie "romansidłowa" nie jest!