PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=739185}

Champion 4: Walka o honor

Boyka: Undisputed IV
2016
7,1 14 tys. ocen
7,1 10 1 14063
5,6 7 krytyków
Champion 4: Walka o honor
powrót do forum filmu Champion 4: Walka o honor

Kolejny przykład na smutną prawidłowość - filmy akcji mające jakikolwiek związek z Bułgarią należy omijać szerokim łukiem! Scenariusz swoim realizmem ociera się o dzieła klasy B rodem ze sci-fi, logika postępowania postaci urąga wszelkiej logice, a Scott Adkins bezwstydnie odsłania nieprzygotowanym widzom swą narcystyczną duszę. Ponieważ robi to w znacznie młodszym wieku niż Stefek Seagal, można mieć obawy co do jego dalszej kariery. Oczywiście sceny walki są starannie wyreżyserowane i naprawdę niezłe, to jednak konia z rzędem temu, kto powie, że zobaczył coś odkrywczego. Jeśli zaś znajdą się tacy, a pewnie będzie ich sporo, którzy będą się zarzekać, że uwielbiają takie kino, to cóż... może warto, aby przemyśleli swoje filmowe gusta, bowiem nawet najefektowniejsze pokazy walki wręcz są nic nie warte, gdy za nimi kryje się pustka i mielizna jednowymiarowego scenariusza.
Ale... kto ciekawy, niech obejrzy i pamięta - ja ostrzegałem!

Julian_Mach

Z początku fabuła filmu wydawałaby się być nawet ciekawa, ale w miarę upływu stawała się totalnym dnem. Jak można było tak zniszczyć serię jaką jest Undisputed ?! Ale coś czuję, ze piątka powstanie... Dochód mimo wszystko wyszedł spory, choć większość ludzi obejrzała/kupiła film głównie ze względu na wspaniałe poprzednie części.

ocenił(a) film na 3
kate456

I tu chyba jest pies pogrzebany - "spory dochód"! Nieważna jakość, nieważna krytyka ze strony trochę bardziej wybrednych
widzów, liczy się kasa i nic poza tym. "Piątka" na pewno się pokaże, ale ja jej na pewno nie obejrzę. To smutne, bo bardzo lubię (lubiłem?) Scotta Adkinsa.

kate456

Wiesz ile konkretnie film zarobił?.

ocenił(a) film na 5
Julian_Mach

Ja tez sie zawiodlem, poza walkami to papka dla nowicjuszy w dodatku rozgotowana i pachnaca moczem

ocenił(a) film na 3
nikone

+nikone
To smutne, że są i zachwyceni widzowie. Widocznie jakość produkcji filmowej jest ściśle skorelowana z jakością odbiorców.

ocenił(a) film na 7
Julian_Mach

O boooże wszędzie w tematach mordobicia, czy jakieś akcji gdzie masz oglądać i nie zastanawiać się zbytnio nad sensem muszą się takie kwiatki jak ty pojawiać? W tego typu filmach musicie szukać jakiegoś większego sensu i oczywiście musicie mieć się na "bardziej jakościowych" odbiorców?

To tak jak w Szybkich i Wściekłych, masa hejterów pod każdym newsem, masa hejterów po filmie, ale pierwsi lecą do kina i pierwsi każdą nową informacje czytają. I po co jak według waszych wpisów się nie podoba?

nikone

Pewno już zupełnie nie pamiętasz, ze ten film oglądałeś, ale korci mnie aby zapytać - czego się spodziewałeś po scenariuszu???
Jest prosty ale nie prentensjonalny, przewidywalny ale nie zupełnie banalny.
Jedny co bardzo mnie razi to niekonsekwencja w charakterze Boyki.

Julian_Mach

Sory, ale przez takich jak Ty (który doszukuje się głębszego sensu w filmach tego typu) i przez Twoje komentarze, mnóstwo ludzi, którzy czekają na kontynuację swojej ulubionej serii po prostu albo nie oglądają, albo po prostu nie mają ochoty oglądać. Więc zastanów się na drugi raz, zanim zaczniesz hejtować kolejną część naprawdę dobrej serii tego gatunku. Tak naprawdę pewnie jesteś nie lepszy niż znawca
kolejnej serii przygód" mody na sukces" i nie umiesz przejść obok filmu, na który czeka mnóstwo ludzi... Ja obejrzałem, i... się nie zawiodłem!

ocenił(a) film na 3
kanarek77

+kanarek77
Mnóstwo ludzi nie obejrzy przeze mnie? I bardzo dobrze, bo to typowy, nastawiony na zbijanie kasy chłam i bezpowrotna strata czasu. To, że "mnóstwo ludzi czeka na kontynuację swojej ulubionej serii", ma być argumentem "za"? A jak myślisz, czemu i ja go oglądałem? Podpowiem Ci - miałem nadzieję, że zobaczę dobry film, ale tak się nie stało i dałem wyraz swoim myślom po zakończeniu męczarni.
Nie musisz wytężać głowy, aby zastanawiać się nad tym, czy jestem, czy też nie jestem lepszy niż znawca "Mody na sukces", bo nie interesuje mnie Twoja opinia o mnie. Też mógłbym napisać co nieco o preferencjach i kondycji intelektualnej ludzi, którym podoba się ten film, ale po co? Wydaje mi się, że to forum służy do nieco innych celów, a głównym z nich jest wymiana poglądów i opinii na temat oglądanych filmów, a nie głupawe uwagi kierowane do piszących. Zarzucasz mi hejt, a sam go stosujesz wobec innych. Możesz być pewny, że każdy oglądany osobiście film, który w mojej opinii jest śmieciem, zostanie potraktowany tak, jak na to zasługuje. Może nie zauważyłeś, ale swoje uwagi (zarówno negatywne jak i pozytywne) staram się choć w paru słowach uzasadniać. Jeżeli chcesz z kimś polemizować, to rób to na argumenty - jeżeli potrafisz, bo samo stwierdzenie "się nie zawiodłem" jest bezwartościowe. Jeżeli jesteś zainteresowany sposobem, w jaki oceniam obejrzane filmy, to spróbuj się z nim zapoznać, profil jest publiczny.

Julian_Mach

Jednak czasami trzeba dać upust wstrzemięźliwości, niż po prostu, cytuję: " Jeśli zaś znajdą się tacy, a pewnie będzie ich sporo, którzy będą się zarzekać, że uwielbiają takie kino, to cóż... może warto, aby przemyśleli swoje filmowe gusta... (...) narzucać komuś swój obraz filmu (pewnie wygórowany). Postów tez nie zamierzam czytać wykorzystując fakt, że profil jest publiczny. Tyle...

ocenił(a) film na 3
kanarek77

+kanarek77
Coś Ci się roi na temat upustu wstrzemięźliwości, ale nie wiadomo co. Nic nikomu nie narzucam, przekazuję wyłącznie własne opinie na temat oglądanych filmów. Lubisz chłam? Świetnie, Twoja sprawa,ale uzasadnij, dlaczego Ci się podobało to badziewie. Ja chłam z upodobaniem niszczę i staram się to uzasadniać. Jak nie chcesz czytać moich postów, to nie czytaj - buraki zawsze pewniej czują się w glebie, niż poza nią.



iem niszczę i

Julian_Mach

Na nic innego Cię nie stać, tylko wyzywać od buraków??
Jak nie lubisz krytyki, krytyku to zachowaj swoje myśli odnośnie niszczeniu wg Ciebie chłamu dla siebie. Masz rację. Gleba dla takich jest dobrym miejscem...

ocenił(a) film na 5
kanarek77

Ten film na prawde był słaby, tez na niego czekałem i zawiodłem sie.... Jakie Twoim zdaniem ma zalety poza walkami?

nikone

WALKI. To jest właśnie to, na co się czeka w kontynuacji tej serii filmów. Zawsze jest tak, że pierwsza część jest najlepsza i tak też jest w tym przypadku (choć doszukałbym się co najmniej trzech ). Czwarta część była najsłabsza pod kątem fabuły, ale walki wypełniają pustkę. Więc nie szukajmy sensu czy fabuły w coraz dalszych kontynuacjach pierwszego pomysłu.

kanarek77

I jeszcze jedno. To tak, jakby o transformersach powiedzieć że gniot, że beznadziejny, puknijcie się w głowę i nie idźcie na niego, itd... (i będzie w tym trochę racji) ale dobrej zabawy w kinie nikt Ci nie odda i właśnie dla takich chwil, efektów warto się do kina wybrać.

ocenił(a) film na 5
kanarek77

"...walki wypełniają pustkę..." - i tyle, dzięki.

ocenił(a) film na 2
kanarek77

A nie lepiej obejrzeć prawdziwą walkę?

Julian_Mach

Masz rację,sceny walk bardzo dobre starannie wyreżyserowane aczkolwiek niczego nowego nie zobaczyliśmy (może poza 2 3 ciosami),do tego nijaki główny przeciwnik czyli Koshmar,do Marco Zarora daleko mu jak stąd do Chicago...

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3

+Connor_Liam
Pewnie w swojej imbecylnej opinii chcesz być jednocześnie dowcipny i inteligentny, jednak zarówno jedno, jak i drugie jest trwale poza Twym zasięgiem. Nie staraj się zgadywać, kto jest kim i jak wygląda, bo i tak się nie dowiesz. Postaraj się czytać posty ze zrozumieniem i jeśli masz inne zdanie, to walcz na argumenty, a nie prymitywne, pseudośmieszne wrzutki, które być może swoją głębią urzekają Twoich podwórkowych znajomych, jednak nie robią żadnego wrażenia na tej części społeczeństwa, która nigdy nie uznała dresu jako ubioru wyjściowego.

użytkownik usunięty
Julian_Mach

ALe Ty ku*wa nie masz argumentów, więc po co mam sie wysilać? Twoje słowa to tylko stek bzdur nic więcej, nie masz bladego pojęcia o czym mówisz, więc po co mam się przejmować Twoim zdaniem i zabierać głos w dyskusji, w której co chwilę będziesz sam sobie zaprzeczał. Nie masz bladego pojęcia o czym mówisz i nie wycieraj sobie gęby Scottem, jak to Ty go nie lubisz. Prawda jest taka, ze nie oglądasz jego filmów, bo większość z nich jest tworzona w starytm dobrym stylu kina akcji i Boykawcale od tego schematu nie odbiega.

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

"Jeśli zaś znajdą się tacy, a pewnie będzie ich sporo, którzy będą się zarzekać, że uwielbiają takie kino, to cóż... może warto, aby przemyśleli swoje filmowe gusta". Chciałbym wiedzieć od kiedy ludzkie gusta podlegają jakimś wzorom czy normom. JEŻELI oglądałeś poprzednie części, powinieneś wiedzieć, z czym się mierzyłeś, skoro dla Ciebie było to takie wyzwanie. Jako fan filmów akcji i sportów walki jest to dla mnie wyśmienite kino. Fabuła wzbudziła we mnie pozytywne emocje ze względu na dynamicznego bohatera oraz wartości jakie reprezentował. Może oklepany schemat, ale bądźmy szczerzy, jaki film dzisiaj tak nie wygląda. Skoro dla Ciebie film akcji w którym połowa filmu opiera się na walce jest pusty, to może sam powinieneś przemyśleć własne gusta, bo jak dla mnie w filmie akcji, w którym głównym wątkiem jest akcja, jest jak najbardziej udany.

ocenił(a) film na 3
xSferQx

+xSferQx
Cieszy mnie ta dyskusja! Zatem może najpierw o gustach. Od czasu, gdy zaistniała sztuka (nie będę pisać, czym jest jest sztuka, bo to szerokie zagadnienie, w dodatku dokładnie opisane w literaturze), pojawili się widzowie i krytycy. W czasie tysiącleci ukształtowała się zarówno sztuka, jak i normy określające, kiedy przestajemy obcować ze sztuką i wchodzimy na zupełnie inne obszary. Bywają one związane ze sztuką (a co za tym idzie i tworzącymi ją artystami), jednak najczęściej mamy do czynienia z rzemiosłem lepiej lub gorzej udającym sztukę. Aby odróżnić sztukę od kiczu i tandety ludzie tworzyli wzorce, nazywane też normami, które pozwalały na oddzielenie tych dwóch typów aktywności kreacji.
Oczywiście gusta zmieniają się na przestrzeni epok, jednak istnieją pewne niepodważalne kanony, które musimy szanować, aby nie stać się barbarzyńcami z bezkrytycznym aplauzem przyjmującym wszystko, co oferuje nam współczesny świat.
Jednym z przejawów emanacji sztuki jest film. Nie bez powodu dziesiątki lat temu podzielono produkcję filmową na klasy - są filmy klasy A, B, C, a nawet D. Istnieją też filmy określone mianem "najgorszych". Jak myślisz, dlaczego powstał taki podział? Ano dlatego, że świadomi widzowie przestrzegają pewnych norm, wzorców, starają się odnosić oglądany obraz do całości produkcji danego gatunku, a po projekcji dają upust swoim emocjom i przemyśleniom. Ja tak postąpiłem.
Zawsze lubiłem i ceniłem dobre kino akcji (pogardliwie i niezasłużenie nazywane "kinem kopanym"), podziwiałem choreografię scen walki, jednak dostrzegłem, że poetyka (niewątpliwa!) walki wręcz została zawłaszczona przez nieudolnych rzemieślników, dla których liczy się wyłącznie kasa. Takie filmy zawsze będę piętnować i odsądzać od czci i wiary. Ten syndrom ma ostatnia (jak dotąd?) część przygód pana Boyko.
Być może zauważyłeś, że ciepło wypowiadam się zarówno o scenach walki, jak i o głównym bohaterze, bo Scott Adkins jest jednym z moich ulubionych współczesnych bohaterów kina akcji, jednak w tym wypadku wziął udział w bułgarskiej, nic nie wartej kupie udającej film. Dlatego tak go oceniłem - mam na myśli film. I to tyle na dzisiaj.
P.S. Wybacz, że się tak rozpisałem, ale dzisiaj jest piątek i mam dużo czasu, bo nie poszedłem na żadną imprezę. I tak na marginesie - jak chcę zobaczyć naprawdę fajne sceny walki, to odpalam Conora McGregora! Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Julian_Mach

Nie wiem czy dobrze zrozumiałeś treść mojego komentarza. Nie przyczepiłem się do ogólnej oceny filmu. Według krytyków może być nawet klasa E, zawsze warto mieć swoją opinię. Jednak chodziło mi o stwierdzenie w którym podważasz gusta ludzi, jakby to właśnie one zależały od opinii publicznej. Dla jednego sztuką są 3 czerwone paski, dla drugiego to po prostu trójkąt. Dla jednego film oparty na scenach walki jest świetny, dla drugiego to najgorszy chłam i pusta maszynka do zarabiania. Każdy jest inny, nie trzeba myśleć nad swoimi gustami, ponieważ to co się ludziom podoba, jest kwestią indywidualną.

użytkownik usunięty
xSferQx

Problem jest w tym, że ten ograniczony człowiek nie pojmie tego nigdy. Uważa, że skoro nauczył się kilku zwrotów i umie przepisywać regułki z wikipedii to już pożarł wszystkie mózgi. Problem jego jest taki, że chce doszukiwać się ch*j wie czego w filmie z prostą jak drut fabułą. Jest jeden dobry i cała masa tych złych, on z nimi walczy o nietykalność kobiety. Mamy schemat? Mamy więc jakiej głebi on się chce doszukiwać bo nie rozumiem. Adkins jak zwykle w swojej roli rewelacyjny, ten facet jak na kogoś kto nie wiąże z aktorstwem zbytniej przyszłości jest na prawdę świetny. Pozostali aktorzy jak na tego typu film dali sobie radę, to prosta fabuła więc nie wymagająca, a najciekawsze w tym wszystkim jest to że kluczowym argumentem tego pseudo krytyka jest i tu cytat "Omawiany film jest chłamem, bo zrobiono go w Bułgarii, a żaden szanujący się (i nie lecący na kasę) aktor nie będzie tam realizował produkcji. I tyle w temacie." Film jest zrobiony w Bułgarii, no ku*wa czy wy to ludzie czytacie? Argument kluczowy Film jest chłamem bo mu się otoczenie nie podoba...I z tym typem ja mam prowadzić merytoryczną dyskusję. Ktoś kto opiera swoje zdanie na tak trywialnym argumencie nie zasługuje na poważne traktowanie, dlatego odpowiem w języku powszechnie uznanym za uliczny...Je*ać Ku*wę

ocenił(a) film na 1

Film obejrzałem dla beki z zamiarem nie wystawiania oceny bo w końcu wiedziałem na co się szykuję ;) Niestety przerosło mnie to ! Nie chcę się wdawać w szczegóły bo szkoda czasu, pomijam Twoją ocenę gry aktorskiej głównego bohatera (scena gdy ta laska mu wybacza mówi sama za siebie) i inne, standardowe niedociągnięcia filmów klasy B ale wytłumacz mi jako fan tej produkcji o czym był ten film ? Bo ja zrozumiałem to tak, że Boyka toczy wewnętrzny spór pomiędzy wiarą a tłuczeniem ludzi po ryjach. I kiedy już wydaje się, że wiara zwyciężyła (w końcu olewa turniej, tłucze ludzi baseballami itp tylko po to by mu wybaczyła) to w finałowej scenie w pierdlu znowu idzie się tłuc na ring ?? Co do ch***ja ? To był jak strzał baseballa ale w mój łeb. To jak nakręcić film o rozdartym wewnętrznie kłusowniku, który po zabiciu niedźwiedzia wychowuje jego młode i gdy już zapłakany wypuszcza je na wolność, w ostatniej scenie znowu idzie sobie postrzelać hahaha. To już lepiej olać zupełnie fabułę, zrobić turniej w dżungli nie wiadomo po co i dlaczego, zebrać wszystkich, niech się tłuką i gitara. Ale jak coś pretenduje do bycia czymś więcej niż zlepkiem bijatyk to już należy się uczciwa ocena. W tym wypadku 1.

użytkownik usunięty
albertoxxx

Ale jakiej głebi teraz ty się doszukujesz, bo nie rozumiem. Boyka jedyny spór jaki sam ze sobą toczył, to walka obecnego Boyki z tym z drugiej części(nie zapominajcie że w drugiej był antagonistą) Gdzie ty ku*wa widzisz walkę między nim a Bogiem. Uri Boyka od drugiej części powtarzał, że jego darem od Boga jest bycie najlepszym Fighterem na świecie. Nie widze w tej części żadnego rozdarcia pomiędzy Bogiem a walkami, jedynie wyrzuty sumienia, za to, że znów zabił na ringu co przysiągł nie robić. Sensem życia Uriego Boyki był ring, i to pokazywał przez cały film. Fakt, iż przyjechał do niej prosić o wybaczenie, był podyktowany tylko wyrzutami sumienia za odebrane życie. Ale nie widzę żadnego wewnętrznego sporu pomiędzy wiara a tłuczeniem ludzi po ryjach. A co do twojej oceny gry aktorskiej. Patrząc na twoje najwyżej oceniane, jakoś nieszczególnie jestem twoimi słowami zdziwiony. Bo kino klasy B nie jest kinem na miarę Lśnienia, czy Ojca Chrzestnego, a sam Scott Adkins nie pretenduje do Tronu Jacka Nicholsona czy Marlona Brando. Jest bardzo dobrym aktorem i na pewno najlepszym wśród wielu aktorów jego pokolenia, pod względem gry, że o umiejętnościach walk nie wspomnę.

ocenił(a) film na 1

Ok to od końca, to że jestem lepszy w nogę od kilku kumpli na osiedlu nie znaczy, że jestem dobrym piłkarzem. Pewnie są gorsi aktorzy ale mimo wszystko jest to ten sam rodzaj sztuki (film) jak Lśnienie czy Ojciec i jeżeli ich oceniasz wysoko to adekwatnie musisz ocenić Adkinsa a nie mówić, że nie jest to na miarę tego czy tamtego i dlatego oceniam to w innej skali i bardziej pobłażliwie. Co do sedna mojej wypowiedzi to jak możesz pomijać cały dialog z księdzem, który pyta go wprost czy przypadkiem Bóg nie potępia tego co robi Boyka w ringu ? Po zabiciu tego typka pierwsze co robi Boyka to przypomina sobie właśnie ten wycinek ich rozmowy więc to wg. Ciebie była ot taka pierdoła wrzucona do filmu bez żadnego powodu ? Nie rozumiem też jak można sobie wchodząc do ringu obiecać, że się kogoś nie zabije ? Przecież to jest jak oksymoron, to jak być policjantem i sobie obiecać, że się nikogo nie postrzeli ;) Zwłaszcza w amatorskich walkach bez rękawic...

użytkownik usunięty
albertoxxx

No to ja od początku...Właśnie porównałeś aktora do amatora. Po pierwsze kolego nie możesz porównywać człowieka, który ma już na swoim koncie role w filmach i produkuje kolejne i kolejne i jest już swojego rodzaju zawodowcem, więc porównanie go do amatora czy niedzielnego aktora jest słabe. Po drugie nie możesz stawiać na równi Ojca Chrzestnego czy Lśnienia z Boyką. To jest tak jakbyś chciał porównywać Mike'a Tysona z Jermain'em Taylor'em, w końcu i to jest boks i to. Dla ciebie już nie ważne, ze to starcie wagi ciężkiej do wagi średniej, ważne, ze to ta sama sztuka. Więc moja ocena nie jest bardziej pobłażliwa a oceniam Adkins pod kontem jego kolegów z pracy, którzy wykonują tę samą robotę. Są aktorami w filmach akcji, czy popularnie zwanych kina kopanego. I spokojnie mogę go postawić ponad takich jak Seagal, Van Damme i wielu innych plus aktorzy ambitniejszych filmów ale z jego pokolenia, którzy moim zdaniem nie wiem jakim cudem postanowili walczyć w wadze ciężkiej. Co do sedna twojej wypowiedzi, owszem nie powinienem pomijać tego dialogu z księdzem, ale wracam do ogólnej natury Uriego Boyki, skazanego za morderstwo pierwszego stopnia w Rosji, człowieka, który przez większość swojej odsiadki był bezwzględnym wojownikiem o ogromnym ego(z resztą zasłużonym). On wierzył, że Bóg dał mu jedyny dar o jakim wspomniałem wcześniej. Być może słowa księdza wywarły na nim jakieś wrażenie, ale jednak uważał, że jego powinnością jest pokazać, ze jest Najlepszy zaspokoić głód walki co jakiś czas okazując uczucia godne człowieka takie jak wyrzuty sumienia, które pokazują, że słowa księdza nie były bez znaczenia ale zajmowały tę samą pozycję co jego chęć pokazania, ze jest Najlepszy i w jego mniemaniu podziękować Bogu za ten dar. Nie można go również porównać do tego kłusownika, o którym wspomniałeś wcześniej. Bo jedyny konflikt jaki toczy się wewnątrz Uriego to ten wcześniej przeze mnie wspomniany, konflikt między bezwzględnym mordercą a honorowym wojownikiem. Co do tego obiecywania sobie, ze nikogo nie zabije na ringu to ja akurat parafrazowałem więc, przyznaję ta część mojej wypowiedzi nie ma sensu.

ocenił(a) film na 3

Gościu, jesteś skończonym idiotą...

Obrażasz innych a gówno się znasz tak na filmach jak i na kinie kopanym. Pewnie ze sportami walki jest podobnie
" (Adkins) Jest bardzo dobrym aktorem i na pewno najlepszym wśród wielu aktorów jego pokolenia, pod względem gry," - śmieszne. Wśród "aktoruf" Bollywood znalazłbym wiarygodniejszych.

I jeszcze jedziesz po legendzie jaką jest JCVD? Kurde synek, bez JCVD nie byłoby filmów akcji tego typu. Adkins dobrze pajacuje w ringu ale jego styl jest o dupę rozbić. Van Damme jako 50latek ma większego skilla. Szkoda mojej pisaniny na ułoma który nie rozumie podstaw ale zastanów się nad sobą

użytkownik usunięty
JustynOryg

Weź się jeszcze ku*wa popłacz.

Uważasz, że się gówno znam, na podstawie tego, że bronię najlepszego koordynatora walk w większości dobrych produkcji. Obecnie uchodzącego za najlepszego Fightera, a ty chcesz to na siłe podważyć bo masz sieczkę zamiast mózgu.
Co do sportów walki i kina kopanego, wydaje mi się, ze przez doświadczenie mam jednak większą wiedzę w tym temacie. Nazwałeś mnie skończonym idiotą w temacie, o którym nie masz nawet bladego pojęcia bo inaczej byś tych bredni nie wypisywał. Znalazłbyś wiarygodniejszych aktorów w Bollywood? Nie ośmieszaj się takim tekstem

JCVD Legendą? Polemizowałbym, niestety Jean Claude może i dokonał wielu niemożliwych rzeczy w latach 80'tych i 90'tych (wychowałem się na jego filmach), jednak również pokazał swoją drugą stronę. Jedynym jego skillem jak to nazwałeś jest słynny szpagat, który już wykonuje co drugi posiadacz czarnego pasa na świecie. I posłuchaj szczylu, jak nie masz kontrargumentów, nie wpier*alaj się w rozmowę dorosłych.

ocenił(a) film na 3

Szczylu nie mam zamiaru polemizować z idiotą który telenowelę szybcy wściekli ocenia na 10.

Trenuję od 14 lat Krav Magę, od 9 JJ. Również mam czarny pas. A ty co masz wspólnego ze sportami walki poza tym że naoglądałeś się pierdół?

Nie neguję ani czarnych pasów zdobytych przez Scota ani widowiskowości walk w Undisputed, Nie zmienia to faktu że są tylko pajacowaniem pod publiczkę. Nikt normalny, szczególnie walcząc o życie, nie kopałby w tak śmieszny sposób a skupiłby się na konkretnych ciosach i kopnięciach. Te jednak wyglądają słabo więc dzieciaki naoglądają się takich akrobatów i później myślą że nie będą umieli się obronić póki nie nauczą się skakać jak małpy w cyrku. Adkins ma umiejętności ale nie pokazuje ich w filmach

JCVD - wiadomo że marna fabuła większości filmów i kilka podstawowych kopnięć ale był pierwszym znanym tego typu gościem. Bez niego "nie byłoby niczego" ;) Ale chociaż w jego filmach widzi się kopnięcia z biodra, ze skrętem. A nie potrójne czy poczwórne kopnięcie w powietrzu dające tyle co klapnięcie muchy na ścianie...

użytkownik usunięty
JustynOryg

No to czytaj mistrzu

Ja nie mam zamiaru kłócić się z kretynem, który nacjonalizm myli z faszyzmem bo w zdaniu "Polski nacjonalista nie faszysta(nie z rzeczownikami piszemy osobno)" sugerujesz, że ktoś myli te dwa nurty, a to jest ku*wa jakiś oksymoron.

Od trzydziestu lat trenuję sztuki walki. Zdobyłem brązowy pas w Shotokan, trenowałem boks. Od kilkunastu lat będąc za granicą doczekałem się tytułu Boosabum w Taekwon-do i pracuję nad stopniem mistrzowskim w Wing Chun. Mam ku*wa pojęcie o czym mówię. A ponieważ osobiście poznałem tego człowieka bo uczestniczyłem w jednym z jego seminariów tym bardziej mam pojęcie.

Od lat wiadomo, że ludzie oglądający tego typu filmy oczekują widowisk, i Scott je daje łącząc je z dynamiką i szybkością. W ten sposób powstają te sceny. Są na tyle wiarygodne na ile muszą być. Wspomniany przez Ciebie JCVD...Przykład Krwawy Sport(nie mniej mój ulubiony film) jednak w wielu scenach ma się wrażenie, że przeciwnicy Franka Duxa niemalże czekają aż uderzy by móc paść. To samo w finałowej walce i mimo wszystko nadal kocham ten film. Lwie Serce ostatnia walka i to zbieranie się w sobie. Przeciwnik niczym słoń, obił Leona jak w książce napisane, facet na pewno ma kilka złamań w tym żeber a jednak wygrywa(bardzo życiowa scena sam ten temat poruszyłeś mówiąc o walkach w realu)Double Impact ponowne spotkanie z Bolo Youngiem na planie filmowym pierwsza scena gdzie jeden z braci walczy z postacią odgrywaną przez Bolo. Gość leje go jak chce, traktuje jak szmatę ale w ostatniej scenie nagle okazuje się, ze ten prawie nie może go dotknąć. Poza tym w oglądanym przez ciebie Strażniku granicy w jednym z kilku filmów, gdzie ci dwaj panowie się spotkali. Mamy wyraźne porównanie obu stylów w filmach. I ja nadal obstaję za Scottem. JCVD nie był pierwszy co Ty pie*dolisz. Przed nim był choćby Bruce Lee, Jackie Chan czy Chuck Norris.
Poza tym, mówisz, ze Adkins ma umiejętności a nie pokazuje ich w filmach...To dopiero kosmos, co powiedziałeś. A co mu zarzucasz, że nadużywa swoich umiejętności. Chcesz realistycznych walk Adkinsa w filmie. To obejrzyj choćby nawet Green Street z jego udziałem...I proszę cię skończ pie*dolić, takie dziwne typy, które używają takich argumentów jak ten "Nie neguję ani czarnych pasów zdobytych przez Scota ani widowiskowości walk w Undisputed, Nie zmienia to faktu że są tylko pajacowaniem pod publiczkę. Nikt normalny, szczególnie walcząc o życie" Bo widać zapomniałeś o filmach chińczyków z czasów Drunken Master czy innych. Gdzie wojownicy latali nad drzewami a odgłosy walk brzmiały jakby koleś za kamerą napie*dalał po blasze. Ty chyba jednak nie masz bladego pojęcia o czym mówisz, skoro brak realizmu w filmach, w których od lat nie ma co się doszukiwać realizmu, jest dla Ciebie argumentem przeciw. Każdy aktor kina kopanego ma w swoim dorobku mnóstwo takich filmów, z tym że Scott Adkins nadrabia dynamiką co nadaje nieco więcej realizmu.

ocenił(a) film na 3

Z tym faszyzmem to już wgl nie wiem o co ci chodzi. W Polsce przyjęło się, że lewactwo nazywa porządnych ludzi, patriotów faszystami. "Faszyści" na Marszu Niepodległości, "Faszyści" z NSZ itd. "Fszełdzie fashyzm"
Niefaszysta to takie moje słowo a nie zaprzeczenie. Po jednej stronie są nieludzie (określenie z Sapkowskiego) - komuchy, UBywatele RP, KODomici, aborcjonistki, feminazistki, pe-dały etc, po drugiej Niefaszyści ;)

Skoro tyle lat trenujesz to wiesz jak nieskuteczne są kopnięcia pokazane w filmie i że osoba która ma jakieś pojęcie o walkach nie poruszałaby się w taki sposób. No chyba że chciałaby zaimponować dziecku z gimnazjum uderzając w worek treningowy. Ale na pewno nie walcząc na śmierć i życie.

Bruce Lee czy Jackie Chan to nie do końca kino kopane. Oglądający raczej patrzą na to jako coś całkiem innego. "Film kung-fu" czyli że takie niby chińskie legendy, naśladowanie zwierząt itp a tylko osoby trenujące zwrócą uwagę na pracę nóg, kunszt kopnięć itp ;) Taką konkretną, rozpoznawalną, pierwszoplanową postacią kopiącą był dopiero JCVD.

Green Street H. z nim oglądałem i oceniłem na 9. Rewelka. Ale jednak była różnica między tamtymi zwykłymi walkami ulicznymi gdzie już kopnięcie obrotowe było czymś nietypowym i raczej okładali się butelkami, od tych popisów akrobatycznych z Undisputed

Jasne że już większy realizm przejawia U4 niż stare filmy azjatyckie nawet tak legendarne jak Wejście Smoka. Ale zauważ że to były czasy gdy sporty walki na ekranie dopiero raczkowały i liczyło się pokazanie walk a nie fabuła. Bezsensowne mordobicie z fabułą jak w niemieckim pornolu. Tyle że świat poszedł do przodu i teraz tak Jackie Chan jak też inni nagrywają całkiem fajne dynamiczne i realistyczne sceny zachowując przy tym jakąś logikę w scenariuszu. Chociażby obejrzany dziś przeze mnie Hitman's Bodyguard. Aktorzy nie mają pojęcia o sportach walki a jednak wyszło fajnie. Film ciekawił, dużo dobrych gagów etc plus mocna dawka strzelania i mordoklepania. Podobnie filmy z Liamem Neesonem czy (niektóre) z J. Stathamem.

Nie wiem też co ma "zdanie wypowiedziane, przez innych mistrzów sztuk walki w stosunku do Scotta". Mówili że jego filmy są dobre? Że mają sens? Bo że ma umiejętności to wiem. Tak samo jak np Jet Li którego uwielbiam w Człowieku Psie ale nie mogę na niego patrzeć w tych wszystkich głupich chińskich produkcjach z supermocami (wyłącznie Hero się broni)

użytkownik usunięty
JustynOryg



i pisz już sobie co chcesz, ja swoje powiedziałem. Nie mam ochoty ciągnąć dysputy z kimś kto uważa się za sratatata znawcę a zachowuje się niczym siedemnastolatek, który nie może pojąć, że ktoś ma odmienne zdanie. Ja swoje za argumentowałem. ciebie tych argumentów nie idzie się dopatrzyć. Bo tylko ignorant porównuje kino akcji lub jakiekolwiek inne kino do życia realnego i nadaje wartości komuś, które to wartości posiadł już dawno ktoś kto był przed nim. Mówię tu o osobach takich jak Bruce Lee. Poza tym bazuję również na zdaniu wypowiedzianym, przez innych mistrzów sztuk walki w stosunku do Scotta(Jakbyś pilnie śledził jego karierę wiedziałbyś o czym mówię)...Ja już nie odpiszę. So long

ocenił(a) film na 6
xSferQx

Siema, ta część jest w takim samym stylu i na tym samym poziomie jak poprzednie bo planuje w weekend obejrzeć coś i nie wiem czy pchać się na ring:)

ocenił(a) film na 9
Maverick0069

Trochę inny styl ze względu na otwarty świat i nawet osadzona jest głębsza fabuła niż w poprzednich częściach, jednak koncept został ten sam ;)

użytkownik usunięty
Julian_Mach

W dupie mam Twoją opinię jedno mnie tylko ubodło "a Scott Adkins bezwstydnie odsłania nieprzygotowanym widzom swą narcystyczną duszę." W dalszej częsci tej wypowiedzi śmiesz Scotta porównywać do tego knura Seagal'a...Powiedz mi tylko jedno, w którym filmie Adkins ukazuje swoją narcystyczną duszę, w której części filmu, bo ku*wa zaczyna mi się scyzor w kieszeni otwierać. Najskromniejszy aktor kina kopanego, a jeśli chodzi o umiejętności należy do czołówki Mistrzów sztuk walki na ekranie, taki ku*wa Seagal to mu może co najwyżej po gazetę chodzić, a Ty go nazywasz Narcyzem...Jeb*ij ty się w łeb z rozpędu o ścianę będzie naturalna selekcja debilizmu.

ocenił(a) film na 3

+Connor_Liam
Sam się prosisz, koleżko! Tego typu językiem możesz posługiwać się w odniesieniu do podwórkowych kumpli, kiedy wychodzisz wyrzucić do śmietnika puste butelki po naleweczkach. Gdybyś potrafił przeczytać i zrozumieć coś więcej, niż emotikony w SMS-ach, to być może zrozumiałbyś, jaka i dlaczego jest taka a nie inna moja ocena omawianego filmu. Pewnie nie doczytałeś, że Scott Adkins jest jednym z moich ulubionych bohaterów współczesnego kina akcji i bardzo cenię jego dawne dokonania. Omawiany film jest chłamem, bo zrobiono go w Bułgarii, a żaden szanujący się (i nie lecący na kasę) aktor nie będzie tam realizował produkcji. I tyle w temacie.
P.S. Filmweb jest portalem zajmującym się sztuką filmową i w związku z tym powinny obowiązywać na nim pewne kanony językowe. Jeśli bluzgi i impertynencje mają zastąpić merytoryczną dyskusję, to albo upadła sztuka, albo jej odbiorcy. Przemyśl to.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3

+Connor_Liam
Żegnaj koleżko.

ocenił(a) film na 8

Dobrze mu pojechałeś szacunek !

ocenił(a) film na 10
Julian_Mach

Narcyzmu Scota nie widzę. Bohater filmu od zawsze był przekonany o swojej wyższości, ale sam aktor moim zdaniem dobrze odgrywa swoją rolę dobrze. Nie jest to kino klasy A, ale też o taki status się nie stara. Ma swoich widzów i jeśli ktoś na siłę będzie szukał wad to je znajdzie. Pamiętam jak choćby w trójce tatuaże zmywały się podczas walki, mi osobiście to nie przeszkadzało.
Moim zdaniem ta ocena co do tego filmu jest bezwartościowa i wyciągnięta z ogólnej niechęci do tego gatunku. W filmach akcji realizm nie jest najważniejszy a fabuła nie musi być zawiła. To ma być prosty film, który nie grzesząc nieprzewidywalnością da nam spędzić miły wieczór. Czy ten może zaoferować dobrą rozrywkę? Moim zdaniem tak. Sceny walki wykonane są bardzo dobrze a ogólna fabuła łączy się z poprzednimi częściami zachowując spójność. Co do słabości scenariusza o ile można znaleźć w nim wzorzec z innych filmów o tyle od poprzednich części odróżnia się praktycznie całkowicie. Z każdą kolejną częścią walce bohatera zostaje nadany coraz większy sens.
Panie Julianie, pewnie ku pańskiej irytacji i ogólnemu uznaniu mnie za idiotę czekam na kolejną część kończąca historię. Chce się dowiedzieć, którą drogę ostatecznie wybierze Boyka. Film sugeruje jedną a zakończenie drugą opcję. Moim zdaniem historia jest ciekawa i choć dla wielu będzie przewidywalna to ogląda się przyjemnie.
Wykonanie moim zdaniem bardzo dobre, gra aktorska również, scenariusz dobry a co do walk, to ich dynamice oraz ogólnemu wrażeniu dorównują moim zdaniem czołówce filmów o sztukach walki, mimo ograniczonego budżetu.

użytkownik usunięty
maron999

Widzę, ze kolega ma więcej skrupułów co do pana Juliana, mnie na to nie stać. Ale ze zdaniem kolegi zgadzam się w pełnej rozciągłości. Podziwiam wysiłek.

ocenił(a) film na 10
Julian_Mach

jak dla mnie nie porozumienie jest to ze Boyka przejmował się tym ze zabił Rosyjskiego smiecia , a wiadomo ze każdy Rosjanin to faszysta,morderca,gwałciciel i zbrodniarz wojenny .

ocenił(a) film na 8
Julian_Mach

Bredzisz!Zanim obejrzałem czytałem twoje wypociny.To że film jest inny od poprzednich części nie znaczy że jest zły!Ogromny plus właśnie za to!Poczucie winy u takiego twardziela bardzo urealniło tą postać bardzo mi się to podobało.To nie było robienie fabuły na sile film ogląda się bardzo dobrze.Walki klasa sama dla siebie,mistrzostwo świata.Nie mam zastrzeżeń chciałem dobry film z mordobiciem i taki dostałem.Bardzo dobra kontynuacja!

ocenił(a) film na 8
Julian_Mach

Powiem Ci tak, internetowy przyjacielu. Poprzednie części też nie zachwycały fabułą, ot typowe niemalże RR - rape and revange, tylko tutaj brak rape. Klasyka mordobicia, ładnie wyglądająca, z świetną choreografią, dobrze dobraną muzyką (tak w miarę) plus bardzo wyrazista i mocna postać głównego bohatera. Yuri tutaj robi największą robotę - i mimo, że oglądam o wiele bardziej górnolotne filmy, z czymś ciekawym do przekazania, albo takie, które poruszają ciekawy problem bądź zagadnienie - to i tak z przyjemnością siadam do takiego filmu, na wieczór, do piwka w sam raz. W żadnej części z Yurim, w żadnym filmie z Segalem, żaden film z Jackie Chanem i kimkolwiek, kto tam się jeszcze wali po mordach - nie ma żadnej głębszej fabuł, natury lub czegokolwiek, co by zmusiło do jakichś głębszych przemyśleń. Tutaj, no cóż - przebaczenie ważna rzecz, odkupić swoje winy i takie tam pierdoły, nic wielkiego ani ciekawego. Ale wygląda miodnie i dlatego to się ogląda.
Pozwoliłem sobie wejść na Twój profil - zapraszam na mój - i jeżeli ocenia mi ktoś Złe mamuśki na 8/10, to nie wiem, co robi oglądając takie filmy, Większość filmów, jakie oglądasz to tak na szybkim przejrzeniu, bo nie robiłem statystyk, to są dramaty, thrillery, psychologiczne, nawet prawniczy się jeden znalazł. Więc tak, wiemy, że lubisz wysokie kino, ale Twoja ocena jest jak najbardziej nieprawidłowa - ale to tylko w mojej opinii.
Pozdrawiam.

Julian_Mach

Ja się tylko zastanawiam z jakim nastawieniem oglądasz takie filmy? Czego się spodziewasz? Arcydzieła? Oświecenia? Jeśli o mnie chodzi, to ten film jest tym czego się spodziewałem. Tu nic się nie ociera o filmy klasy B. To jest klasa B pełną mordą. Oczywiście, że scenariusz jest beznadziejny, aktorstwo, dialogi i ten niby rosyjski akcent. Takie rzeczy na poważnie robiło się w latach osiemdziesiątych i w sumie nawet cieszę się, że robi się dalej. Mnie to śmieszy bardziej niż niejedna komedia. Ale też jest taka część mojej osobowości, której to się w pewien sposób podoba. Walki są naprawdę dynamiczne. I tylko w sumie o to chodzi w tego typu filmach. Fabuła jest tylko pretekstem do scen akcji. Raz to wychodzi lepiej, raz gorzej. Z tego gatunku wg mnie "Undisputed II", czy "Blood and Bone" wyszły super, ale to bardziej "wypadki przy pracy". I tak wstydziłbym się wielu osobom przyznać, że mi się podobają... Ale wstydziłbym się też trochę narzekać na ten właśnie film, o którym mówimy. W końcu go obejrzałem. Jakąś potrzebę zaspokoił. A jeśli nie zaspokoił, to chyba nie ten film i nie ta potrzeba. Roztrząsanie takich filmów "na poważnie" nie ma wielkiego sensu. Trochę tak, jak narzekanie, że jazda gokartem jest mało komfortowa.

Julian_Mach

Niestety, ale zgadzam się. Nie można oceniać filmu kierując się tylko scenami walk, nawet kiedy są one motywem przewodnim filmu. Champion 4 ogólnie jako film, moim zdaniem - średni. Fabuła taka bez ładu i składu, mi też skojarzyło się ze Stevenem Seagalem

ocenił(a) film na 3
mejbirdus

No Wojtek i jak Ty skomentujesz to nie trzeba poprawiać :P