PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1027}
7,9 73 tys. ocen
7,9 10 1 73462
8,4 68 krytyków
Chinatown
powrót do forum filmu Chinatown

Gra aktorów (zwłaszcza drugoplanowych) czasmia była kiepska i sztuczna. Trochę się wynudziłem... film mało przewidywalny - to plus ale niestety kosztem realizmu, niby momentami starał się być zabawny ale mnie to nie śmieszyło... gagi takie na poziomie 'skórki od banana'. No ale oglądnąłem cały więc nie jest aż tak źle:> czasami jak jest denny film np. Batman 'mroczny rycerz' (którym tak wszyscy się zachwycają), to wyłaczam po pół godziny.
Podstawowy zarzut to taki, że film nie ma żadnego głębszego przesłania... taka historyjka kryminalna opowiedziana w filmie (takich filmów jest sporo) oraz właśnie wspomniana SZTUCZNOŚĆ pewnych dialogów (np. jak główny bohater rozmawiał ze swoim 'kumplem' z policji - raziło naiwnością).
Stracony czas....

ocenił(a) film na 7
alosza1

No tak,Jack Nicholson i Faye Dunaway to kiepscy aktorzy.Poza tym film
Noir powinien nieść jakieś uniwersalne życiowe treści.


ocenił(a) film na 3
Szczota1992

Po co te kpiny?

W jednym kuciutkim poście tyle błędów logicznych...
Gdzie ja napisałem, że gra Nicholsona była kiepska? Uważam, że nie była zła (bo chociaż sztuczności nie było), ale też jakoś specjalnie mnie ne zachwyciła. Co do Faye Dunaway - podobne wrażenia.

Te uniwersalne życiowe treści - to nie jest warunek konieczny, ale miło jak są jakieś trafne i prawdziwe spostrzeżenia, a Ty widze, że lubisz 'urodzenych morderców' no to winszuje gustu, bo większego gniota nie widział. Chciałem napisać więcej, ale z Szczota1992 nie ma sensu dyskutować (poziom myślenia logicznego oraz gustu pozostawia wiele do życzenia) i nie bedę odpowiadał więcej na jego posty.

Powtarzam jeszcze raz: film na pewno nie jest jakimś strasznym dnem, to byłoby dla niego krzywdzące, ale też nie zachwyca (przynajmniej mnie) - są momęty że wręcz razi sztucznością. Zreszta polańskiego nie lubię, bo to człowiek amoralny...

ocenił(a) film na 7
kyle_reese

Napisałeś że gra momentami była kiepska,jak dla mnie to jest
jednoznaczne że dla Ciebie była zła.

1.Kulturalni ludzie nie oceniają gustu tylko podają argumenty,to że mnie
się podobał to żaden argument,poza tym chyba nic nie zrozumiałeś z
"Natural Born Killers" (bo i owszem,film ma kilka ciekawych aspektów)
mówiąc że ten film to gniot pokazujesz że jesteś ignorantem i brak ci
argumentów.
2.Chyba sam siebie szykanujesz za gust,bo połowa twoich ulubionych
filmów znajduje się na liście moich ;]
3.Jak dla mnie za szybko oceniasz ludzi i jesteś ignorantem.
"Zreszta polańskiego nie lubię, bo to człowiek amoralny..."
mógł(a)byś to dla mnie rozwinąć to zdanie?
4.To w założeniach miał to być hołd i wskrzeszenie Filmu-Noir i który
jak dla mnie znakomicie się udał,może stąd dla Ciebie ta stylizacja jest
sztuczna.

ocenił(a) film na 3
Szczota1992

sorki, ale 'natural born killers' dyskwalifikuje Cie w moich oczach co do rozmówcy, to jest poziom rynsztoku tak jak 'sin city' (chyba sława reżysera - Oliver Stone i senażysty - Tarantino przycmiła Ci rozum, no ale powiedzmy sobie KRÓL JEST NAGI!!!). Masz problemy z oddzieleniem ziaren od plew... ale to jest sztuka.

ocenił(a) film na 7
kyle_reese

Bez urazy ale to jest gadanie od rzeczy bez głebszego sensu.
Poza tym za kogo się masz,myślisz że tylko ty oglądasz ambitne filmy?
Też widziałem kilka dobrych obrazów,poza tym piszesz jakbyś już wszystko
obejrzał i pozjadał wszystkie rozumy.



ocenił(a) film na 10
kyle_reese

o widze że kolejny wielki znawca kina typu " Ja nielubie komercyjnej kinematografii". Sin City i Batman był bardzo dobrymi filmami w swoim gatunku ,a co do Chinatown , film faktycznie momentami zwalniał tempa a nawet się lekko rozwlekał co niezmienia faktu że oglądało się go jednym tchem, fabuła intrygowała ,a klimat wciągał swą gęstością.
I jeszcze jedno niewiem co ma rzekoma bądź nie amoralnosć Polańskiego do jego zdolności reżyserskich. Ja oglądając film mam w dupie jaki twórca jest na codzień nie zniżam się do poziomu brukowców. Liczy się sam film.

ocenił(a) film na 7
spanky

gość sam nie wie co mówi,chrzani coś że Polański jest "amoralny" ale jak
już go prosiłem żeby to rozwinął to nie odpowiada.Też mi argument.

ocenił(a) film na 10
spanky

A tak w ogule to jak dzisiaj wstałem zacząłem znowu rozmyślać o tym filmie co już znaczy o wyższości tego dzieła skoro potrafi wciagnąć widza nawet po seansie.

ocenił(a) film na 7
spanky

heh to jedna z cech dobrego filmu ;]
Ja wczoraj po chyba 5 seansie "Dobrego,złego i brzydkiego"
znowu dzisiaj o nim rozmyślałem.Soundtracka słucham już kawał czasu i
dalej mi się nie nudzi.Wracając do Chinatown Goldsmith tutaj też daje
radę,udowadnia że jest jednym z lepszych kompozytorów,świetna
klimatyczna muzyka,mnie się osobiście podobała,no i ten klimat filmu
Noir.
Nie wiem czemu ludzi podaje argument że ten film jest nudny,zagadka
kryminalna poprowadzona jest naprawdę znakomicie...już miałem oceniać
film na 8,ale końcówka zmusiła mnie do podwyższenia oceny.
"Zapomij Jake,to Chinatown..."
Szkoda że Polański nie dał rady nakręcić innych części jak to miał w
planie,może nakręciłby jakiegoś prequela opowiadającego o przeszłości
Gittes'a jak pracował w Chinatown,to byłoby coś.

ocenił(a) film na 10
Szczota1992

Jestem świeżo po seansie i z czystym sumieniem stwierdzam, że to jeden z najlepszych kryminałów jakie oglądałam. Po takim seansie dopiero widzę jak tęsknię do filmów, w których zrozumienie fabuły wymaga chociaż chwilę zastanowienia. Mnie zakończenie również skłoniło do podwyższenia oceny..
"As little as possible..."
Może kiedyś ją zmienię na razie nie zamierzam.

Jak czytam posty założyciela tematu to mi się nóż w kieszeni otwiera.
Głębsze przesłanie? Co to za nowomodny wymóg, żeby wszystkie filmy na siłę miały charakter moralizatorski? xd Następnym razem radzę przeczytać do jakiego gatunku filmu się zabierasz. Nie po to istnieją gatunki filmowe, żeby taki krytyk jeden z drugim potem wychodził i mówił "ta komedia przygodowa była dziecinna, ten dramat psychologiczny był nudny i smutno się kończył, ten dramat sądowy byłby ciekawszy, gdyby akcja nie rozgrywała się w sądzie tylko na plaży" xd
I podaj przykład chociaż jednego dennego/naiwnego dialogu, śmiało.
I tego typu teksty nie każdego muszą śmieszyć, a skoro jesteś tak święty, że pan Roman Niemoralny Polański Cię mierzi, to do Ciebie ten typ poczucia humoru nie trafi.


użytkownik usunięty
alosza1

Moge jeszcze tylko dodac uwage, ze ten film ma cos co moznaby nazwac "glebszym przeslaniem" heh. Zawiera sie w koncowej scenie. Bogacze, szuje, paskudy i kanalie po zabiciu kobiety rozpelazaja sie po ciemnych katach szeleszczac jak robactwo. nIe zostaja ukarani, nie maja wyzutów sumienia, zaraz znajduja rozwiazanie klopotliwej sytuacji, (oskarza jakiegos pechowca z dzielnicy). Scena jest napawa wstretem i sklania do zadumy o tym ile ochydy skrywa sie w sejfach bogaczy i portwelach policjantów.

ocenił(a) film na 9
alosza1

Ja z filmu zapamiętam dwie rzeczy
1.Pieprzysz się jak Chińczyk:D
2.Forget it, Jake.It's Chinatown i w tle muzyka Goldsmitha

ocenił(a) film na 3
kader87

"Co to za nowomodny wymóg, żeby wszystkie filmy na siłę miały charakter moralizatorski? " - to jakaś pomyłka, od kiedy 'głębsze przesłanie' = 'charakter moralizatorski', tak może być ale nie musi. Jeśli dla Ciebie jedno znaczy to samo co drugie, to mogę Ci tylko współczuć.
------------

Nie chce kopać chinatown, jednak ten film nie przypadł mi do gustu, jednak chce dodać, że zakończenie było rewelacyjny - tu perfekcja w każdym calu, zaskakująca, szokujące.

Ponadto Faye Dunaway coraz bardziej cenie, zwłaszcza za rolę w Bonie & Clayd.

ocenił(a) film na 7
kyle_reese

"'natural born killers' dyskwalifikuje Cie w moich oczach co do rozmówcy"

Moda na styl Wojewódziego robi się już nudna. Ta wypowiedź jest płytka i po
prostu słaba. Wątpię, żeby to komukolwiek imponowało, poza oczywiście Tobą.

Bardzo proszę, troszeczkę pokory.

ocenił(a) film na 3
goianu

Przyznam trochę ostro się wyraziłem ale nie oglądałem dawno Wojewódzkiego zatem te porównanie jest nie na miejscu.

Widzę, że kolega ma problemy z elementarnym myśleniem, więc może tak łopatologicznie wytłumaczę: jeśli ktoś zachwyca się wielkim g... to czy jest sens z taką osobą rozmawiać? Z kimś zaślepionym nazwiskami i nie odróżniającym ziaren od plew. Naprawdę współczuje Ci, że tego nie rozumiesz.

ocenił(a) film na 7
kyle_reese

Dlaczego "wielkim g..."?
Rozumiem, że można obiektywnie uznać "Gulczas..." za słaby film, ale co Cię
tak drażni w "Urodzonych Mordercach"? Film moim zdaniem dobry, doceniony
przez krytykę, nominowany do wielu nagród.
Oczywiście Tobie się może nie podobać, ale to nie jest żaden ogólnie
przyjmowany aksjomat - a tak właśnie odbieram Twoją wypowiedź.

ocenił(a) film na 3
goianu

równie dobrze mógłbyś pytać dlaczego 2+2 jest 4... no ja rozumiem, że to boi jak ktoś ma problemy z elementarnym myśleniem, ale proszę nie obciążaj mnie nimi... a do polemiki nad urodzonymi mordercami zapraszam do strony tego filmu na filmwebie a nie do chinatown