Niestety gdy film zyska miano 'klasyka', to istnieje dziwne przekonanie, że każdy musi je docenić i wszystkim musi się podobać.

A gdy się nie spodoba, to osoba która oceniła film zbyt nisko, zostaje ostro skrytykowana, obrażana mianem "idioty", "gimnazjalisty", "fana Zmierzchu", "głupim tępakiem, który nie powinien oceniać filmu bo to, że dał mu niską ocenę znaczy, że nie zrozumiał przesłania". Następnie dokonuje się na delikwencie mentalnych morderstw.

Zapewne masz niestety rację, ale tak z drugiej strony jak na to patrzeć to wyobraź sobie, że dialogi by napisał Tarantino , scenariusz Scorsese ,a kadry nakręcił Fincher, do tego główną rolę zagrałby ktoś z trójki: Pacino, De Niro, Nicholson. Wtedy myślę, że z takiego g*wna stworzyliby coś wybitnego, ale wracając do głównego wątku to tak już niestety jest, mi też wiele "klasyki" kina nie podobała, przykład "Łowca Jeleni", ale muszę przyznać, że większość uważana za klasykę kina jest naprawdę wybitna i ciężko jest wystawić niższą ocenę od 7, szczególnie takim filmom jak np. "Ojciec Chrzestny" , "Skazani na Shawshank" , "American Beauty" czy "Pulp Fiction".

Może i klasyk ale jak dla mnie strasznie się dłuży i człowiek tylko czeka aż coś się zacznie dziać.