Właśnie wróciłem z kina. Film spełnił moje oczekiwania :) Ach ten Morgan Freeman :* Uwielbiam Go---> Tak nawiasem to mój najulubieńszy aktor ^^
No i jeszcze jak M. Freeman tworzy duet z J.Nicholsonem....
Naprawdę polecam!
Ps. A ten koniec z puszkami na M.Ev., z jednej strony łezka się w oku kręci, z drugiej zaś uśmiech na twarzy się jawi :)
dla mnie sama końcówka była godna uwagi, całość filmu to "Pukając do nieba bram" w wersji poważnej - kolejny amerykański plagiat.
Zgodzę się z tobą. Sama fabuła filmu jest powiedzmy kolokwialnie "oklepana", ale ten film zyskuje dzięki Nicholsonowi i Freemanowi. To dzięki nim, mimo że film nie jest jakoś szczególnie wyjątkowy, ogląda go się z przyjemnością i zaciekawieniem i nie przechodzi przez głowę myśl (bynajmniej mi nie przeszła) "Ach znowu to samo".