Choć po obejrzeniu nie doszłam do nowych życiowych wniosków, to odświeżył on stare, o których
myślałam nie raz. To film o przemijaniu, o śmierci, ale przede wszystkim o życiu i o tym, jak trzeba
je przeżyć. A o tym samym wczoraj rozmawiałam z przyjacielem. Film nie był wybitnie intrygujący,
albo zaskakujący, ale nie o to w nim chodziło.