Film warty polecenia jak mało który. Poruszający, mądry, ale również naprawdę śmieszny. Staram
się nie "rzucać na lewo i prawo" ocenami, ale tutaj 10/10 :)
Dokładnie;) Jeden z najlepiej zapamietanych filmów przeze mnie, jakie oglądałem
przesadzone to 10/10 i peany pod niebiosa, film dobry, ale chałtura - sztuczne plenery, manieryczna gra Nicholsona, momentami nudnawe dialogi plus "wielkie proste prawdy typu kołelio pablo". w chwili słabości daję zawyżone 7/10
Dzięki grze Nicholsona między innymi ten film zasługuje na wysoką notę, choć może rzeczywiście nie na 10
No cóż, film to nie rozprawa filozoficzna. Ten rzeczywiście próbuje zmierzyć się również z aspektem religijnym i metafizycznym śmierci, i oczywiście robi to w sposób nieco uproszczony, ale też nie odczuwa się, moim zdaniem, jakiegoś ostatecznego przesłania w jedną czy w drugą stronę. Jeśli już jakieś, to po prostu zachętę do próby pogodzenia się z bliźnim. Nie jest to opowieść bardzo głęboka czy prowokująca do rozważań, ale jest dość niegłupia i w kilku miejscach autentycznie wzruszająca. 8/10 ode mnie.