Pokazuje dążenie do realizowania marzeń przed śmiercią,stopniowo nawiązującą się więź między głównymi bohaterami w obliczu choroby oraz robienie wspólnie różnych szalonych rzeczy póki można i jeszcze czas na to pozwala. Najpiękniejsza jest ostatnia scena,bo najbardziej zapada w pamięć i "siedzi" w głowie. Nicholson i Freeman stworzyli bardzo udany i zgrany duet aktorski. Warto obejrzeć.