wieje nudą. niestety, ani oryginalny scen, ani błyskotliwe wątki, ani w ogóle żadne nowe spojrzenie na życie. jeden wniosek - kasa pozwala na dużo. albo masz szczęście leżeć w sali z Colem, albo go nie masz. A więc smutno, lecz nie o to chodziło reżyserowi. dlatego schrzaniony film.

Z całym szacunkiem,ale bredzisz bez sensu.Film pokazuje m.in. prawdziwą przyjaźń dwóch ludzi jak wolisz oglądać napier...nie się kijami basebolowymi to zmień gatunek.

chyba bałwanku nie zrozumiałeś wypowiedzi i mnie dodatkowo obrażasz. jeśli chcesz się wypowiedzieć, daruj sobie bluzgi, bo nie po to wydajemy na forach swoje sądy. chyba że leczysz kompleksy.
ja nawet nie wiem, widzisz, że są filmy o nap...się basebolami, ale całe szczęście że ty wiesz.
ale prawdziwa przyjaźń, wiesz co to znaczy?? taką buduje się przez lata, kiedy zna się życie i duszę drugiej osoby. tutaj panowie urozmaicili sobie ostatnie miesiące życia.
żenada w twoim wykonaniu.

Nie do końca się z tobą zgodzę, owszem oni nie mogli być przyjaciółmi takimi o jakich myślisz, za to byli z nich przyjaciele sytuacji, każdy z nich cierpiał na nieuleczalną chorobę, więc każdy z nich rozumiał to, czego inni zrozumieć nie mogą.
Obydwaj mieli niepozałatwiane sprawy, obydwaj mieli chęć żyć dalej, obydwaj uczyli się od siebie, bo nigdy nie odczuwali takiej bliskości śmierci, a to spowodowało, że słuchali siebie nawzajem, szanowali się, i cierpieli też razem.
Połączyła ich śmierć.
Byli przyjaciółmi.

średnio. jeden był uzleżniony od drugiego, realizował swoje marzenia tylko "na łasce" drugiego. jasne, że miedzy pacjentami w szpitalu rodzi sie naturalna solidarność, nie mozna jednak tego mylić z przyjaźnią. jak np. wychodzisz ze szpitala, nigdy (lub rzadko) utrzymujesz kontakt z sub-pacjentem. to jest wzajemne pocieszanie, czasem z nudów.
czego uczyli sie od siebie? od aroganckiego milionera mało czego można się nauczyć.
ok, nie spodobał mi się, nudno pesymistycznie (jak pisałem: kasa da ci możliwości, bez kasy umrzesz w milczeniu)

poniżej kolega: żenujący post, nie pisz już więcej.

Dobrze prawisz kolego, to była prawdziwa przyjaźń. Starali sobie pomóc nawzajem i to im się udało (na końcu skreśla to z listy bogacz) co świadczy o tym, że to była prawdziwa przyjaźń.

Nie użyłem w stosunku do ciebie żadnego epitetu w przeciwieństwie do ciebie więc jak zwracasz komuś uwagę to sam bądź pod tym względem w porządku bo inaczej sie kompromitujesz.Ja nie wiem co to jest przyjaźń,za to ty wiesz lepiej i znasz pewnie mnie lepiej niż ja sam a nawet moi rodzice bo jesteś wielkim psychologiem uczniem Freuda.Uważam,żę nie znasz sie na filmie i twoja krytyka dotycząca filmu jest niuzasadnionaZalała cie tzw.żółć.Oceniam to co piszesz a nie ciebie,nie zabieraj sie do oceny kogoś kogo nie znasz.Koniec tematu.Możesz nawet nie odpisywać bo i tak nie przeczytam tego albo wylewaj dalej swoją żółć.Hiehie.

Nie trzeba leżeć z Colem, aby zrobić coś co miało się ochotę, ale zabrakło odwagi...

Może nie spełniłbym wszystkich zachcianek z tamtej listy (a szczególnie tych drogich), ale wówczas miałbym odwagę zrobić coś w moim życiu, na co mi było szkoda kasy, albo po prostu się bałem.

I chyba o to chodzi, żeby życie nie przeciekało nam przez palce, abyśmy mieli odwagę spełniać nasze marzenia, zanim skończy się nasze życie. A ono być może skończy się za parę miesięcy...

wg mnie też świetny film , powinien być o wile wyżej w rankingu

piękny :)

B. fajny, ciekawy i ... hmm... ładny film ;) Polecam!

Odsyłam do filmu "Pukając do nieba bram" i przekonajcie się ludzie że nie będzie nadużyciem nazwanie tego filmu plagiatem! Tyle w temacie :(