scenariusz pełza po ziemi, słabizna, że nawet nicholson i samuel nic z tego nie mogli wycisnąć
oglądałam, właśnie nie wiem czemu napisałam samuel, może dlatego, że nie chce mi się wierzyć, że freeman zagral w takim gównie
a niby cóż jest takiego fascynującego w tym filmie? chętnie bym się dowiedziała, może po prostu to przeoczyłam starając się nie usnąć
To nie jest film dla wszystkich i ma się prawo nie podobać.
(uwaga delikatne spoilerki;)
Powiem szczerze, że fabuła wydaje się być standardowa, ale jednak jest urozmaicona wieloma elementami.
Pierwszy i główny atut filmu to rola Jacka Nicholsona. Prawdę mówiąc Freeman średnio mi się podobał.
Podoba mi się za to koncepcja, że Freeman jest narratorem, od początku filmu do swojej śmierci i jeszcze dalej. Rzeczywiście ciekawy pomysł
Ujęła mnie końcowa scena, kiedy wszyscy myślimy, że to Cole wchodzi na górę, a okazało się, że idą już jego prochy.
Poza tym podoba mi się przemiana bohaterów ;) Lubię takie happy stories w filmach ;) (powtarzam się ze słowem podoba.. no ale podoba mi się;))
Film chwyta za serce i jest wbrew pozorom bardzo optymistyczny.
Scenariusz tylko wydaje się być kiepski.
Joce, jeżeli nie lubisz tego rodzaju filmu, to niestety Ci się nie spodoba. Natomiast, jeżeli na ogół lubisz filmy tego gatunku, to polecam obejrzenie jeszcze raz (ale jak nie będziesz zmęczona ;) ja nawet zasnęłam ( o zgrozo ) na 'dawno temu w ameryce' jak byłam śpiąca=D. Są takie filmy które nie oglądają się same, np Godziny, i trzeba im poświęcić odrobinę uwagi =)
no właśnie rozważam czyby go jeszcze raz nie obejrzeć, ale problem polega na tym, że to odnośnie tego filmu wszystko lepiej wygląda na pismie niż na filmie i szczerze mówiąc nie chce mi się, bo zostało mi jakieś poczucie nudności tego filmu i na myśl, że miałabym przez to jeszcze raz przebrnąć, mówię nie, w ogóle jestem tak negatywnie nastawiona, bo lubię i nicholsona i freemana i oczekiwałam czegoś wiecej, a tu takie coś, nie mówię, że to dno totalne, ale film ogólnie jest słaby