nikt tu nie ukrywa podobienstwa do cyklu Kargula i Pawlaka- jednak jezeli by porownac- to "Cudownie Ocalony" wypada bardzo blado, glownie z powodu beznadziejnej gry wszystkich (z wyjatkiem Opani) aktorow, i niezbyt wciagajacego i nudnego scenariusza...
Nie zgadzam się. Nie widzę żadnych podobieństw do Karguli i Pawlaków. Że język podobny? Tak sie kiedyś na wsiach mówiło. Że sprzecza sie z sąsiadem? A kto tego i dzsiaj nie robi? Opowieść bardzo ciepła, miejscami śmieszna i ciekawa. Aktorzy grają bardzo dobrze, zarówno starsze i młodsze pokolenie. Dla mnie 10/10
To chyba inny film oglądaliśmy bo ja nie widzę żadnych podobieństw poza miejscem akcji. Do gry aktorów też nie mam zastrzeżeń.
zgadzam sie z przedmowcami, zadnego podobienstwa tu raczej nie ma a aktorzy ktorzy graja w tym filmie sa po prostu rewelacyjni, w szczgolnosci chyle czola przed Ewa Kasprzyk, ktra stworzyla swietna postac. osobiscie uwazam ten film jako jeden z lepszych komedii lat ostatnich, szkoda ze film przeszedl w Polsce bez echa :-( moze gdyby tvp miala troche inna polityke w stosunku do filmow telewizyjnych... ale coz ciesze sie ze ow film powstal. 8/10
No to ja nie wiem jak oglądaliście ale kreacja Opani to właściwie klon Pawlaka. Właściwie dodałbym nieudany klon, bo były to raczej nieudolne próby nasladowania jego akcentu, powiedzonek, reakcji, zachowań. Generalnie film słaby i nieśmieszny.
Kreacja Opani, jeśli uważnie gląda sie film, to Ułan z Kresów Wschodnich więc dlatego mówi z taki akcentem. Takie powiedzonka są typowe dla ludzi z tego regionu wiec nie można powiedzieć, że Opania naśladuje Kowalskiego (jeden z moich ulubionych aktorów). A film jest świetny. Przypomina mi się cytat z filmu "Proszę księdza k...wy przyjechały!" na co ksiądz odpowiada "nareszcie..." a po chwili dodaje "nareszcie bedzie można sie przekonac kto jest prawdziwym katolikiem".
Chyba faktycznie ktoś tu nieuważnie oglądał film. Zacznijmy od tego, że celem reżysera wcale nie było upodobnienie filmu do "Samych swoich".
"Sami swoi" to komedia w najczystszej postaci, nastawiona na to żeby widz uśmiał się niemal do łez. "Cudownie ocalony", absolutnie nie ma być ich kopią, a nawet nie może z tego względu, że mimo komediowego zabarwienia film ma charakter refleksyjny. Pokazuje więcej niż ciepłe wspomnienie o dawnych czasach.
Dla mnie film był świetny. Dobry scenariusz i świetna obsada.
Tylko wielki żal do Telewizji Polskiej, że tak się obchodzi z dobrym polskim filmem... Gdybym przypadkiem nie trafiła na "Cudownie ocalonego" w TVP Kultura pewnie bym nie wiedziała, że taki film powstał.
Niestety takie czasy, że ratują nas przypadki, na nielicznych dobrych kanałach i internet.
Co wy z tym podobieństwem? Tylko dlatego, że ktoś ma podobną wymowę, zresztą charakterystyczną dla wielu ludzi z pewnych rejonów i czasów? Nie ma to jak pobieżne oglądanie i ciągoty do uogólnień....
Podobieństwo jest oczywiste z powodu tego samego autora opowiadania i scenariusza, Andrzeja Mularczyka.
Z "Cudownie ocalonym" problem jest taki, że został zrealizowany w innej technice niż tryptyk z Pawlakiem i Kargulem. To wbrew pozorom ma wpływ na klimat filmu i jego odbiór. Ponadto dosyć nieumiejętnie w "Ocalonym" oddano ówczesną rzeczywistość, prawdopodobnie z braku funduszy. Myślę, że to ostatecznie stało się powodem braku realizacji pozostałych ośmiu filmów według opowiadań Mularczyka z serii "Polskie miłości"?
Prawdopodobnie też Zaorski jest (dużo) słabszym reżyserem od Chęcińskiego?
Natomiast nic w tym złego, że komuś się kojarzy ten film z innym. Podobne klimaty można obejrzeć w filmie Barei "Niespotykanie spokojny człowiek" również wg. scenariusza A. Mularczyka. Przy okazji polecam.