A "Black Swan" to nie "Nagi Instynkt".
Darrenowi nie przychodzi z taką łatwością pokazywanie namiętności na ekranie. Sceny seksu realizuję bez klasy, szybko i "po łebkach". Ot, kilka razy czyjaś dłoń wylądowała między nogami Portman czy Kunis - zero stylu, pomysłu. Rozbiegana kamera to zmora współczesnego kina, przez nią sekwencje tańca tracą na rozmachu i elegancji.
Nie ukrywam, że film obejrzałem z pewnym zainteresowaniem głównie dzięki Natalie ale w gruncie rzeczy to taki dosyć płytki, długi teledysk.
6/10