Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem daje 4 za scenę seksu Natalie i Mili bo inaczej by było 2 albo 3 tyle z mojej strony
Wiesz, każdy ma inne doświadczenia życiowe. Na przkład, osoba po 30, będzie się nim zachwycać, bo doświadczyła w życiu konkurencji w pracy. Myślę, że film miał trafić właśnie do tej grupy osób. Jest też symboliczny, a nie każdy to lubi. Mnie się podobał:)
Ja jestem po 30 i nie widze powodów do zachwytu nad tym filmem...Tym samym obalam Twoja teorie ;)
Pozdrawiam
Mam zaszczyt mieć odczucia podobne do Pańskich. Do końca filmu czekałem na jakikolwiek punkt zwrotny, nadający filmowi jakiś sens, ale poza bezsensowną, nadmuchaną dramaturgią, nie otrzymałem nic więcej. Słaby film, nakręcony przez słabego i wtórnego reżysera. Pozdrawiam serdecznie.
mam jeszcze takie wrażenie że ludzie dają wysokie oceny za to że film ma oscara i inne nagrody ale jeśli mi się film nie podoba może mieć ze 4 oscary a dostanie niską ocenę i dziękuje pa !
"mam jeszcze takie wrażenie że ludzie dają wysokie oceny za to że film ma oscara i inne nagrody "-no ty niepowinieneś tego pisać skoro dałeś 10/10 filmowi który otrzymał jedenascie statuetek;)
Mi film tez sie nie do konca podobal...troche byl przewidywalny jak na moj gust i szybko skojarzylam sobie jej zachowanie z tym, czym okazalo sie byc naprawde (nie chce tutaj reklamowac)...Tyle juz bylo filmow o tej tematyce ze poprostu jest to dla mnie malo ciekawe...
Nie no, jak dla mnie film dobry. Trochę pokręcony, lekko dziwny (męczarnia na własne życzenie w balecie), ale jest dobry, z podtekstem, przesłaniem.
Opowiada o tym ile człowiek jest w stanie w sobie zmienić, aby osiągnąć cel. Bohaterka Nina stworzona była do grania pozytywnej roli Białego Łabędzia, ale do Czarnego brakowało jej zadziornego charakteru, drapieżności. Marzyła jednak o tej roli i zrobiła wszystko aby dopiąć swego.
Dałem 7/10 mimo, że nie przepadam za Natalie Portman.
drapieżności?mogła na to konto w miarę poświęcenia i dla dobra baletu popuścić przyczepy mięśni i ścięgna,a tańczyła by lepiej niż nie jeden głodny pies ,kiedy kości widzi.Epicentrum ?manekin który przegrzał nie stawy,ale komputer od efektów specjalnych.
mówię i o jednym i o drugim ,i o jej homo nie wiadomo w życiu prywatnym , ta amerykańskiej żydówki,która przeniosła to na ekran ,by się wielce popisać w tej oto zjawiskowej postaci.
P.S. Nie jest homoniewiadomo, ale scena z Lily była konieczna dla całości przekazu.. Jak Hopkins zagrał Hanibala Lectera, nie oznacza że jada ludzką wątrobę - pomyśl trochę zamiast wyrzucać z siebie te ledwo artykuowane pomysły!! (...)
Tak, ale siała tam głównie lawendę (lila) - możemy już przestać, bo mam już łzy ze śmiechu
jeśli zaś tępak woła na ciebie codziennie mama z rana,to posłuchaj psa do śniadania.
jak to nie ,lobotomości sado maso już trą kolano o kolano,homo niowiadomo w batetniczym geście,wyr...cie mnie plastikiem wreszcie.
nie ma bosza SORRY są tylko szmaty,znaczy ścierki Białą czystą czy Czarną brudną?
Niebardzo wiem o czym mówisz - boję się, że przeze mnie dostaniesz wylewu, więc znikam. Baw się dobrze - byle nie moim kosztem ;-)
146 miejsce ,to i tak aż za dobrze w klasyfikacji †† utylizacji nawozów cuchnących
na tym zarobić można ☻↓ boxx tęczowy zjazd!
Twoje kom enty są jak zdezolowany samochód przed pójściem pod prasę i bardziej upośledzone już być nie mogą,ale w Domu Wariatów i znajdzie się miejsce.albo wyślemy Robin"a w kapturze.
Bo od razu widać czego szukasz w kinie ;-)
Ja się dziwię jedynie cierpliwości Niny - Leroy złapał ją w kroku, a ona nie odpowiedziała sierpowym..
A mi się bardzo podobał, choć początkowo nie byłam nim zbytnio zainteresowana...Wydawało mi się, że będzie bardzo nudny, ale kiedy juz go zaczęłam oglądać zmieniłam zdanie. Główny plus filmu jest taki, że cała historia jest trochę schizowa i można się zamotać, a w efekcie zakończenie jest bardzo szokujące.
Ze wszystkim się zgadzam w stu procentach tylko nie z szokującym zakończeniem.
Przez cały film można było się "zamotać" (swoją drogą strasznie lubię filmy które do tego prowadzą), lecz samego zakończenia można się było spodziewać
Tyle, że to nie było samobójstwo, a "nietrafione" zabójstwo w obronie własnej. Moim zdaniem bardzo ciekawy zwrot akcji.