żeby stworzyć film, i przyciągnąć ludzi, trzeba zrobić film ociekający ohydnym seksem? Nie, nigdy tak nie było, więc czy ktoś mi wyjaśni, czemu w każdym komercyjnym filmie jest erotyzm, zbliżający się niebezpiecznie do najzwyklejszych pornoli? Jest to ohydne, wstyd na takie filmy iść z kimkolwiek, ponieważ jest to cholernie zawstydzające. Nie idźcie na ten film z babcią ;)
Ależ dlaczego naciągane ? . Czyżby sceny były tak ostre jak w "Californication" ( tu mogły być naciągane choć pewny nie jestem , bo to w końcu jest bardzo ludzkie ) . Może reżyser po prostu nie bał się pokazać całej prawdy o człowieku i jego zachowaniu a wy od razu musicie się czerwienić jak dzieci i wychodzicie z kina. Polacy są bardzo pruderyjnym Narodem w porównaniu do reszty Europy , bierzecie to pod uwagę ? .
bardzo ludzkie... A ciekawe kto chce oglądac prawdziwe życie i prawdziwego człowieka na ekranie? Każdy ma go po dziurki w nosie na codzień...
coś w tym jest co piszesz. Im dalej w las , tym na większy reset liczę idąc do kina.....:-I
Cóż, takie mamy czasy. Granice są przesuwane czy tego chcemy czy nie, pokusa jest zbyt duża. Autor był tego świadom dlatego nie chciał by jego dzieło wpasowało się w realia sprzed kilkudziesięciu lat lecz by było na czasie. Z resztą widziałem dużo śmielsze sceny "erotyczne" w dzisiejszym kinie, wiec dalej uważam że Aronofsky był bardzo powściągliwy w swoim przekazie.
na stronie imdb w opisie kazdego filmu jest tez parental rating, polecam przed kazdym seansem sprawdzenie zawartosci filmu, ktory planuje sie obejrzec. w wypadku black swan napisano:
Motion Picture Rating (MPAA)
Rated R for strong sexual content, disturbing violent images, language and some drug use.
obedzie sie bez wpadek, zazenowania i wywolywania totalnie niepotrzebnej dyskusji.
pozdrawiam,
m.
Wiesz myślę, że masz sporo racji. Czarny Łabędź to świetny film, ale ta lesbijska scena jest zupełnie niepotrzebna i nic nie wnosząca. To ma na celu zachęcenie męskiej części widowni. Faceci, pójdą do kina choćby po to, bo zobaczyć jak śliczne Mila i Natalie się obściskują. Pusty chwyt reklamowy.
no, teoretycznie, to miało pokazywać przemianę Niny, ale wystarczyłby ich pocałunek i pobudka taka, jak jest.. i wiadomo i tak, co sie stalo, bez oblesnych scen.. a ja ten film ogladalam z mama i czulam sie zazenowana..
Nic nie wnosząca? Raczej jedna z istotniejszych scen w filmie, bo od jej interpretacji sporo zależy. Skoro Lily tam nie było to z kim "zabawiała" się Nina? Coraz bardziej przychylam się ku tezie, że bohaterka była sexualnie wykorzystywana przez własną matkę.
Po prostu przekleję linki, które użytkownik krzemsylwia zapodał tutaj na forum.
http://www.blip.tv/file/4616227
http://faithallen.wordpress.com/2011/01/03/black-swan-movie-about-mother-daughte r-sexual-abuse/
Nieee, ten facet plecie, jest to nadinterpretacja! Co z tego że powiedziała mu, że nie jest już dziewicą? a która kobieta, chciałaby oczernic sie przed facetem, że jest nietknięta... Na pewno gdyby była wykorzystywana przez matkę, nie przyznałaby się do tego w głębi duszy, to głupie :P
Przyznanie się do bycia dziewicą jest wg ciebie oczernianiem się? To jest dopiero głupie.
Wcale nie mam zamiaru przekonywać cię ani do filmu ani do swoich racji. Każdy ma swój rozum i niechaj się dzieje co chce. Mówisz, że to nadinterpretacja, może i tak. Mnie ona bardziej przekonuje niż cokolwiek innego na tym forum. Takiemu amatorowi kina jak ja w zupełności wystarcza jaranie się tego rodzaju głupotami. Łączę pozdrowienia.
Wiesz, po prostu zauważyłam, że w coraz większej ilości filmów dają takie sceny. W gniocie o tytule ''Zabójcze ciało'' też jest lesbijska scena z Megan Fox. Nie porównuje tych filmów, chodzi mi tylko o ty by pokazać, że to są zwykle sceny mające na celu zwiększenie promocji. Zwykle ładne i całujące się aktorki pomagają. A Czarny Łabędź byłby tak samo dobrym filmem bez tej sex-scenki. Dlatego moim zdaniem ona nic nie wnosi.
Dodam jeszcze, że tego typu widoki, nie obrzydzają mnie, po prostu uważam, że za dużo się tego narobiło.
wszystko fajnie - ale czy ta scena nie mogła być "normalnie" nawet ostrzej = ale z facetem - nie wiem czy to znak czasów - moda na homo - czy miało być bardziej "kontrowersyjnie"
Tak tylko pytam jako w miarę zdrowy na ciele i umyśle facet - choć może w dzisiejszych czsach szowinistyczna świnia i homofob
A też racja. Choć myślę, że lesbijskie sceny z naprawdę ładnymi aktorkami, mają na celu zachęcić facetów do wybrania się do kina. Czasem twórcy uznają, że za dużo jest scen heteroseksualnego seksu i dodają wątki lesbijskie. Scen gejowskich jest bardzo mało, bo większość byłaby zniesmaczona, a ładne i całujące się dziewczyny są według producentów ''zachęcające''.
No to ja jednak jestem bardzo stary bo wolę i lubię w wersji tradycyjnej, lesbijki - powiedzmy że mi nie przeszkadzają...wersja pedalska (nie wiem co to jest gey - znam owszem i lubię Guy'a Pierce'a a z Robina pamiętam Guy'a Gisbourne'a) dykwalifikuje dla mnie dalsze oglądanie filmu - bo po prostu mnie brzydzi i nic na to nie poradzę, że czerpię równie wielką przyjemność z oglądania takich scen jak z oglądania wymiotów lub zjadania fekaliów (to już niezależnie od płci)
Ja nic do gejów i lesbijek nie mam-są mi obojętni. Ale wiesz, w Ameryce teraz ''trendy'' jest być homo. Jak ktoś chce być na topie, to często plecie, że jest biseksualny (taka megan fox, i wiele innych), lub rozpowiada jak bardzo kocha gejów taka Lady Gaga. To jest modne.
No właśnie "trendy". Ja też nie mam nic do homo - bo seksualność to sprawa prywatna/osobista każdego człowieka - nie interesuje mnie co kto robi we własnych 4 ścianach - jak lubi może nawet z pieskiem/suczką/chomikiem lub złotą rybką...Pod warunkiem że nie muszę tego oglądąć - w realu lub na ekranie - czy mam aż tak duże wymagania?
Oboje macie rację. Jeszcze jednym przykładem wszechobecnego lesbijsktwa przyciągającego ludzi do kin jest "The Runaways". Rozumiem, że jest to historia oparta na faktach i między Cherie a Joan do czegoś doszło, jednak zauważmy, że gdyby taka biografia zespołu powstała kilkadziesiąt lat wcześniej, żadnych homoseksualnych scen by nie było. Moda, próba wmawiania społeczeństwu, że nikt nie ma prawa czuć się skrępowany oglądając takie sceny, bo to jest "normalne". Oczywiście, seksualność człowieka to jego sprawa, ale nie można zaciskać zębów i udawać, że nie jest to dla hetero niesmaczne. Powinno się szanować nie tylko ludzi innej orientacji, ale również uczucia heterosów.
No, "jasne" - powinno się odrzeć sztukę ze sztuki, żeby uszanować gusta absolutnie wszystkich bez wyjątku, a prawo artysty do własnej formy ekspresji - artysta niech wyrzuci do kosza i niechaj zostanie księgowym... Co za niedorzeczność i brak wyobraźni, i empatii również. Jeśli ponadto uważacie, że sceny erotyczne w "Czarnym łabędziu" wpisują się w jakiś "nowoczesny nurt w kinie, bo epatują seksem", to polecam sięgnąć do starszego kina i nadrobić zaległości, bo "Czarny łabędź" nic nowego nie wprowadził tu do dziedziny erotyki ukazywanej w filmie, tu polecam wszystkim wstydliwym "Kaligulę", jest dużo lepszy :) ...
Sztuka zresztą od dawien dawna sięga do intymnych sfer życia człowieka, wzbudzając kontrowersje; sztuka odziera wręcz człowieka z intymności, i między innymi do tego służy. Stopień ostrości tych zabiegów jest bardzo różny i należy uważnie przyjrzeć się repertuarowi kin, aby wybrać film odpowiedni dla siebie, zgodny z własnym gustem. Dla mnie np.: niektóre sceny w "Antychryście" - to było za dużo i nie mówię akurat w tym wypadku tylko o seksie, ale o brutalności, no ale naprawdę: żeby się bulwersować erotyką zawartą w "Czarnym łabędziu", to jest gruba przesada jednak, świadcząca o pruderii, a to nie jest dobra cecha. Jeśli zresztą ja nie jestem w stanie jakichś scen - na jakikolwiek temat - w filmie znieść, to odwracam głowę w inną stronę i nie dręczę się, ale żeby z tego filmu się zawstydzić albo zniesmaczyć "ohydnym seksem", zdumiało mnie to tutaj na tym forum po prostu...
Ja wiem... Aronofsky ma taki styl, tego filmu jeszcze nie oglądałem, jednak w "Requiem dla snów" też było parę ostrych scen, w tym erotycznych, ten reżyser po prostu kreci tak jak ma ochotę bez kombinowania z poprawnością polityczną i owijaniem w bawełnę, w przypadku "Requiem" dość obrzydliwa erotyczna scena była potrzebna, jak jest tutaj nie mam pojęcia, ale wierzę w talent tego reżysera i myślę że nie jest to tylko scena służąca do przyciągania publiki.
Faceci wystarczy że wejdą za darmo, bez wychodzenia z domu na jakiegoś redtuba i zobaczą TYLE scen lesbijskich, że...:)
W filmie, który opowiada o tym, jak powściągająca emocje, niedoświadczona dziewczyna zmienia się w zmysłową, uwodzicielską kobietę, sceny erotyczne są niezbędne. Jeśli mają pokazać przemianę bohaterki, muszą być realistyczne, wyraziste, a nie sugerowane w delikatny sposób, jak na komedii romantycznej. Moim zdaniem, są całkowicie uzasadnione z punktu widzenia scenariusza i bardzo dobrze zagrane.
A czy akurat seks lesbijski był potrzebny? Tak samo można zapytać, czy potrzebny był pocałunek ze zwierzchnikiem, podkradanie osobistych rzeczy koleżance, kaleczenie się, branie narkotyków, przytrzaskiwanie matce ręki drzwiami, fantazjowanie o morderstwie z zimną krwią. Przy okazji metamorfozy na użytek roli bohaterka odkrywa coraz więcej prawdy o samej sobie, a prawda ma to do siebie, że bywa zaskakująca, mroczna i trudna do przyjęcia. Zwłaszcza dla kogoś, kto przez ćwierć wieku życia uważał się za grzeczną córeczkę mamusi, w różowym pokoiku pełnym pluszaków.
Cóż, zapewne to po prostu nie jest film dla Ciebie, ale nazywanie go pornografią obraża jego twórców. To nie jest ani porno, ani komercja.
Moim zdaniem, jeśli poczułaś się zażenowana podczas scen erotycznych, jesteś mało dojrzała. Nie dociekam, ile masz lat, bo to co innego. Trzeba umieć odróżnić scenę erotyczną od pornola, ludzie kochani, seks to potrzeba, a nie obowiązek małżeński.
moim zdaniem nie chodzi o to, ile masz lat - po prostu to jest sfera intymna. a gdybym (teoretycznie) powiedziala wczesniej amamie, ze wole kobiety. ogladamy taki film, a tu bach! po prostu niekomfortowa sytuacja.. aczkolwiek, kiedy sama ogladam, nie rusza mnie to.. w zadna strone..
Totalnie nie wiem, o co Ci chodzi, scena jak każda inna. Wstydziłabyś się swojej orientacji przed matką?
Naucz się jeszcze czytać ze zrozumieniem, to będę z Tobą rozmawiała.
dzieki, laskawco ;) nie chodzi o to.. zreszta nie bede tego tlumaczyla.. tej sceny nie mozna nazwac scena milosci, poniewaz to byl ich impuls, cos niesmacznego.. nie wazne, czy cipke widac, sama swiadomosc tego, co tam sie dzieje.. ogladajac to z mama czulam sie zazenowana.. to chyba ludzkie odczucie?
ludzkie? tak. normalne? niekoniecznie.
być może tak Cię wychowano, że nie jesteś w stanie jako osoba dorosła oglądać np.: z matką zwykłej sceny erotycznej w filmie, ale to nie znaczy, że powinnaś być z tego dumna i uważać to za zdrową cechę.
w sztuce najciekawsze są właśnie te dynamiczne, impulsywne transformacje różnych bohaterów, i to jest intrygujące do ukazania, i Nina jest taką właśnie bohaterką. I w realnym życiu istnieje mnóstwo "tego rodzaju" przykładów. Życie nie jest jednowymiarowe i płaskie: impulsy, przygody, a nawet wynikające z nich błędy - uczą, pozwalają doświadczać, lepiej rozumieć... nie ma w tym filmie żadnego "niesmaku" ani "ohydnego impulsywnego seksu który należałoby potępić" a krzewienie takich postulatów na forum może zupełnie niepotrzebnie wprowadzić w błąd potencjalnych widzów, więc niniejszym dementuję: TO NIE JEST TAKI FILM - A EROTYKA W NIM DO CZEGOŚ SŁUŻY, NIE JEST TYLKO PUSTĄ TANDETNĄ CZY NIESMACZNĄ WYDMUSZKĄ - TO NIEPRAWDA; TO TYLKO CZYJŚ OSOBISTY GUST.
Czym do cholery byłaś zażenowana? Tym, że Natalie udawała orgazm? Nawet nie odsłonięto żadnej intymnej części ciała!
Z igły widły...
moim zdaniem te sceny erotyczne są bardzo potrzebne w tym filmie bo inaczej spora część męskiej widowni zasnęłaby, lub wyszła.
A szczególnie potrzebne są takim jak heavy_metal, bo jak nie pokażą mu szczegółowo co robią dwie kobiety to gotowy pomyśleć, że może jedna bierze drugiej miarę na kostium. Myślę, że ten film bez scen z pilnikami i lesbijkami przeszedłby bez echa.
trzeba było iść na Och Karol, prostsze w odbiorze, chociaż też pewnie żenujące, pozostań przy bajkach
daruj sobie zlosliwosci.. na och karol ja bym nie poszla.. chyba, ze by mi zaplacili.. ;p ale, co kto woli.. ;)
ciężko powstrzymać się od złośliwości w momencie, kiedy ktoś plecie takie bzdury...
zdecydowanie jemu sie przydala ta sena.. mogl sobie pofantzjowaz, ze jest jedna z nich, haha! maly zboczek.. ;p
mysle, ze tego typu sceny pokazywaly po prostu, ze Nina sie zmienia, poznaje swoja seksualnos, jesli tak to mge okreslic..
nieliczne tu osoby wypowiadają się o treści filmu, większość licytuje się kto jest bardziej dorosły i czy lubią sceny erotyczne, jeśli lubią nich idą na film erotyczny lub obejrzą sobie pornograficzny, to nasycą swoje potrzeby do woli.
Istnieje jednak sporo ludzi, którzy swoje sexualne pragnienia realizują z partnerem , a w kinie chcą obejrzeć dobry film, niekoniecznie o tym jak to robią inni, albo o wbijaniu pilników w twarz ( ci powinni iść ns coś z "masakrą piłą mechaniczną"}
A czy pojęcie "dobry film" wyklucza sceny erotyczne i przemoc? w mojej opinii nie.
no wlasnie. jestem ego samego zdania, ale jak inni, "wyzwolency", próbują mi wmowic, ze jestem niedojrzala, bo nie lubie ogladac lesbijskich scen z mama, to jakas porazka..
a co do wyzwolenia, to obejrzyjcie sobie Cejrowkiego i frytke - niektorym sie przyda ;p
film bardzo dobry
Nie poszłam na ten film, żeby się podniecać minutową sceną w łóżku, ta scena była po to, żeby pokazać, jak zmienia się Nina, a nie po to, żeby podniecać czymkolwiek widzów.