Film ten oglądałem dobrych pare lat temu, ale jak sie okazalo przypomnialem sobie o tym dopiero gdy konczylem go dzis ponownie ogladac. Z prostej przyczyny nie utkwil mi w pamieci. Jestem fanem filmów wojennych, ale typowo wojennych. Tutaj mamy do czynienia po prostu z filmem psychologicznym umiejscowionym w realiach wojennych, gdzie wojna, walka spelnia drugoplanowa role. Obraz kladzie wiekszy nacisk na to jak wojna i bycie w samym jej centrum wplywa na psychike zolnierzy, i z tego tytulu jest to film ciekawy, poza tym milo zobaczyc film w ktorym obraz amerykanskiego wojska zostal przedstawiony w taki oto sposob, jako wielcy przegrani, walczacy w nie do konca swojej wojnie. Fajne wstawki muzyczne, typowe dla tego typu filmow, swietna kreacja Martina Sheena. Ale bardziej bym ten film polecal jednak milosnikom gatunku i fanom brania pod lupe zachowan ludzkich. Uwazam ze wywyzszanie tego filmu do piedestalu znakomitosci, majstersztyku jest mocno przesadzone. FIlm ponadto jest zbyt dlugawy, miejscami wlecze sie, Jak dla mnie co najwyzej 6\10.
I to jest właśnie opinia normalna i na poziomie !.Wiadomo nie każdemu film musi się podobać,ale opinie powinny być na poziomie.Tak jak wyżej.
Mimo to i tak dziwię się,że ocena taka niska ? Jakie są Twoim zdaniem inne minusy tego filmu po za tymi,które wymieniłeś czyli rozwleczony i długawy ?.Dla mnie osobiście ten film mógłby trwać 6 godzin i by mi się nie znudził za każdym kolejnym razem kiedy oglądam film mam wrażenie,że odkrywam jakiś smaczek i coś nowego.Naprawdę jest to jeden z niewielu filmów w którym nie umiem ujrzeć wad.