Komunistyczna propaganda w stalinowskim wydaniu. Dobrzy komuniści opiekują się biednymi dziećmi, dzięki czemu świat jest piękniejszy. Jest nawet bezpośrednie nawiązanie do słów włoskiego komunisty Antonio Gramsciego, który jest ojcem chrzestnym Unii Europejskiej.
Jeżeli na ten film spojrzeć jedynie przez pryzmat relacji matka-syn-opiekunowie to jest to naprawdę zaskakująco dobre kino. Drażni mnie przywiązanie twórców filmowych do komunizmu i wychwalanie jego zalet przy zupełnej marginalizacji skutków do których doprowadził.
Jeżeli na ten film spojrzeć jedynie przez pryzmat relacji matka-syn-opiekunowie to jest to naprawdę zaskakująco dobre kino. Drażni mnie przywiązanie twórców filmowych do komunizmu i wychwalanie jego zalet przy zupełnej marginalizacji skutków do których doprowadził.
Apropos Gramsiego - warto wspomnieć o Altiero Spinellim, komuniście który napisał Manifest z Ventotene i orędowniku federalizamu, którego imię jest wyryte nad jednym z wejść do europarlamentu. Przyczynił się do powstania frakcji federalistów przy parlamencie europejskim, której to dumnymi członkami jest /było paru znamienitych Polaków
Nie przy jednym z wejść, ale przy głównym wejściu do parlamentu EU ;-) To jednak wiele znaczy, że włoski komunista został tak bardzo wyróżniony. A wracając do filmu, to relacje matki z chłopcem pokazywały całkowitą patologię. Jego matka w scenie, w której lał jej się śluz po kolanach, gdy przyszedł pan na pukanie, a ona wywaliła chłopaka z domu, wyraźnie pokazała, że syn nie był dla niej najważniejszy.
Przy okazji jednego z przeszłych tematów, w odpowiedzi na mą przytyczkę, stwierdziłeś, że nie jesteś tak głupi, jak twój awatar. Minęło dobrych kilka lat, a ja po twym wybitnym komentarzu o "Czekam, aż stanie się coś pięknego", spojrzałem znów w twój filmwebowy profil. Jesteś głupszy, niż twój awatar. Znając twoje portfolio wyłącznie z ocen filmów i komentarzy może jednak powinienem się zreflektować i zadać pytanie mniej napastliwe: Kto ci to zrobił ???
w jaki sposób film wychwala komunizm poza pokazywaniem faktów historycznych? Tak wyglądała wtedy rzeczywistość, czy nie można robić filmów na których tle komuniści robią dobre rzeczy tylko dlatego że komunizm=zło dla wiekszości ludzi
OK, mój błąd, użyłem skrótu myślowego. To jest forum o filmach, a nie miejsce dyskusji o polityce, ale chcę coś sprostować;) Chodzi mi o to, że część twórców filmowych, w tym twórcy w szeroko pojętym choliłódzie, mają tendencję do intencjonalnego gloryfikowania ideologii i postaw z nią związanych, jako wzór do naśladowania. Założenia komunizmu, mimo, że są szlachetne, zawsze doprowadzają w konsekwencji do przelewu krwi, albo co najmniej do zapaści gospodarczej - co już jest w twórczości filmowej w większości pomijane. I takie filmy jak Dzienniki motocyklowe, Capitan fantastic bezrefleksyjnie wychwalają postawy bohaterów jako wzór postępowania bez pokazania negatywnych skutków. Natomiast w "Czekam, aż stanie się ..." zgodnie z prawdą komuniści pomagają potrzebującym, absolutnie tego nie neguję, robią to co stało u podstawy ich ruchu, pomagają słabszym, wyzyskiwanym i zapomnianym. Jeżeli ktoś postępuje słusznie , nie powinno się tego negować z automatu tylko dlatego ,że się nie pochwala się jego poglądów. Wiem, naiwne jest to bardzo, ale taki już jestem
To w jaki sposób przedstawiany jest komunizm w popkulturze obecnie, jest pokłosiem działalności ówczesnych komunistów, którzy zdali sobie sprawę, że rewolucję trzeba prowadzić innymi środkami, zrezygnować z terroru na rzecz, nazwijmy to, masowej indoktrynacji, zamiast przymusem "nawracać" dobrym słowem. I to właśnie stało się podstawą nowej rewolucji, która aktualnie ma miejsce na świecie. Zastanawiające jest to, że komunizm, jako jedyny ze wszystkich krwawych ideologii tak dobrze rozgościł się w świecie szeroko pojętej kultury.
Zastanawiające tylko dla tych, którzy nie słyszeli o szkole frankfurckiej i jej członkach. Jeśli chcesz zgłębić problem przejęcia kultury przez marksistów, to polecam kanał Youtube, nieodżałowanego Krzysztofa Karonia. Świetnie tłumaczy zawiłości dzisiejszego świata przez pryzmat marksizmu. A jeśli chodzi o śmierć, to też nie jest wesoło. Komuniści przejęli hasła rewolucji francuskiej. Liberté, égalité, fraternité, ou la mort. Wolność, równość, braterstwo albo śmierć - tych, którzy się z nami nie zgadzają.
Nic nie rozumiesz!
Film pokazał historię a że akurat komuniści odegrali w niej jakąś rolę, to trzeba było ją pokazać.
We Włoszech komunizm jest inaczej odbierany niż u nas. Może dlatego, że nie stał się „przewodnią siłą narodu” wykorzystywaną przez ZSRR tylko jedną (albo i więcej) z partii.
Tam nadal są ulice Lenina a urzędnicy CGIL jako dzwonek w komórce mają Międzynarodówkę.
Dowiedz się więcej zanim wyrobisz sobie opinię a tym bardziej przekażesz ją dalej.