Miało to być skrzyżowanie ?Leona Zawodowca? i ?Trainspotting?, a było jakieś badziewie. Obsadzenie w filmie Garrego Oldmana nie czyni z filmu ?Leona Zawodowca?, a Roberta Carlylea ?Trainspottingu?. Była to raczej jakaś nędzna popłuczyna ?Przekrętu?, który nawiasem mówiąc mi się nie bardzo podobał.
Oj, bluźnisz na Przekręt. Stawianie tych filmów na jednym poziomie to profanacja dzieła Guy`a Ritchiego :P
Napisałem że to była nędzna popłuczyna Przekretu, bo film był raczej w podobnym klimacie i z porównaniami na klimacie bym poprzestał. Jednak Przekręt mi się nie podobał, był chaotyczny i jakiś nijaki taki (jak dla mnie)
To był uporządkowany chaos i nie był nijaki był świetny (Przekręt)
Co do Dead Fish to spodziewałem się czegoś więcej. Ale zły film nie był. Dla mnie 7/10.