W tym filmie zobaczycie kolejno: Elektra, Gambit, Chris Evans jako Human Torch, Wesley Snipes jako Blade oraz takie przeciętności jak choćby pierwotny Juggernaut czy Sabertooth.
Oczywiście pojawi się Henry Canvill jako Wolverine przez chwilę oraz przez 1 sekundę zobaczycie Hulka. To tyle. Ten film ma świetną promocję, ale nie ratuje MCU. Niestety.
Nie wiem sam jak ocenić ten film. W moim odczuciu cierpi na kompletny brak pomysłu na fabułę. Znowu brak silnego charakterem przeciwnika. Fajnie zobaczyć ciekawe camea ale na tym opiera się cały film. I wiem jak to abstrakcyjnie zabrzmi ale obecność Deadpool psuła mi ten film. Kilka momentów śmieszy ale cała reszta meczy. Co więcej niektóre sceny wyglądały dziwnie sztucznie. Gdyby nie Logan to myślę że byłoby to jeszcze gorzej ocenione niż druga część.
Dokładnie tak, Logan uratował to, aczkolwiek samego Logana bardzo brakowało. Brakowało tego Logana z "Logana". Tak samo jak Deadpool'a z "deadpool". Film świetnie wypromowany, ale niesie ze sobą bardzo duży chaos. Niestety MCU jest teraz w bardzo dużym potrzasku i nie wróży to dobrze na przyszłość ekranizacji komiksowych.
Nie oglądałeś uważnie i nie zrozumiałeś dlaczego TEN Logan nie był jak Logan z "Logana", co? Kto pamięta animowany serial gdzie ludzie polują na mutantów, a X-meni to jedyna organizacja, która mogła liczyć na lepsze traktowanie (do czasu) ten zrozumie mniej-więcej różnicę.
Chyba chodziło o to że ten Logan po prostu był nijaki? I tak wiem jak to brzmi w przypadku tej postaci ale nie było żadnego błysku w oku który znamy z każdego występu Jackmana. Dla mnie to delikatnie mówiąc zmarnowany powrót tej postaci w tej produkcji. I mówię to jako fan Logana. I nie każdy musiał oglądać animacji czy czytać komiksów żeby ocenić rozpisanie postaci w danym filmie ;)
Znowu - bo taki jest ten Logan. Ten był zawsze zamknięty w sobie, nie nawiązywał wielu znajomości, siedział w cieniu. To jest postać tragiczna, która mimo starań zawiodła wszystkich wokół. To jest wersja, której przekleństwem jest jej nieśmiertelność. Widać właśnie, że w ogóle nie znasz tego co Marvel napisał o tej wersji postaci. On jest po prostu na dnie, z którego uważa, że nie wyjdzie, a śmierć nigdy nie nadejdzie.
Czyli ja nie rozumiem co autor miał na myśli bo mniej mi się podobał film za to ty rozumiesz wszystko doskonale bo ci się bardziej podobał film ;) życzę ci miłego dnia i uśmiechu na twarzy ;)
Od jakiegoś czasu każdy kolejny film od Marvela skupią się aby być kolejnym odcinkiem taśmy i zapowiada coś co ma nadejść i nie nadchodzi zamiast być osobna produkcją.
Od jakiegoś czasu każdy kolejny film od Marvela skupią się aby być kolejnym odcinkiem taśmy i zapowiada coś co ma nadejść i nie nadchodzi zamiast być osobna produkcją.
Jak miał wejść Doktor Strange 2 to też naobiecywali co to miało nie być - multiwersum X-Men itd a zrobili ogrzewanie kotlet z Wanda Vision. Do tego jeszcze ten marketing Tom Cruise jako Iron Man... Po jakimś czasie można było przeczytać że z tego filmu wycięli Magneto bo są na niego większe plany... Wyszło już parę następnych filmów I gdzie on jest ? Po tych doświadczeniach nie robiłem sobie jakichś nadziei co do tego Deadpool i Wolverine.
Tego już się nie da naprawić. Jedyny ratunek to całkowity restart i pisanie tej historii od nowa z wszystkimi postaciami. Przykładowo Kapitan Ameryka spotyka Wolverina z bratem podczas 2
Tego już się nie da naprawić. Jedyny ratunek to całkowity restart i pisanie tej historii od nowa z wszystkimi postaciami. Przykładowo Kapitan Ameryka spotyka Wolverina z bratem podczas 2
Niech się wzorują najlepszymi wydawnictwami komiksowymi. Jak np. robią "Watchmen" to jest sztuka, którą można odwzorować tylko 1:1. Nie da się inaczej.
Eee, nic takiego nie było? Ani wzmianki, że mają być X-Meni w DS 2, ani słowa o Tomie Cruise. To wszystko wymysły fanów, którzy chcieli by w tym filmie było wszystko.
. Scenarzysta widowiska, Michael Waldron potwierdził, że nigdy nic nie nakręcono z udziałem Toma Cruise'a do tego filmu, ale faktycznie pojawił się taki pomysł.
Tak, te plotki były całkowicie zmyślone. Ale uwielbiam Toma Cruise'a i w pewnym momencie zapytałem Kevina Feige: "Czy moglibyśmy zagrać Iron Manem z Tomem Cruise'em? Pamiętam, że kiedyś czytałem o tym w w Ain't It Cool News, że Tom Cruise miał zagrać Iron Mana.
Ain't It Cool News nie brzmi jak poważne źródło, zawsze sprawdzone masz od poważnych serwisów, typu The Hollywood Reporter, Variety, Deadline.
A ja bym sobie życzył powrotu do serii X Men. Wróćcie chociaż do filmów sprzed 10 lat i zobaczcie jak one wyglądają i jakich mają "złoli". Ja nie wiem czy to aż tak genialne i ponadczasowe filmy czy tak zatrzymaliśmy się w rozwoju ale te filmy wciąż wyglądają jakby nakręcone w obecnych czasach. I w każdej części czuć było stawkę i każda postać była wiarygodna. Już nie wspomnę o antagonistach którym wierzyłeś że naprawdę chcą rozpierd... świat
Po prostu 10 lat temu byłeś młodszy , bardziej we wszystko wierzyłeś. Teraz pewnie masz już rodzinę itd i takie filmy Cię nie ruszają bo dorosłes. Dla mnie trójka spoko dla humoru ale fabuły tam za bardzo nie uświadczysz. Najlepsze w tym filmie jest śmianie się z marvela
Trochę masz racji w tym co mówisz faktycznie odbiór filmów dzisiaj mam inny niż 10 lat temu i zapewne z roku na rok to się dalej zmienia. Tylko że fanem dobrego widowiska komiksowego dalej jestem. Dla przykładu wczoraj odświeżyłem sobie Days of Future Past i świetnie się bawiłem. Pomijając że wygląda jakby był nakręcony wczoraj a nie tyle lat temu. Także nie wiem czy do końca wyrosłem z pewnych tematów o ile może stylistyka i to nowe podejście mniej mi podchodzi?
No chyba właśnie dobitnie pokazują, ze nie były kręcone dziś, wiec są jako tako wciąż ogladalne i maja po prostu co najgorzej scenariusze średniego akcyjniaka sf, a nie z tyłka zupełnie, bo jakieś wytyczne inne niż pg
Sam Kevin Feige bardzo ostrożnie ocenił ten film jako "quite, quite good" Taka ocena w ustach producenta brzmi jak ostrzeżenie a nie zachęta.
takie ostrzeżenie to tylko przestroga na zasadzie "sorry, ale mamy cały czas problemy". Mogli to robić za pomocą reklamy, a nie żeby się doszukiwać wypowiedzi Feige'a
Nie wiem, ile się dostaje za dobrą recenzję, ale było ich tyle, że liczyłem przynajmniej na przyzwoity film.
A był po prostu MĘCZĄCY...