Film przesiakniety jest easter eggami z uniwersum, jak również prywatnymi wtrąceniami (rozwod Hugh Jackmana). Cudownie się to ogląda, jednak z pewnością mogą przeszkodzić dwie rzeczy: dubbing i kij w pewnej części ciała.
Dla jasności, nie jest to film, po którym czlowiek zaczyna zastanawiać się nad metafizycznymi aspektami życia, ale z założenia nigdy nim nie miał być.