Za mało śmieszny, nudny, raczej brzydki disnejowski śmieć z kilkoma zajebistymi scenami, ale też z irytującymi złolami.
The Pool is Dead:-(
Ja wyszedłem po seansie załamany …. Siedzę tak 2 godziny po wszystkim i się zastanawiam co to ku*wa wogóle było :/
The Batman pokazał, że jednak jeszcze wcale tak nie umiera to kino superbohaterskie, a sequel już powstaje, tylko szkoda że premiera dopiero w 2026. Jednakże co by nie mówić jest jeszcze na co czekać.
Niestety... ja już w trakcie filmu po ok 10 min myślę co to ma być... i najdłużej ciągnące się 2h w kinie. Ale to chyba kręcone typowo pod małolatów, bo wszystkie dzieciaki siedzące w kinie byly zachwycone
Większość z tych zachwyconych młodziaków na moim seansie nie kumała o co chodzi że scenami z aktorami z filmów 20th Fox i dlaczego on trafili do filmu bo ich nie widziała, ale piała z zachwytu gdy kolejny raz za zapchaj dziurę w filmie robiła kolejna nawalanka D&W.
Bo ludzie bardziej skupiają się na chemii między postaciami i na samych aktorach chwaląc ten film a nie myślą w ogóle o całości tego bajzlu. Sam szanuje wielce Hugha Jackmana i Ryana Reynoldsa za to ile energii wkładają w swoje role - świetni aktorzy, i tutaj raczej mamy konsensus wśród ludzi, ale fabularnie ten film to kicz.
Oczywiście każdy ma inne oczekiwania, ludzie którzy chcą jedynie krwawej napierdzielanki, trochę cameo i żartów o penisie, dupie czy innych otworach będą w niebo wzięci. I można argumentować, że poprzednie dwa Deadpoole też takie były, ale osobiście wydaje mi się jednak że fabuła była tam bardziej dopracowana.
Dlatego mam takie mieszane uczucia bo naprawdę chciałem lubić ten film o wiele bardziej, ale takie rzeczy jak kolejne nonsensowne zasady odnośnie multiwersum i idiotyzm głównej antagonistki naprawdę mnie wyciągają z seansu. Ona na serio chciała zacząć rozwalać czasoprzestrzenie od tej w której znajduje się ona sama i urządzenie... I im mniej myśle o debilnym TVA tym lepiej, bo tutaj Wade może sobie rozwalić kilkunastu agentów na start w swoim klasycznym stylu, ale o wiele silniejszego Lokiego zdzielili na strzała na początku jego własnego serialu i był koniec.
Dlatego im więcej człowiek myśli o rzeczach w uniwersum, które z zasady ma mieć wspólne fundamenty i przenikające się historie to raczej to nie działa. Dlatego jest to film stricte popcornowy, ciągnięty przez cameo i głównych aktorów a nie faktyczną fabułę, i jak ktoś to lubi to spoko, ale jak dla mnie wyszło strasznie przeciętnie patrząc na całość.
Całkiem trafnie podsumowane. Mam podobne odczucia, bo byłem przekonany, że spodoba mi się ten film bez gadania. Jedynkę uwielbiam, a 2 mnie trochę rozczarowała, ale z perspektywy czasu jest świetna. Szczególnie vs D&W.
Wg mnie problemem jest oczywiście scenariusz, ale jeszcze bardziej sam Disney i jego błądzenie w świecie komiksów i opowieści dla starszych, dla tych co swyrośli z Miki i Donalda i są bardziej wymagającymi odbiorcami.
Disney to taki właściciel super popularnej restauracji, który ma zaangażowanego kucharza w postaci Shauna Leviego. Kucharza-reżysera, który nie ma talentu, a zna się tylko na robieniu zajebistych burgerów (Deadpool) i pizzy (Wolverine). Wszyscy uwielbiają burgery i pizze, ale jeśli je połączysz w jedno, to wyjdzie ciężkostrawna papka o dyskusyjnych walorach estetycznych i smakowych. Oczywiście znajdzie swoich fanów i takich co to oniemieją z zachwytu nad pomysłem i oryginalnością, ale większość się zrzyga. Może nie od razu po degustacji-seansie, ale z czasem. Każdy ma inny żołądek;-)
Zgadzam się, mocno przeciętny. Hype spory, a wyszliśmy z żoną z kina zmieszani. 2 poprzednie części bardziej nam się podobały, tutaj jakiś cyrk. Sala w Gdańsku w Heliosie Alfa zapełniona może w 1/5, śmiech przy każdym bluzgu jak w podstawówce.
Ten film to SZMATŁAWIEC i bardzo dobrze, że obejrzałem go w necie, bo ZAOSZCZĘDZIŁEM SZMAL, podczas gdy na poprzednich 2-óch byłem w Kinie i wychodziłem z seansów zachwycony.
W ogóle od samego początku wiedziałem, że 3-ka nie wyjdzie i jak widać nie myliłem się, a że wywodzę się ze Starej Szkoły to mnie nie ruszają wszystkie tanie zagrywki, których tutaj użyto: bluzgi, krew, sentymentalizm. Opowieść ma się bronić i tyle w temacie!