Nic szczególnego. Jedynie naprawdę dobry motyw to gość mówiący kawał przy barze ;-).
Gość mówiący kawał przy barze, to nie kto inny jak Quentin Tarantino... Swoją drogą, zagrał to dobrze.
O, tak ;-) Quentin Tarantino zagrał to wyśmienicie - najlepsza scena!
Ogólnie cały film to wyśmienita rozrywka na najwyższym poziomie. Bardzo, ale to bardzo dobrze, zrobiony film....
zgadza się typowa strzelanina ala "gdzieś w Meksyku", a Tarantino swoim krótkim występem dzieli film na "przed kawałem" i "po kawale" :D
no wogole jego najlepsza rola jaką zagrał , wszedl do baru ,opowiedział
zajebisty kawał i dostał kulke w łeb hehe :) dla mnie git
Wszystko fajnie, ale to nie Tarantino dostał kulke w łeb, tylko jego meksykański kolega obok, który 'nie zdał egzaminu':)
Kurde, czy tylko ja tak uważam, ale Quentin ma taki seksowny głos, zwłaszcza gdy mówi muchos gracias (czy jak kolwiek się to pisze);)