1. Bo fabuła filmu jest nijaka, banalna, niezyciowa, akcja rozwlekła, chwilami nic się nie dzieje, miałem wrażenie, że oni chca zamieszakć nad tym jeziorem, jakby nie wiadomo było co dalej robic tam siedzieli a rezyser w tym czasie myslal nad dalszym ciagiem, - no takie wrażenie odniosłem
2 Bo gra aktorów kiepska. Nie, nie mam żadnego kompleksu Zakościelnego, lubię go, ma sympatyczny wygląd i nadaje się do takich komedyjek, no ale jego gra mnie razcej nie powala. Ania Cieślak tym bardziej mi się pdooba, przyjemnie było na nia popatrzeć, ale irytowała mnie, ciągłe grymaszenia, "tupanie nóżką" - pewnie, tak jej kazał rezyser, no ale nie podobałą mi si ijuż. Reszta też jakas nijka, Przybylskiej po prostu nie trawie za to ja kjest prywatnie i mam wrażenie, że nadaje sie tylk od ogry idiotek bo wtedy najmniej wysiłku ja to kosztuje, Kożuchowska też do bani, Jabłczyńska jest żenująca, wciskana na siłe i kreowana na gwiazdę, epizody tych dwóch modzieniaszków (wybaczcie, że nie pamiętam nazwsk, ale po prstu ich nie kojarze z żadnych ról bo nie oglądam seriali) od skuterów po prsotu rewelacja...
3 Bo, co od ofabuły, film jest niekonsekwentny. Spoko, banalność w komedii oczywista, ale tu sie więksozość akcji kupy nie trzyma. Jabł. zna Cieslak 2 dni a juz do nie jwydzwaia i zarzuca ze nie moze ejj zlapac jakby byly psiapsiolami od dziecka, bluzy schna na bohaterach w 5 sekund, scena calowania po woda gdy najpierw sa cali zanuzeni a potem staja wynurzeni.. no dlugo by wymieniac
4. Bo t omiała byc kmedia, a nic w niej smiesznego nie bylo - jesli bylo to prosze mnie oswiecic chociaz 10 przykladami - chyba ajk na 1,5h to nie jest duze wymaganie. ja sie najbardziej ubawilem na scenach "grozy" gdy ktos/cos plnelo pod woda, a takze podczas pokazu reklamy perfum, swoja droga zenujacej strasznie
5. Bo zakończenie było tak banalne, że aż zabolało
CZekam na konstruktywne odpowiedzi, nie skupiające się na mojej ortografii, braku kasy na bilet, niechęci do aktorów, nie sugerujące, że mam na takie filmy nie chodzić i ich nie oglądać jeśli mi sie nie podobaja, żebym sie nie wypowiadał, składające się z samych inwektyw etc.
Czy konstruktywną wpowiedzię będzie, że podpisuję się obiema moimi rękoma i nogę mogę jedną dołożyć nawet ;)?
Zgadzam sie zupełnie. Dno totalne.
Lubię komedie romantyczne. Kolorowe bajeczki gdzie od razu widać jak sie zakończy, ale jest sie ciekawym co stanie sie w trakcie. Idealne na nudne sobotnie wieczory. Zdarzają sie takie które mnie wzruszą i zachwycą, mimo iż arcydziełami nie są. Jednak to już przesada. Po oglądnięciu kilku takich Polskich romansideł z roku na rok ten mnie zupełnie zniechęcił do naszego kina. Gdy po oglądnięciu filmu czytałam na stronach kin komentarze, te ohy i achy co za wspaniały film, myślałam ze mnie zaraz coś trafi...
zgadzam sie. mam podejrzenia co do tego, ze glowni bohaterowie mieli skrzelopluca to po pierwsze, po drugie ta panna byla irytujaca.
a jesli chodzi o smiesznosc to ja sie caly czas smialam taki glupi ten film
poza tym glownej bohaterce mozna tylko pozazdroscic tego jak jej sie wlosy ukladaja zaraz po wyjsciu z syfiastego jeziora. nie musi poza tym myc glowy, ani zebow, a majtki pewnie zmieniala przekladajac je na druga strone. ciekawe gdzie zalatwiali tak romantyczne potrzeby fizjologiczne - moze do jeziora w ktorym potem obydwoje nurkowali? bardzo by to bylo bajkowe i idealnie zgrywalo by sie z reszta niezwykle realistycznie wykreowanego przez rezysera swiata przedstawionego w filmie. w kazdym razie jesli chodzi o glowna bohaterke byla to bardzo interesujaca dziewczyna i pozazdroscic jej tylko szczescia (gdybym ja mieszkala nad jeziorem przez pare dni to moj makijaz na pewno by sie chociaz troche rozmazal). ach i ta sukienka na rozmowe o prace! idealna na taka okazje. pasowala wprost tak samo jak ta skapa sukienka Stenki, w ktorej chodzila do pracy grana przez nia bohaterka filmu "nigdy w zyciu".
podsumowujac: byl to najgorszy film jaki widzialam od dluzszego czasu, ale przynajmniej bylo sie z czego posmiac.
Nie zgodzę się ze Zakościelny gra słabo, wg mnie jest całkiem niezły (jako aktor). Ale Cieślak to już porażka, robi się z niej wielką gwiazdę, podczas gsy ona jest sztywna jak szczotka. Co do filmu to słaby, jak na polskie komedie romantyczne przystało, ale da się obejrzeć.
Zgadzam się w zupełności:) beznadziejny, kompletnie nie życiowy, idiotyczne dialogi, po jakiego grzyba ona jezdziła nad jakieś jezioro z dopiero co poznanym chłopakiem, tuła się w tym filmie jakby conajmniej swojego domu nie miała:) też nie wiem co tam było śmiesznego, może patrzyłam nie w tą strone co trzeba albo nie wiem ale ja nie zaśmiałam się na tym filmie ani razu... i ta scena przy ognisku, jak jej rodzynki podaje:) żałosne juz chyba nie mieli co wcisnąć do tej fabuły... a koniec to już wogóle pobił wszystko, gość ją zna jakieś bodajże dwa dni i mówi " i nie opuszczę aż do śmierci..." , ale Anie Cieślak się przyjemnie oglądało, dość naturalna gra aktorska, tylko z tego względu moja ocena to 2/10, ehhh strata czasu, zdecydowanie odradzam
Nooo,nie przesadzajcie. Jak dla mnie i tak to jest lepsze od "Tylko Mnie Kochaj",chociaż i tutaj,i tam pan Z. jest beznadziejny,jak wszędzie zresztą. To było przez ćwierć sekundy nie przewidywalne,w "Tylko.." od pierszych paru minut było wiadomo o co loto. Mówcie co chcecie,ale Cieślak i tak wypadła lepiej niż Grochowska imho