mnie moze nie irytowaly sceny i dialogi ale zbyt nachalna sciezka dzwiekowa powklejali "wielkie" hity a wyszlo jak kupa w dodatku zadka
wymieniać by i wymieniać ;]
1) scena z łowieniem ryb. zaczęła wrzeszczeć "ratunku" jakby złowiła rekina który ją chce zjeść
2) burza - Gośka siedzi w tym namiocie i wyje. a potem "zabierz mnie stąd". jakby sama nie mogła wstać i pójść do samochodu.
3) atak narkolepsji Gosi podczas tańca (co to u licha miało być??)
4) nie mam siły komentować końcowej sceny "pod wodą"...
5) scena jak Gośka udaje, że się topi. Zakościelny nurkuje i jakoś jej znaleźć nie mógł?
ból mi sprawia przypominanie sobie tego filmu... :( więc może już zakończę...