Szajsowate, tyle wam powiem.
Mam pytanie jedno. Czy możliwe jest, że oni całowali się dziesięć minut pod wodą ani się nie nadymając, ani się nie dusząc, ani nie sapiąc po wyjściu z wody?
A ona taka zakochana wielce i usnęła tańcząc ze swoją wielką miłością życiową.
Postać Jana kreowała jakiegoś zboczeńca co trzyma piękne stroje kobiece, jakby jakąś ślicznotkę złapał i zaciągnął do łóżka. Towar musi być najwyższej klasy, czyz nie?
ŻAŁOSNE! Tyle tylko wam powiem, bo już nie będę się rozpisywała na więcej tematów, pardon, jeśli uraziłam faneczki Zakościelnego.
Pozdrawiam.
K.