PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=506388}

Do szpiku kości

Winter's Bone
2010
6,6 32 tys. ocen
6,6 10 1 32292
7,1 35 krytyków
Do szpiku kości
powrót do forum filmu Do szpiku kości

Oj żeby więcej takich filmów z Stanach kręcono zamiast durnej "migającej" papki, którą karmi nas Hollywood. Chłodne, subtelne kino, które, przy pomocy prostych i surowych środków, sięga tam, gdzie większość superprodukcji nawet nie zagląda. Doskonałe aktorstwo i fabuła, która, chociaż toczy się w tempie walca drogowego, sprawia, że z każdą minutą atmosfera filmu staje się gęstsza o kilka dobrych kilogramów. Nie potrzeba 3243290 trupów, 23490980328 wystrzelonych kul i stu kręcących to kamer, aby zrobić doskonały thriller. Liczy się pomysł, aktorzy i wyczucie, a to z pewnością twórcy Winter's Bone mieli. A w tle przepiękna muzyka z rejonów "Denver sound"... Gdyby obraz nie zgarnął ani jednego Oskara, byłoby źle.

ocenił(a) film na 4
areyoumorbid

Oj nie, niech raczej takich filmów nie kręcą. ;) Też nie jestem zwolenniczką blockbusterów, nie chodzę do kina dla efektów i "na nazwiska", ale ten obraz uśpił mnie 4 razy, zanim wreszcie dotrwałam do końca. Oczywiście odbiór dzieła to rzecz bardzo indywidualna, no i ja, niestety, za nic nie czułam tej gęstości atmosfery, o której piszesz. Ciągnęło się toto strasznie, akcja sprowadzała się do odwiedzania przez bohaterkę kolejnych osób i wymiany enigmatycznych komentarzy, a pod koniec okazuje się to, co i tak było wiadome od początku, a już z pewnością w połowie. I żeby mi tu nie imputowano zaraz, że widocznie lubię "Zmierzch" albo inne "Transformersy", to rzucę kilkoma tytułami z kina kameralnego, powolnego, które mam w ulubionych. :)

"Gwiezdny pył"
"Monsunowe wesele"
"Dróżnik"
"Duże zwierzę
"Elling"
"Prosta historia"

Nie zawsze wszystko, co nie jest klasycznym 'Holyłudem', musi być od razu perełką tylko dlatego, że nie obfituje w spektakularne efekty.

ocenił(a) film na 7
Diana

Jak dla mnie Winter's Bone to jeden z najlepszych obrazów 2010 roku. Ja bym jednak chciał więcej takich filmów:P

ocenił(a) film na 4
shady_88

Jeden z najlepszych? No, no... To może napisz pokrótce co Ci się tak podobało. :) Bo, przyznasz, sama fabuła i rozwiązanie porywające nie są (zabójstwo w kręgach prowincjonalnego półświatka, parającego się handlem narkotykami). Sama akcja też właściwie jednostronna - wędrówka dziewczyny w poszukiwaniu informacji o zaginionym ojcu, przy czym dialogi, mam wrażenie, na siłę mocno enigmatyczne, by dodać tajemniczości i "uartystycznić" całość. W rezultacie z banalnej historyjki twórcy upitrasili ciężko strawne danie, ale podlane Lynchowskim sosem. ;) Stąd wrażenie kina głębokiego, ambitnego itd.

ocenił(a) film na 7
Diana

Zapraszam do siebie na blog, tam możesz przeczytać moją recenzję:)

ocenił(a) film na 4
shady_88

Przeczytałam. :) Niestety, skupiasz się w niej głównie na analizie fabuły, niewiele miejsca poświęcając uzasadnieniu dlaczego film tak bardzo Ci się podoba. Bo dobre aktorstwo to wręcz podstawa przyzwoitego filmu, a nie jakiś szczególny wyróżnik. A "brak typowo hollywoodzkich zagrań" to cecha większości obrazów kina offowego.

ocenił(a) film na 7
Diana

Ponieważ to głównie dzięki takiej a nie innej fabule i takim a nie innym wykonaniu mi się film podobał. Dla Ciebie się dłużył i usnęłaś, mi się to bardzo dobrze oglądało.

ocenił(a) film na 4
shady_88

Nie no, ja rozumiem, że nie miałeś negatywnych odczuć (jak ja), że Cię film zaciekawił. Ale ja pytałam co sprawiło, że nazwałeś go *jednym z najlepszych* filmów minionego roku. Co go aż tak bardzo wyróżnia pozytywnie spośród innych, że aż tak wysoko go stawiasz. Jak pisałam - ani aktorstwo (bo jest dobre, ale to przecież podstawa), ani intryga, która jest wręcz trywialna, ani wykonanie, bo sama nieśpieszna narracja to cecha wielu obrazów kręconych w opozycji do rozumianego standardowo Hollywoodu. Ale ok, rozumiem, że nie zawsze można jasno uchwycić w słowa swoje pofilmowe wrażenia. :)

ocenił(a) film na 7
Diana

Może jednym z powodów jest brak konkurencji:) Owszem było kilka lepszych obrazów (Incepcja, Jak zostać królem, The Social Network, Wściekłość, Toy Story 3, Jak spędziłem koniec lata) ale reszta mi się tak nie podobała tak jak Winter's Bone, który mnie wciągnął od samego początku min swoją enigmatycznością, chłodnym klimatem i właśnie powolną narracją. Ponadto główna bohaterka była ciekawą postacią, bardzo silną kobietą, której życie nie owocowało w szczęście, jednak sama sobie radziła ze wszystkimi problemami. Rzadko w kinie widzimy, jak kobieta rombie drzewo na opał, czy chociażby poluje na zwierzynę, nie twierdze, że to był akurat wielki plus, ale zawsze trochę oryginalności. W końcu jednym z plusów Przeminęło z wiatrem była silna kobieca osobowość. No i nie było również rzeczy, które by mi się w filmie nie podobały, może końcówka była troszkę uproszczona, ale wydaje mi się, że mogło być gorzej.

ocenił(a) film na 4
shady_88

Heh, to może po prostu oczarowała Cię bohaterka i głównie stąd zachwyt. :)

Filmów w podobnym klimacie jest sporo. Jeśli chodzi o portretowanie patologii, beznadziei, ludzkich dramatów to z marszu przychodzi mi do głowy np. rosyjski "Ładunek 200" czy polski "Dom zły". Oba moim zdaniem o klasę lepsze niż "Winter's Bone". :)

ocenił(a) film na 7
Diana

To, jak dla mnie na odwrót, ogólnie Ładunek 200 jest niezły, ale moim zdaniem nic ponad to, a Dom zły jest dobry, nawet jak na Polskę bardzo dobry, ale Winter's Bone również mi się bardziej podobał.

ocenił(a) film na 8
Diana

Wszystkie trzy bardzo dobre, a każdy zupełnie inny.

ocenił(a) film na 7
Diana

Droga Diano przywołujesz Ładunek 200 i Dom Zły , możesz zajrzeć na mojego bloga i zobaczyć jak wysoko są u mnie te dwa obrazy, które (szczególnie pierwszy) cenię dużo wyżej niż "Do szpiku kości" (za to wcale nie uważam, że są w tym samym klimacie), ale to nie znaczy, że trzeba ten ostatni oceniać na marne 4/10. Do Twoich propozycji osobiście dołożę Import/Eksport i Pianistkę. Skoro już się rozgrzeszyłem;) To napiszę: "Do szpiku kości" nie jest dla mnie filmem rewelacyjnym, ale nie jest też filmem złym, wręcz przeciwnie, uważam go za bardzo dobry. Dlaczego? Po pierwsze; klimat, urzekła mnie forma filmu, spokojna, budująca napięcie poprzez grozę otoczenia, które niby niczym nie budziło strachu, ale dla głównej bohaterki każde obskurne domostwo, czy każdy sąsiad wzbudzał poczucie zagrożenia (jednym słowem każdy element patologicznej rzeczywistości w której funkcjonowała i przed którą starała się uchronić swoją rodzinę), zmuszał ją do czujności (przypominało mi to nieco "Fish Tank"). Po drugie; wydźwięk, gdzie młoda osoba musi przedwcześnie dorosnąć, poradzić sobie z przeciwnościami losu, skonfrontować się z brutalną rzeczywistością a jednocześnie wziąć odpowiedzialność za najbliższych. Wyświechtany banał? Tak, ale w tej historii do mnie przemówił. Po trzecie... subiektywne odczucie: zdjęcia, montaż, fabuła, wydźwięk, po prostu do mnie trafiły. Tyle:) Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 4
David_Ames

"(...) ale to nie znaczy, że trzeba ten ostatni oceniać na marne 4/10."

Jasne, że nie trzeba. Wszak nikogo nie zmuszam. ;) Moja ocena jest odbiciem mojego i tylko mojego odbioru filmu.

ocenił(a) film na 7
Diana

To oczywiste.

shady_88

Wg mnie jeden z lepszych filmów jakie oglądałam. :)

ocenił(a) film na 6
areyoumorbid

Zgadzam się. Film dobry. Pytanie: czy najlepszy? NIE. Pytanie drugie: czy lepszy od wielu innych? TAK.

użytkownik usunięty
areyoumorbid

Obejrzyj "Zamarznieta rzeke" z 2008 roku.

ocenił(a) film na 8

nie omieszkam

areyoumorbid

rzeczywiście, jest to film surowy, zimno płynie z ekranu, zupełnie tak samo się czułem jak czytałem "Drogę" Macarthy'ego.
film chociaż nie jest bardzo dobry to zasługuje na uznanie przede wszystkim za realizm ( pewnie tak wyglądają peryferia USA) fajną historię która nie zapluwa widza jakąś gonitwą, bohaterowie są prawdziwi, główna bohaterka krok po kroku realizuje cel jakim jest chronienie własnej rodziny. polecam

ocenił(a) film na 8
jupikajej

Droga to już taki McCarthy w wersji soft, tu mamy bardziej klimat jak z innej jego książki: Dziecię Boże.

ocenił(a) film na 3
areyoumorbid

No tak, film sięga tam, gdzie większość innych nawet nie zagląda, czyli na manowce. Bohaterką prowadzi nas w poszukiwaniu ojca do miejsc bezbarwnych, postaci nieciekawych, wydarzeń nieinteresujących. Na tle filmów, choćby braci Dardenne, ten jest okropnie nudny i o niczym. Podjęta przez Ree walka o utrzymanie rodziny jest jak flaki z olejem, może i przekonywująca, ale opowiedziana w zupełnie nieudanej konwencji kryminalno-społecznej.

ocenił(a) film na 7
Lejzorek

Dlaczego konwencja jest nieudana? Bo oparta jest na zdemoralizowanej społeczności w zapadłej dziurze gdzieś na prowincji USA ? Dla mnie film był interesujący i wciągnął mnie, forma była nieco "naturalistyczna" i świetnie współgrała z minimalizmem środków użytych do opowiedzenia historii. "Miejsce bezbarwne" miały takie być, tworzyły klimat zagrożenia i osamotnienia, scenografia dobrana została bardzo dobrze. Do mnie film trafił i nie będę się nad tym dłużej tu rozwodził, bo nasz odbiór jest przeciwstawny, więc większego sensu to nie ma.

ocenił(a) film na 3
David_Ames

Dlatego nieudana, bo opowieść nie wciąga i prowadzi do nikąd. Bohaterka chodzi o domu do domu, tu dostanie "w mordę", tam ktoś zbije szybę samochodu, w innym miejscu gruby brodaty facet nie chce jej zobaczyć itd, nic z tego nie wynika i nie prowadzi do jakiegoś ciągu zdarzeń, które tworzą ciekawą historię.

ocenił(a) film na 7
Lejzorek

Możesz napisać "mnie nie wciągnęła", ale nie "bo opowieść nie wciąga i prowadzi do nikąd", bowiem mnie wciągnęła, więc jestem namacalnym przykładem, że jednak wciąga. Ba... a nawet więcej, stanowię również dowód, że jednak dokądś prowadzi, bowiem dla mnie to opowieść o zmaganiu się z otoczeniem, o pozostawaniu sobą i poświęceniu dla najbliższych, o tym, że tylko konfrontacja z brutalną rzeczywistością, nawet kosztem cierpienia, stanowi jedyną drogę do zachowania własnej tożsamości i ocalenia najbliższych. Tyle... :)

ocenił(a) film na 3
David_Ames

A czy ja piszę w imieniu mieszkańców miasta stołecznego Wraszawy czy też polonii chicagowskiej? :P
To je moja opinia, przez mnie podpisana.

Zobacz sobie "Rosettę", która mi się przypominała podczas oglądania "Do szpiku kości", jest tam o wiele więcej emocji i są bardziej prawdziwi ludzi.

ocenił(a) film na 4
Lejzorek

Heh, widzę, że jesteś jeszcze o jedno oczko bardziej surowy w ocenie tego filmu niż ja. ;)

ocenił(a) film na 3
Diana

No też jestem zdziwiony, że mamy niemal bliźniacze odczucia, jak nigdy wcześniej ;)

ocenił(a) film na 8
Lejzorek

ejże, nie można się zgodzić z żadnym Twoim słowem ;)
miejsca są ciekawe, postaci są bardzo ciekawe i na pewno nie pozbawione tzw. osobowości czy innej głębi, wybór konwencji jest trafiony, a fabuła z minuty na minutę coraz bardziej wciągająca o czym już zdążył zaświadczyć David Ames :) a podjęta przez Ree walka jest fascynująca.
oczywiście, ze nie można do końca porównywać tego filmu do "Rosetty" bowiem tutaj bardziej chodzi o pewną opowieść, o zdarzenie, które miało miejsce w konkretnym (i to nawet bardzo konkretnym) miejscu i czasie. tam bardziej chodzi o wnętrze postaci i dogłębną charakterystykę emocjonalno-psychologiczną tej dziewczyny. tak jak zresztą w ogóle nie można porównywać filmów europejskich i amerykańskich, bo zasady są zupełnie inne, nawet w przypadku takiego Jarmuscha czy innego Alytmana widać to inne podejście.
ale w "Winter's Bone" to wcale nie jest opowiadane tak wprost jak dla baranów na granicy, co czyni tylko film ciekawszym (np. nie od razu wiemy dlaczego Thump Milton nie chce rozmawiać z Ree, nie od razu wiemy dlaczego Teardrop tak zdecydownie odcina się od sprawy - nawet nie od razu wiemy że jest bratem Jussupa)

ocenił(a) film na 3
sten44

Nawet "Ruscy" na granicy mnie nie przekonają. Film jest nudny ;)

ocenił(a) film na 8
Lejzorek

Ktoś napisał " do bólu realistyczny". Ktoś tutaj powyżej, że "ascetyczne, surowe kino". O tak.
Dla mnie natomiast niezwykle porywające, poetyckie, metafizyczne kino ludzkiej samotności.
Piękny, poruszający film, zdaję sobie oczywiście sprawę,że nie dla każdego.
Cieszę się jednak, że doceniono go i jest nominowany do Oscara.
Dla mnie : najlepszy z nominowanych filmów, najlepszy film minionego roku.

areyoumorbid

Zgadzam się, film bardzo dobry. Nie rozumiem tych niskich ocen na Filmwebie. Oczywiście, odbiór jest kwestią indywidualną, ale to tylko pokazuje mi, że nie powinienem przekreślać filmów, które tu są słabo oceniane.

ocenił(a) film na 2
areyoumorbid

A ja powiem tylko tyle: MA-SA-KRA!!! Dwa razy usnąłem... Nudny, nudny, nudny, nudny... Nie rozumiem tak pochlebnych opinii...ale to tylko moje subiektywne zdanie.

ocenił(a) film na 3
rzepo

Nie polecam stanowczo tego filmu. Zgadzam się z użytkownikiem powyżej. Miałem ochotę na trzymające w napięciu mroczne kino. Otrzymałem nudną, wypraną ze wszelkich wartości, bezsensowną papkę. Film bez żadnego przesłania, a zawarta w nim fabuła zmieściła by się w 15 minutach(najwyżej). Nie jestem krytykiem ale obejrzałem dużo filmów, i wszystkie nominowane do Oskara w tym roku i muszę stwierdzić że ten najgorszy. NIE OGLĄDAĆ, CHYBA ŻE CHCECIE SIĘ MĘCZYĆ.