Na film skusił mnie trailer i Mavelowskie pochodzenie.
Niestety film szybko przeistacza się w wątek o idealnym, zdystansowanym do świata superbohaterze, ponadprzeciętnym, który w obliczu zagrożenia poświęca się i ratuje ludzkość. Takie wątki bardzo lubię w a)bajkach b)filmach lat 60, kiedy nie zwracano uwagę na luki logiki i rozsądki, dobry bohater miał super dobry, zły bohater miał być super zły.
Fabuła nielogiczna. Nadmiernie rozbudowany świat, bez dopracowania szczegółów. No i przewidywalne zakończenie.
Efekty łamania rzeczywistości zadziwiające, ale jak dla mnie same efekty to trochę za mało, żeby uznać film za bardzo dobry...